Przedwojenna Polska była prawdziwym rajem dla palaczy. Paczkę najtańszych papierosów można było kupić już za równowartość 3-4 dzisiejszych złotych. Z drugiej strony Polski Monopol Tytoniowy zapewniał budżetowi państwa krociowe wpływy. Czy w takim razie nasi pradziadkowie palili jak smoki?
Pierwsze informacje o tym, ile palili nasi pradziadkowie zaczęły pojawiać się w prasie w drugiej połowie lat 20. Pod koniec listopada 1927 roku dziennik „Warszawianka” opublikował obszerny tekst na ten temat.
Reklama
Czytelnicy mogli się z niego dowiedzieć, że w okresie od 1 stycznia 1926 roku do 1 marca 1927 roku na ziemiach polskich wypalono niemal 70 milionów cygar krajowych, 83 tysiące cygar zagranicznych, 8,85 miliarda papierosów oraz 6490 ton tytoniu.
Pół miliarda puszczone z dymem
W skali roku dawało to niemal pół miliarda ówczesnych złotych puszczonych z dymem (co stanowiło aż 20% wszystkich wpływów budżetu państwa). W tekście podano również (chyba nieco zawyżoną) szacunkową liczbę palaczy, których miało być w Polsce 10 milionów.
Toby oznaczało, że przed niemal stuleciem w szponach nikotynowego nałogu znajdowała się 1/3 wszystkich Polaków, wliczając również dzieci, a nawet niemowlęta.
Dla porównania w latach 80. XX wieku, kiedy palenie było najpopularniejsze, po papierosa sięgało 42% respondentów.
Według dziennikarza statystyczny amator nikotyny wypalił w samym tylko 1926 roku nieco ponad 700 papierosów (w 1983 roku było to 2,5 tysiąca sztuk), niemal 0,7 kilograma tytoniu i niespełna 7 cygar. Na to wszystko wydał zaś około 48 ówczesnych złotych.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Przedwojenna Polska była rajem dla palaczy. Jak to możliwe, że papierosy były aż tak tanie?22 miliardy papierosów
Palenie stawało się z roku na rok coraz popularniejsze. Przykładowo o ile przed I wojną światową w Niemczech wypalano 12 miliardów papierosów, to na początku lat 30. było to już 29 miliardów. We Włoszech ta liczba podskoczyła z 4 do 14 miliardów, z kolei w Japonii z 7 do 27 miliardów.
Nad Wisłą statystyki też rosły i to nieprawdopodobnie szybko. W styczniu 1931 roku minister skarbu Ignacy Matuszewski z sejmowej trybuny ogłosił, że Polacy wypalają rocznie 22 miliardy papierosów. Trzykrotnie więcej, niż zaledwie pół dekady wcześniej!
Reklama
W rzeczywistości nałóg nie przybrał na sile w aż tak dużym stopniu. Zmienił się za to sposób liczenia.
Minister podał nie tylko liczbę sprzedawanych gotowych papierosów, ale też szacunki co do tego, ile petów Polacy sami skręcili z zakupionego wcześniej monopolowego tytoniu. Wielki kryzys gospodarczy sprawił zaś, że aż 2/3 palonych wówczas papierosów przygotowywano samodzielnie w domu.
Co ciekawe liczba, którą podawał sanacyjny polityk padła w trakcie dyskusji o podniesieniu ceny (również monopolowych) zapałek. Minister podpierając się wyżej wymienionymi danymi udowadniał, że wyższa cena tychże będzie „opodatkowaniem nałogu, który szkodzi zdrowiu”. Według niego ponad 60% zapałek w kraju zużywali właśnie palacze.
50 tysięcy ton tytoniu
Wiele ciekawych informacji o nawykach międzywojennych miłośników puszczania dymka można znaleźć również w wydanej w drugiej połowie lat 30. broszurze inżyniera Grzymskiego pod wszystko mówiącym tytułem Co o paleniu tytoniu każdy palacz wiedzieć powinien?
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Dowiadujemy się z niej między innymi, że w tym czasie łączne roczne spożycie tytoniu w Polsce wnosiło około 50 tysięcy ton. Autor nie pokusił się jednak o podanie nawet szacunkowej liczby palaczy. Przeliczył jedynie, że średnio na głowę każdego mieszkańca wypadało niemal 700 gramów tytoniu.
Czy to dużo czy mało? Zdecydowanie niewiele. W porównaniu z innymi krajami II Rzeczpospolita stała pod tym względem „prawie na szarym końcu”.
Reklama
Dla porównania w Stanach Zjednoczonych na osobę przypadało 3,6 kilograma (ponad pięć razy więcej!), w Holandii 3,25 kilograma, w Niemczech 2 kilogramy, we Francji 1,4 kilograma. O 100-200 gramów wyprzedzały nas nawet Rumunia czy Łotwa.
Wielkie rozpowszechnienie papierosów
Również pod względem wydatków na palenie (biorąc pod uwagę różne stawki podatkowe jakimi objęte były wyroby tytoniowe) Polacy znajdowali się w ogonie Europy.
Nasi pradziadkowie w przeliczeniu na jednego mieszkańca przeznaczali na zgubny nałóg ponad czterokrotnie mniej pieniędzy niż Niemcy, dwukrotnie mniej niż Czesi i niemal tyle samo co mieszkańcy Jugosławii.
Co ciekawe inżynier Grzymski podkreślał, że:
Specyficzną dla polskich stosunków cechą charakterystyczną jest wielkie rozpowszechnienie papierosów zarówno bezustnikowych, wzgl. z ustnikiem, jak i fabrycznych wzgl. domowych; w tej postaci spożywamy przeszło 90% całej zużywanej w Polsce ilości tytoniu.
Reklama
W innych częściach świata przewaga papierosów nie była aż tak miażdżąca. Wielu zwolenników znajdowały nadal fajki i cygara. Tak czy inaczej nasi pradziadkowie palili znacznie mniej od nas, nie wspominając już o naszych rodzicach.
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP.
Prawda o życiu naszych pradziadków
Bibliografia:
- 7 faktów o papierosach, które pokazują kondycję branży tytoniowej w Polsce i na świecie, Business Insider Polska, 16 listopada 2017. [dostęp: 15.05.2020].
- 7 miliardów papierosów wypaliliśmy w roku ubiegłym, „Robotnik” nr 88, 28 marca 1938.
- Z. Grzymski, Co o paleniu tytoniu każdy palacz wiedzieć powinien?, Warszawa 1936/37.
- Ile papierosów na osobę?, „Zielony Sztandar” nr 50, 9 lipca 1933
- Sytuacja demograficzna Polski. Raport 1984, Warszawa 1984
- Tytoń w Polsce, „Warszawianka” nr 328, 29 listopada 1927.
2 komentarze