Jedna z najsłynniejszych legend o królowej Jadwidze. Czy może być prawdziwa?

Strona główna » Średniowiecze » Jedna z najsłynniejszych legend o królowej Jadwidze. Czy może być prawdziwa?

Legend o królowej Jadwidze są setki. Niektóre mają korzenie w średniowieczu; większość zrodziła się dopiero w ostatnich stuleciach. Ta konkretna jest wyjątkowa. Brzmi zupełnie nieprawdopodobnie, ale… na jej potwierdzenia zachował się namacalny „dowód”.

To historia z bohaterem o tysiącu twarzy. W najnowszej wersji w roli głównej obsadzono prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Wcześniej – chociażby Billa Gatesa i Henry’ego Forda. Opowieść różni się w detalach, jej trzon pozostaje jednak niezmienny.


Reklama


Zależnie od miejsca akcji trwa albo ostra zima, albo iście monsunowa ulewa. Milioner (czy nawet miliarder) mknie drogą w swojej luksusowej limuzynie. Nagle, w samym środku śnieżycy/oberwania chmury (niepotrzebne skreślić), łapie gumę, a jego kierowca zatrzymuje pojazd na poboczu.

Z pomocą bogaczowi przychodzi przypadkowy miłosierny samarytanin. Statystyczny Kowalski działający z dobroci serca i nieoczekujący niczego w zamian. Ten everyman nie wie, rzecz jasna, z kim ma do czynienia. Ranga spotkania wychodzi na jaw dopiero po fakcie.

Historia o wdzięcznym milionerze i bezinteresownym samarytaninie często jest lokowana w zimowej scenerii.

Hipoteka, sto tysiaków albo nowy fordzik

W jednym z wariantów opowieści wdzięczny Bill Gates spłaca kredyt hipoteczny swojego dobroczyńcy. W innym – Donald Trump ofiarowuje wybawcy czek na sto tysięcy dolarów. Jeśli zaś chodzi o Henry’ego Forda, ten, rzecz jasna, daje nie pieniądze, ale nowiuteńkiego forda T w uniwersalnym czarnym kolorze.

Wszystkie te historie – urastające do rangi miejskich legend – to czysta bujda. Ale bujda nie tylko na resorach, lecz także: na solidnej historycznej podbudowie.


Reklama


Jak ustalił analizujący temat dziennikarz, David Mikkelson, różne wersje tej samej baśni pochodzą już z XIX wieku. Nawet sławny Oscar Wilde przymierzył się do niej, tworząc opowiadanie o mówiącym wszystko tytule Wzorowy milioner.

Źródła tradycji trudno namierzyć. Może zresztą zwyczajnie nie istnieją, a każdy człowiek ma po prostu wdrukowane wzorce tej samej opowieści. Jeśli coś się w niej zmienia, to głównie skala prawdopodobieństwa.

Królowa Jadwiga na pocztówce z 1930 roku.

Trudno uwierzyć, że krętacz i wyzyskiwacz pokroju Trumpa obdarował przypadkowego człowieka wielką sumą pieniędzy. Łatwiej przyjąć, że to samo uczyniła… polska królowa Jadwiga.

Polska królowa w zamieci

Andegawenkę także osadzano w ramach historii o miłosiernym samarytaninie. Nie jechała, rzecz jasna, limuzyną, ale saniami. W Polsce trwała wówczas, jak to w tej narracji, ostra zima. I choć pojazd nie utknął w śniegu, to kurzawa przyczyniła się do tego, że woźnica zgubił drogę, a zapadający zmrok sprawił, że królowej groziło zamarznięcie żywcem.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Jak ubierała się królowa Jadwiga? I co znane stroje mówią o charakterze królowej?

Wtem jednak skromny orszak dotarł do starej, nędznej chałupy gdzieś w samym środku dziczy. Gospodarz zgodził się przyjąć wędrowców, bo przecież „w taką pogodę nikomu nie odmawia się pomocy”.

Dopiero gdy niezapowiedziani goście wkroczyli do izby i zdjęli grube futra, mężczyzna stanął jak wryty. Wyszło na jaw, że bezinteresownie udzielił pomocy nie przypadkowej grupie wagabundów, ale samej Najjaśniejszej Pani.


Reklama


Jadwiga w nagrodę nie tylko uwolniła chłopów od brutalnego i bezwzględnego zarządcy folwarku, ale też podarowała gospodarzowi śnieżnobiałe rękawiczki na znak swojej łaski.

Kustosz nie ma wątpliwości

Czy cały ten epizod rzeczywiście się zdarzył? A może jest tylko wyrazem ludzkiego pragnienia niezwykłości i przekonania o tym, że dobre, bezinteresowne czyny domagają się nagrody?

Tak zwane rękawiczki królowej Jadwigi znajdujące się obecnie w zbiorach Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu.

W przypadku wersji z Donaldem Trumpem w roli głównej nawet sam zainteresowany zdementował plotkę, a i dziennikarzom nie udało się namierzyć żadnego namacalnego śladu po wspomnianym zdarzeniu. W odniesieniu do Jadwigi ślad tymczasem jest.

Długie rękawiczki z cienkiej koźlęcej skórki znajdują się obecnie w Muzeum Diecezjalnym w Sandomierzu. A jego kustosz, Urszula Stępień, podkreśla, że to autentyczny relikt związany z wypadkiem, do którego doszło pod miastem. Nie sposób udowodnić jej racji.


Reklama


Zachowały się, owszem, pewne przywileje dla wsi, w której miała przymusowo zatrzymać się królowa, ale o zdarzeniu nie wspomniał żaden kronikarz, nie ma po nim też śladu w jakimkolwiek zachowanym dokumencie.

Szeroko zaczęto je opisywać, tak prozą, jak i wierszem, dopiero w przepojonym duchem romantyzmu XIX stuleciu.

Jaki był na co dzień Władysław Jagiełło? Kliknij tutaj, by poznać 10 mało znanych faktów na jego temat.

Bibliografia

Tę, oraz inne legendy na temat królowej Jadwigi opisałem pierwotnie w swojej książce Damy polskiego imperium (Kraków 2017).

Znajdziesz w niej szczegółową literaturę oraz wskazówki bibliograficzne. Książka do kupienia na przykład w Empiku.

Autor
Kamil Janicki
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.