Krwawy odwet Niemców za śmierć granatowego policjanta. Zamordowali dziesiątki niewinnych zakładników

Strona główna » II wojna światowa » Krwawy odwet Niemców za śmierć granatowego policjanta. Zamordowali dziesiątki niewinnych zakładników

Niemcy przez cały okres okupacji stosowali zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Do pierwszych ofiar tej reguły należało 53 warszawskich Żydów aresztowanych w listopadzie 1939 roku. Trafili do niewoli, bo kryminalista zabił granatowego policjanta. Za uwolnienie więźniów zażądano olbrzymiego okupu. Mimo że został zapłacony wszyscy zakładnicy zginęli.

Kolaboracyjny „Nowy Kurier Warszawski” w numerze z 16 listopada 1939 roku donosił, że trzy dni wcześniej „na ul. Nalewki 9 rozegrało się krwawe zajście”. Dwaj funkcjonariusze Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa (tak zwani granatowi policjanci) podjęli w godzinach nocnych próbę wylegitymowania podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Doszło do strzelaniny.


Reklama


300 000 złotych okupu

W jej wyniku zgiął plutonowy Alojzy Cedro, zaś kapral Antoni Ławrynowicz został poważnie ranny. Szybko ustalono, że za spust pociągnął „paser i złodziej” Jankiel Pinkus Zylbering. Był to dobrze znany stróżom prawa recydywista.

Ulica Nalewki na zdjęciu z października 1939 roku (Bundesarchiv/Heinz Rutkowski/CC-BY-SA 3.0).
Ulica Nalewki na zdjęciu z początku października 1939 roku (Bundesarchiv/Heinz Rutkowski/CC-BY-SA 3.0).

Mimo że sprawa miała charakter ściśle kryminalny okupant postanowił sięgnąć po zasadę odpowiedzialności zbiorowej. W odwecie aresztowano wszystkich mężczyzn, którzy akurat tego dnia przebywali (również przypadkowo) w kamienicy przy ulicy Nalewki 9.

Za ich uwolnienie hitlerowcy domagali się aż 300 000 złotych. Nawet biorąc pod uwagę szalejącą inflację była to olbrzymia suma. Bezpośrednio przed wybuchem wojny stanowiła równowartość około 3 000 000 obecnych złotych.


Reklama


Niemcy oczekiwali, że okup zostanie zapłacony do 21 listopada. Jego dostarczeniem miała zająć się Gmina Żydowska. Z jej bankowych nie można było jednak wypłacić żądanej sumy ponieważ te… zostały zablokowane przez władze.

W zaistniałej sytuacji – jak podaje Marian Fuks w pracy Z dziejów wielkiej katastrofy narodu żydowskiego – stojący na czele Judenratu Adam Czerniaków oraz jego współpracownicy „rozpoczęli gwałtowną akcję zbierania pieniędzy, szczególnie od zamożniejszych Żydów”.

Artykuł stanowi fragment książki Sue Smethurst pt. Ku wolności (Rebis 2021).
Inspiracją do powstania tego artykułu stała się książka Sue Smethurst pt. Ku wolności (Rebis 2021). Opisuje ona w zbeletryzowanej formie wojenne losy Mindli i Mojżesza Horowitzów, którzy uciekając przed koszmarem Holokaustu trafili z Warszawy do odległej Australii.

Co się stało z zakładnikami?

Dzięki ich determinacji niemal w ostatniej chwili zdołano zgromadzić żądaną kwotę. Gdy jednak gotówka została przekazana Niemcom, ci nie zwolnili zakładników. Interweniujący na gestapo Czerniaków dowiedział się, że powinien zwrócić się w tej sprawie do szefa warszawskiej policji śledczej dra Klugego.

Gdy w końcu po kilku dniach udało się dobić do oficera, ten bez ogródek stwierdził, że mężczyźni już nie żyją. Zostali rozstrzelani. Informację o egzekucji podał również 30 listopada „Nowy Kurier Warszawski”.

W obszernej notce na pierwszej stronie kolaboracyjnego dziennika pisano, że zakładnicy zginęli 22 listopada. Gadzinówka uzasadniała potworny mord pisząc, że ofiary rzekomo były same sobie winne ponieważ „zachowywały się karygodnie” podczas policyjnego dochodzenia.

Anonimowy autor tekstu stwierdzał ponadto, że „postępowanie władz jest chyba dla każdego przekonywującym dowodem, że wszelaka próba naruszenia ładu i bezpieczeństwa będzie zdławiona z całą surowością”.

Niemcy zamordowali w Lesie Szpęgawskim być może nawet 7000 Polaków. Zdjęcie poglądowe przedstawiające jedną z tysięcy egzekucji przeprowadzonych przez Niemców w okupowanej Polsce (domena publiczna).
Mimo że okup został zapłacony to wszyscy zakładnicy zostali rozstrzelani. Zdjęcie poglądowe przedstawiające jedną z tysięcy egzekucji przeprowadzonych przez Niemców w okupowanej Polsce (domena publiczna).

Dalej zaś argumentował, że zabicie 53 niewinnych ludzi rzekomo świadczyło o tym, że:

(…) polscy funkcjonariusze policji pełniący służbę z polecenia władz niemieckich, stoją pod ochroną tych władz i że każdego, kto tym organom policji przeszkadza w wypełnianiu obowiązków służbowych lub zagraża ich życiu, spotka surowa kara.


Reklama


Rodziny ofiar przez wiele miesięcy nie mogły uzyskać od Niemców żadnych informacji na temat miejsca pochówku ich najbliższych. Zgodnie z zapiskami Emanuela Ringelbluma dopiero 13 marca 1940 roku okupant wydał Gminie Żydowskiej zwłoki pomordowanych.

Przeczytaj również o koszmarnej codzienności w więzieniu NKWD. Taki los czekał na Polaków aresztowanych przez siepaczy Stalina

Inspiracja

Inspiracją do powstania tego artykułu stała się książka Sue Smethurst pt. Ku wolności (Rebis 2021). Opisuje ona w zbeletryzowanej formie wojenne losy Mindli i Mojżesza Horowitzów. Młode małżeństwo wraz z małym synkiem uciekając przed koszmarem Holokaustu trafiło z Warszawy aż do odległej Australii.

Niezwykła historia ucieczki przed koszmarem Holokaustu

Bibliografia

  • Marian Fuks, Z dziejów wielkiej katastrofy narodu żydowskiego, Sorus 1999.
  • „Nowy Kurier Warszawski” 1939.
  • Mały Rocznik Statystyczny Polski wrzesień 1939 – czerwiec 1941, Ministerstwo Informacji i Dokumentacji 1941.
Autor
Rafał Kuzak
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.