Niepokornym łamano palce, by nie mogli notować co się dzieje. Biskupi, zastraszeni pałkami i mieczami, podpisywali puste płachty zamiast dokumentów. Głowę Kościoła uwięziono i pobito na śmierć. Tak przebiegał jeden z pierwszych soborów powszechnych w dziejach Kościoła.
Pod koniec lat 40. V wieku stolica cesarstwa wschodniorzymskiego, Konstantynopol, stała się areną zajadłego sporu religijnego między dwoma dostojnikami religijnymi.
Reklama
Z jednej strony stał Eutyches, archimandryta, posiadający znaczące wpływy na dworze. Z drugiej – Euzebiusz, biskup Doryleum.
Przed zaledwie paroma laty dwaj panowie wspólnie doprowadzili do obalenia stołecznego patriarchy, Nestoriusza (tak, tego od nestorianizmu). Teraz podzielił ich nowy spór doktrynalny i osobisty.
Twardogłowi doktrynerzy i pomocnicy diabła
W zawiłe i ezoteryczne szczegóły nie ma potrzeby się zagłębiać. Starczy stwierdzić, że zdaniem Eutychesa z heretyckimi poglądami usuniętego Nestoriusza nie rozprawiono się dostatecznie stanowczo, natomiast Euzebiusz prezentował bardziej stonowane podejście.
Od przekonań ważniejsze bodaj były charaktery. Philip Jenkins, autor książki Jesus Wars: How Four Patriarchs, Three Queens, and Two Emperors Decided What Christians Would Believe for the Next 1,500 years, następująco przedstawił Eutychesa:
Reklama
Swoją pozycję w Kościele (…) po części zawdzięczał umiejętnościom oratorskim, jednak ten talent niekoniecznie był tylko i wyłącznie błogosławieństwem. Archimandrytę cechowały: całkowicie nieustępliwy styl prowadzenia dysputy, ostry charakter oraz tendencja do postrzegania wszelkich krytyków jako ludzi nikczemnych, jeśli nie pomagierów diabła.
„Atmosfera rodem z państwa policyjnego”
Jak toczono ten antyczny spór o zasady wiary? Można by pomyśleć, że w zaciszu sal wykładowych, na przeciągłych spotkaniach uczonych mężów oraz przy wspólnej modlitwie. Rzeczywistość wyglądała zgoła odmiennie.
Eutyches wyprowadził na ulice mnichów, którzy zakrzyczeli i tak nieśmiałego patriarchę Flawiana. Ataki wymierzył w każdego krytyka z osobna i we wszystkich razem. Szybko stolica znalazła się realnie pod jego panowaniem.
To w żadnym razie nie uspokoiło sytuacji. Zdaniem Jenkinsa „w 447-448 roku w Konstantynopolu panowała atmosfera rodem z państwa policyjnego”. Źródło z epoki, Księga Heraklidesa z Damaszku, zdaje się to potwierdzać:
Reklama
[Eutyches i jego pomagierzy] zabijali jednych ludzi na statkach, innych na ulicach, innych jeszcze w domach, albo na klęczkach, gdy się modlili w kościołach. Jeszcze innych ścigali tak, że ci uciekli.
I z całą żarliwością szukali i wypatrywali tych, którzy ukryli się w jaskiniach i dziurach w ziemi. I wielki strach i niebezpieczeństwo towarzyszyły człowiekowi, który rozmawiał ze zwolennikami Flawiana, ze względu na tych, którzy mieszkali w sąsiedztwie i trzymali straż i byli szpiegami pilnującymi kto szedł do Flawiana.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Nie podoba się? Połamiemy ci palce
Podobny system terroru powstał w tym samym czasie w egipskiej Aleksandrii. Koniec końców w celu „załagodzenia” sporów w Kościele zwołano sobór do Efezu (449 rok), na którym Eutyches odniósł niekwestionowany triumf.
Uczestników zastraszano, mnisi posłuszni Eutychesowi bili niepokornych, a „opozycjonistom” próbującym zapisywać jak w rzeczywistości przebiegały obrady… łamano palce.
Patriarchę Konstantynopola, wspomnianego już Flawiana, uwięziono bez żadnego procesu i pobito na śmierć. Euzebiusza także pozbawiono wolności, ale zdołał uciec i przeżył.
„Podpisywaliśmy puste płachty”
Jak to możliwe, że przeszło 130 dostojników kościelnych podpisało się pod postanowieniami takiego soboru? Cóż, zastosowano iście stalinowskie metody. Według późniejszych relacji, mnisi i żołnierze posłuszni Eutychesowi zmuszali biskupów do podpisywania się pod pustym „dokumentem”, który dopiero później został dopisany.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Zapomniane początki najpotężniejszego i najważniejszego miasta w chrześcijańskim świecieW aktach kolejnego soboru (451) można przeczytać relacje tych dostojników:
Podpisywaliśmy puste płachty. Cierpieliśmy pod ciosami i podpisywaliśmy (…) grożono nam usunięciem z urzędów. Grożono nam wygnaniem. Stali nad nami żołnierze z pałkami i mieczami.
Reklama
Synod zbójecki
Wszelkie postanowienia z Efezu zostały po dwóch latach cofnięte, a sam sobór wykreślony z historii Kościoła i nazwany pogardliwie „synodem zbójeckim”. Zapomniano również o Eutychesie i niechlubnej roli, którą odegrał.
Sobór efeski drugi dzisiaj uchodzi za jedną z najbardziej niechlubnych kart we wczesnych dziejach Kościoła. Ale w żadnym razie nie jedyną.
Bibliografia
- Jenkins Philip, Jesus Wars: How Four Patriarchs, Three Queens, and Two Emperors Decided What Christians Would Believe for the Next 1,500 years, HarperOne 2010.
9 komentarzy