Najlepsze dowcipy ze średniowiecznych kazań. 800 lat temu księża mieli niezłe poczucie humoru

Strona główna » Średniowiecze » Najlepsze dowcipy ze średniowiecznych kazań. 800 lat temu księża mieli niezłe poczucie humoru

Dlaczego lepiej nie zadawać pytań szczeremu demonowi? Jak posmarować, by usłyszeć sprawiedliwy wyrok od przekupnego sędziego? I co powiedzieć księdzu, który ma głos jak osioł? Żyjący na przełomie XII i XIII wieku kaznodzieja Jacques de Vitry znał odpowiedź na każde z tych pytań.

Początek drugiego tysiąclecia naszej ery był okresem bezprecedensowego rozkwitu kaznodziejstwa. Duchowni starali się docierać z moralnymi naukami już nie tylko do przedstawicieli elit, ale też do niewykształconych tłumów.


Reklama


Praca wśród ludzi nazywanych wówczas „wieśniakami” i „prostakami” wymagała pomysłowości oraz… kompromisów. Robiono wszystko, byle utrzymać uwagę odbiorcy, nie pozwolić mu zasnąć i sprawić że weźmie sobie do serca nakazy duchownego.

„Opowiastki i historie”

Benedyktyński mnich Guibert z Nogent zalecał na przełomie XI i XII wieku, by „przemawiać do prostego ludu przy wykorzystaniu opowiastek i historii z dawnych czasów”. Mówił, że należy tworzyć „wielobarwny”, a przez to kuszący obraz.

Jedna z kart rękopisu Sermones Vulgares Jacquesa de Vitry. Kodeks w zbiorach Houghton Library na Harvardzie.

Dla ściągnięcia uwagi „prostaków” duszpasterze wplatali w swoje kazania nieprawdopodobne anegdoty, wyolbrzymione wieści o dokonaniach krzyżowców, zmyślone szczegóły z życia sławnych ludzi, ale też… dowcipy. Często wyjątkowo rubaszne i niekoniecznie zgodne z naukami Kościoła.

Najbardziej wpływowa kolekcja średniowiecznych anegdot

Wyjątkowo wpływowy zbiór średniowiecznych kazań przeznaczonych dla ludu – Sermones Vulgares – wyszedł na początku XIII wieku spod ręki francuskiego teologa, wędrownego kaznodziei, uczestnika piątej krucjaty, a u schyłku życia także kardynała Jacquesa de Vitry.


Reklama


Do kolekcji trafiły 74 kazania, w zdecydowanej większości skompilowane ze starszych źródeł, a nie spisane od zera. Autor zawarł w nich setki umoralniających (bądź nie) anegdot i opowiastek, nazywanych egzemplami. Zrobiły one następnie prawdziwą furorę. Były przez stulecia kopiowane, wykorzystywane, przerabiane. Wiele zainspirowało wybitnych pisarzy, poetów i dramaturgów, z Williamem Szekspirem na czele.

Pod koniec XIX wieku profesor Thomas F. Crane zebrał i wydał ponad trzysta egzemplów Jacquesa de Vitry. Nie brakuje wśród nich dowcipów. Niektóre są obrzydliwe, inne dziwne. Są też takie, które wciąż śmieszą, nawet po 800 latach. Poniżej kilka przykładów.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

1. Szczery demon

„Był we Francji demon imieniem Guinehochet, który przez usta jednego z opętanych zdradzał wiele tajemnych rzeczy. Pewien człowiek postanowił go sprawdzić i zapytał: »Powiedz mi, ile mam dzieci?«.

Guinehochet odparł: »Masz tylko jednego syna«. Mężczyzna zawołał sąsiadów i oznajmił im, że Guinehochet kłamie, bo przecież powszechnie wiadomo, że on posiada nie jednego, lecz dwóch synów. Demon rozbawiony zawołał:

„Ależ powiedziałem prawdę, jeden syn jest twój, a drugi – księdza”.

Kuszenie Chrystusa na iluminacji z XIV-wiecznego austriackiego kodeksu.

2. Śpiew, który doprowadza do łez

„Był sobie ksiądz, który myślał, że dobrze śpiewa, ale tak naprawdę miał okropny głos, podobny do ryku osła. Pewnego dnia, gdy kapłan sobie podśpiewywał, usłyszała go pewna kobieta i zaczęła płakać. Duchowny doszedł do wniosku, że to jego wspaniały tenor doprowadził ją do łez, zaczął więc śpiewać głośniej, ona zaś tylko bardziej i bardziej chlipała.

Wreszcie ksiądz zapytał co doprowadziło ją do płaczu, ona natomiast odparła: »Jestem tą nieszczęśnicą, której niedawno wilk zagryzł osła. Gdy słyszę wasz śpiew, zaraz mi się przypomina jak mój biedaczek porykiwał«”.


Reklama


3. Nie mów mi co się stało

Pewien mężczyzna wyruszył na długą pielgrzymkę. Przed wyjazdem nakazał służącemu by ten nie mówił mu po powrocie o niczym, co nastąpiło w międzyczasie, bo wpierw chce miło spędzić czas w towarzystwie dawno nie widzianych sąsiadów i przyjaciół.

Gdy mężczyzna wreszcie dotarł do domu, służący wyszedł mu naprzeciw w towarzystwie kulejącego psa.

Osioł z harfą. Kodeks z drugiej połowy XIII wieku.

„Pan zapytał sługę dlaczego pies kuleje, ten zaś odparł: »Pies biegał wokół muła, a muł kopnął go tak mocno, że aż zerwał się z uwięzi, wbiegł do waszego domu, rozniósł węgle kopytami i zaprószył ogień, tak że cały budynek spłonął z waszą żoną w środku«”.

4. Przecież ja nie przeklinam

Pewna kobieta została napomniana przez księdza za to, że przeklina – czy też konkretnie przywołuje imię Boże nadaremnie. Grzesznica zawołała pokornie:

„»Jak Bóg mi świadkiem, więcej tego nie zrobię!«.


Reklama


»Przecież właśnie zaklęłaś!« – odparł ksiądz.

»Na Boga, już się powstrzymam«.

Zniecierpliwiony kapłan polecił, by kobieta ograniczyła się do odpowiedzi: »tak, tak« lub »nie, nie«, zgodnie z wolą pańską, bo mówienie więcej jest błędem. Ta wysłuchała go i stwierdziła: „Macie słuszność ojcze, i na świętą Maryję, na wszystkich świętych, zapewniam, że zrobię jak każecie i więcej nie wezwę imienia świętego”.

5. Zawsze robi mi na przekór

„Pewien mężczyzna miał żonę tak buntowniczą, że zawsze robiła przeciwieństwo tego, co jej nakazał. Któregoś dnia zaprosił gości i zasiadł z nimi w ogrodzie niedaleko strumienia. Żona usiadła plecami do wody, kawałek od stołu i spozierała na przybyłych niechętnie.

»Bądź milsza i przysuń się bliżej« – powiedział mąż. Ona, na przekór, odsunęła się jeszcze od stołu i zbliżyła do brzegu. Mąż dostrzegł to i powtórzył w gniewie: »Chodź do stołu!«. Kobieta gwałtownie cofnęła się dalej, wpadła do wody i utonęła.

Fałszywy prorok. Kodeks z XI wieku.

Mąż, tylko udając wielki żal, wsiadł do łodzi i zaczął szukać jej zwłok z użyciem długiego kija. Popłynął jednak w górę, nie zaś w dół strumienia. Gdy sąsiedzi poczęli pytać dlaczego to robi, odparł: »Czy nie wiedzie, że moja żona zawsze robiła mi na przekór? Jestem święcie przekonany, że teraz też popłynęła w górę strumienia, a nie w dół jak inni topielcy«”.

To prawdopodobnie najstarsza wersja żartu, który potem powtarzano wielokrotnie. Jego późniejszą o przeszło stulecie odmianę przytoczyłem w zestawieniu najbardziej seksistowskich średniowiecznych dowcipów.


Reklama


6. Kto nie smaruje, ten…

„Pewna uboga kobieta miała proces przed zepsutym i przekupnym sędzią. Z góry uprzedzono ją, że nie doczeka się sprawiedliwości, o ile nie posmaruje mu dłoni. Kobieta przyszła więc na salę z kubłem smalcu i na oczach wszystkich zaczęła smarować nim ręce sędziego.

Kiedy ten zszokowany zapytał co się dzieje, podsądna odparła: »No przecież mówiono, że muszę posmarować, by dostać sprawiedliwy wyrok«”.

Przeczytaj też dwadzieścia najlepszych średniowiecznych dowcipów.

Bibliografia

  • Cytaty w moim tłumaczeniu. Fragmenty w cudzysłowach to bezpośredni przekład za: The Exempla or Illustrative Stories from the Sermones Vulgares of Jacques de Vitry, oprac. T.F. Crane, Folk-Lore Society 1890.
  • Dodatkowy kontekst: Ward B., Miracles and the Medieval Mind. Theory, Record and Event 1000-1215, Wildwood House 1987.
Autor
Kamil Janicki
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.