Niemal każda praca poświęcona operacji Barbarossa podkreśla wprost niewyobrażalne straty Armii Czerwonej. Często zapomina się jednak o tym, że od czerwca do grudnia 1941 roku również Wehrmacht niemal „zawojował się na śmierć”. A walki były faktycznie przegrane jeszcze zanim nadeszła sroga zima.
Lasha Otkhmezuri i Jean Lopez, współautorzy książki Mity II wojny światowej, trafnie zauważają, że III Rzesza opłaciła ofensywę na Związek Radziecki olbrzymią ofiarą krwi. Już w październiku 1941 roku „mimo włączenia do walk nowych żołnierzy (…) poszczególnym armiom brakowało prawie pół miliona ludzi”.
Później było tylko gorzej. W trakcie trwających niemal sześć miesięcy walk poległo ponad ćwierć miliona niemieckich żołnierzy i oficerów. Blisko pół miliona zostało rannych lub zaginęło. Jak podkreślał Paul Carell w klasycznej już monografii Operacja „Barbarossa” na początku grudnia straty Wehrmachtu wynosiły aż 23% stanów wyjściowych.
W jednostkach pierwszoliniowych sytuacja prezentowała się jeszcze bardziej tragicznie. Przykładowo w 40 Korpusie Pancernym tylko od początku października do 5 grudnia zginęło 7582 oficerów, podoficerów i szeregowych. Było to w przybliżeniu 40% stanów etatowych.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Sowieci rzucili kawalerię przeciwko niemieckiej artylerii. Po 10 minutach bitwa była rozstrzygniętaOlbrzymie były też straty w sprzęcie. Blisko połowa z 600 000 pojazdów, z jakimi Wehrmacht ruszył na podbój Związku Radzieckiego została zniszczona lub wymagała napraw. W dywizjach pancernych zdolnych do walki było od 25 do 50% czołgów. To samo tyczyło się samolotów Luftwaffe. Tylko do 19 lipca zostało zestrzelonych lub uszkodzonych około 1300 maszyn.
„Korpus dalej tego nie wytrzyma”
Nic dziwnego, że feldmarszałek Fedor von Bock, którego siły miały oskrzydlić Moskwę już 19 listopada (czyli na długo przed nastaniem silnych mrozów, którymi tłumaczono wszystkie porażki Wehrmachtu na froncie wschodnim) pisał w jednym z raportów, że: „osiągnięcie tego celu jest wątpliwe. (…) Pomimo naszych wysiłków może zdarzyć się, z przyczyn logistycznych, że zostaniemy odepchnięci w połowie ofensywy”.
Reklama
Z kolei dwa dni później, po przeprowadzonej inspekcji 7. Korpusu alarmował przełożonych, że:
(…) jest on w rozpaczliwym stanie, na skraju wyczerpania fizycznego. Przede wszystkim coraz bardziej odczuwalne są straty w oficerach. Wielu poruczników dowodzi batalionami, a jeden z nich nawet pułkiem. Pułki nie mają po 250 żołnierzy. (…)
Krótko w paru słowach: Korpus dalej tego nie wytrzyma. (…) A zatem to, czy będziemy mogli kontynuować walkę, jest wątpliwe. Wróg może doprowadzić do Moskwy, co tylko chce. W przypadku potężnej kontrofensywy moje oddziały nie będą mogły stanąć na wysokości zadania.
„Ofensywa stała się bezcelowa i bezsensowna”
Jego apele na nic się zdały. Hitler nie zamierzał zatrzymywać ofensywy, dążąc za wszelką cenę do zdobycia Moskwy. Cel ten był jednak w tym momencie już zupełnie nierealny, czego dowodzi kolejny raport von Bocka, tym razem z 1 grudnia. Feldmarszałek pisał w nim:
Ofensywa stała się bezcelowa i bezsensowna, gdyż nadchodzi chwila, w której całkowicie wyczerpie się potencjał oddziałów. (…) Grupa Armii rozciąga się na odcinku prawie 1000 kilometrów i ma tylko jedną dywizję rezerwową o zmniejszonym składzie osobowym. (…)
Reklama
W takim stanie, i biorąc pod uwagę jej wysokie straty w korpusie oficerskim, oraz zmniejszoną zdolność bojową, Grupa Armii nie stawi czoła zdecydowanemu atakowi.
Nie był zresztą odosobniony w ocenie sytuacji. Już 27 listopada główny kwatermistrz Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych generał Wagner stwierdził: „Nasze zasoby ludzkie i materialne są na wyczerpaniu”.
Niemcy przegrali zanim nadeszły mrozy
Trudno zatem nie zgodzić się z autorami Mitów II wojny światowej. Piszą oni, że:
Raporty wojenne feldmarszałka von Bocka, dowodzącego ofensywą na Moskwę, zadają wyraźnie kłam legendzie o Generale Zimie, [który powstrzymał niemiecką ofensywę na Związek Radziecki]. Zanim jeszcze nadeszły wielkie mrozy, Grupa Armii Środek nie była w stanie posuwać się dalej naprzód.
Reklama
Ofensywa na Moskwę załamała się ostatecznie 4 grudnia. Dwa dni później do ataku ruszyły wojska radzieckie dowodzone przez generała Żukowa. Wystarczyło im zaledwie kilka tygodni, by odrzucić wyczerpanych Niemców nawet na 250 kilometrów od stolicy ZSRR. W tym momencie wojna dla Hitlera była już przegrana.
Zobacz również bitwę stalingradzką na zdjęciach. Mordercze walki pochłonęły półtora miliona ofiar
Bibliografia
- Mity II wojny światowej. Część 2, red. Lopez Jean, Wieviorka Olivier, Wydawnictwo Poznańskie 2019.
- Nigel Askey. Operation Barbarossa: The Complete Organisational and Statistical Analysis, and Military Simulation, Lulu Press 2016.
- Paul Carell, „Operacja Barbarossa”, Bellona 2008.
Ilustracja tytułowa: Opatrywanie rannego niemieckiego żołnierza w trakcie walk o Moskwę (Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0).
6 komentarzy