Przestępczość w II RP. 26% wszystkich skazańców należało do jednej mniejszości narodowej

Strona główna » Międzywojnie » Przestępczość w II RP. 26% wszystkich skazańców należało do jednej mniejszości narodowej

II Rzeczpospolita stale zmagała się z falą przestępczości. Mimo to projekt dokładnego badania działalności kryminalnej bardzo szybko zarzucono. Dane, które ujrzały światło dzienne budzą niemałe zaskoczenie.

Każdy z przedwojennych roczników statystycznych zawierał podstawowe wiadomości o zameldowanych przestępstwach i prawomocnych skazaniach. Służby śledcze i prokuratorskie dysponowały oczywiście o wiele bardziej szczegółowymi wiadomościami. Na ich podstawie Główny Urząd Statystyczny opracował Statystykę kryminalną.


Reklama


Wydano dwa sążniste, liczące po przeszło 400 stron tomy, dotyczące lat 1924 i 1925. Potem jednak inicjatywa została zarzucona i nie powrócono do niej aż do samego końca epoki. W efekcie tylko na temat połowy lat 20. XX wieku dysponujemy konkretami na temat polskiej przestępczości.

Męska zbrodnia w Galicji

W 1925 roku w całym kraju zapadło niemal 185 000 prawomocnych wyroków skazujących. Aż 82,5% przestępców pociągniętych do odpowiedzialności stanowili mężczyźni. 17,5% – kobiety.

Cela izolacyjna w więzieniu na Świętym Krzyżu. Fotografia z lat 30. XX wieku.

Istniała też ogromna dysproporcja geograficzna. Statystyki podzielono według regionów odpowiadających zasięgowi poszczególnych systemów karnych. Wyszczególniono województwa zachodnie z Górnym Śląskiem (gdzie w 1925 roku wciąż obowiązywało prawodawstwo poniemieckie), województwa centralne i wschodnie (z kodeksem odziedziczonym po Rosji carskiej) i województwa południowe (z kodeksem austriackim).

Do aż 57% wszystkich skazań w kraju dochodziło na południu – w okręgach apelacyjnych krakowskim i lwowskim. Działo się tak, chociaż obszar dwóch apelacji zamieszkiwało nie więcej niż 27% ludności Polski.

Można by pomyśleć, że mieszkańcy byłej Galicji byli dwa razy bardziej skłonni do przestępstw od obywateli z Poznańskiego czy Kongresówki. W rzeczywistości jednak liczby znacznie więcej mówią o rozroście galicyjskiej biurokracji i o gorliwości tutejszych służb niż o faktycznej skali działalności kryminalnej.

Co czwarty przestępca Ukraińcem

Szczególnie zapamiętale ścigano mieszkańców prowincji. Oficjalnie do niemal połowy wszystkich przestępstw w Polsce dochodziło w galicyjskich wioskach i miasteczkach mających do 5000 mieszkańców.


Reklama


Ta nadreprezentacja jednego regionu rzutowała też na statystyki narodowościowe. Województwa południowo-wschodnie miały bardzo duży udział ludności wtedy określanej mianem „ruskiej”.

Prawo egzekwowano z największą stanowczością właśnie na zamieszkiwanych przez nią obszarach. W efekcie aż 25,8% skazańców w kraju stanowili Ukraińcy, którzy według spisu powszechnego odpowiadali tylko za 15% ludności Polski.

W swojej najnowsze książce Seryjni mordercy II RP Kamil Janicki demaskuje mroczne oblicze przedwojennej Polski (Wydawnictwo Literackie 2020).
O ciemnych stronach przedwojennego wymiaru sprawiedliwości piszę szeroko w swojej książce: Seryjni mordercy II RP (Wydawnictwo Literackie 2020).

Udział Polaków wśród wszystkich przestępców (67,2%) odpowiadał mniej więcej ich liczebności (69,23% społeczeństwa). Zaskakująco rzadko skazywano za to Niemców (0,7% prawomocnych wyroków, przy 3-procentowej populacji) i zwłaszcza Żydów (2,8% przestępców, 7,97% populacji).

Ostatnią z dysproporcji do jakiegoś stopnia można wyjaśnić charakterem źródeł. Wiele osób było zapewne gotowych zgłosić narodowość żydowską na potrzeby spisu ludności, ale już podczas spotkania z policją czy przed sądem czuli się bezpieczniej jako zdeklarowani Polacy.


Reklama


„Zajęcie” dla młodych

10,4% skazańców stanowiły osoby nieletnie (do 18 roku życia). Ogółem bardzo wyraźna była dominacja młodych przestępców. Wśród wszystkich skazańców aż 44% nie ukończyło jeszcze 25 roku życia.

Tylko na temat 31,6% wszystkich przestępców odnotowano, że ukończyli jakąkolwiek szkołę. Z reguły mieli za sobą edukację elementarną (30,8%), z bardzo rzadka średnią (0,64%). Zaledwie 0,16% skazańców legitymowało się dyplomem uczelni wyższej.

Sędziowie Sądu Okręgowego we Lwowie. Fotografia z początku lat 30. XX wieku (koloryzacja – WielkaHISTORIA).

Występne wdowy

43,3% skazańców stanowiły osoby w stanie wolnym, 51,7% te w związkach małżeńskich, a 3,5% wdowcy. Rozwodnicy wśród przestępców niemal się nie zdarzali, bo też same rozwody były dozwolone tylko w byłym zaborze niemieckim. Co ciekawe, dane mocno różniły się w zależności od płci. 46,5% przestępców było kawalerami, ale tylko 29,2% przestępczyń – pannami.

Niemal nie zdarzało się, by wyrok dostawali wdowcy (1,4% skazanych mężczyzn). Co innego wdowy. Tych było wśród przestępczyń aż 13,4%.


Reklama


Według oficjalnej ewidencji tylko 2,6% przestępców dokonało swoich czynów w stanie nietrzeźwym. Nieco częściej dotyczyło to mężczyzn niż kobiet.

Przeczytaj też o brutalności przedwojennej policji. Tortury uważano za najlepszy i najskuteczniejszy sposób wyciągania zeznań.

Najgorsi mordercy przedwojennej Polski. Kryminalne tajemnice i nierozliczone zbrodnie

Bibliografia

Statystyka kryminalna. Osoby prawomocnie skazane i uniewinnione w 1924 i 1925 roku, z. 2, Warszawa 1930.

Autor
Kamil Janicki
2 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.