Największe zbrodnie bolszewików w czasie wojny domowej

Strona główna » Międzywojnie » Największe zbrodnie bolszewików w czasie wojny domowej

Już jesienią 1918 roku Grigorij Zinowiew pisał, że dla ugruntowania swojej władzy bolszewicy gotowi są pozbyć się nawet 10 milionów Rosjan. Lata wojny domowej pokazały, że tę deklarację traktowano śmiertelnie poważnie.

„Wojna domowa nie rządzi się żadnymi prawami” – przekonywał w sierpniu 1918 roku na łamach bolszewickiej prasy bliski współpracownik Feliksa Dzierżyńskiego, Mārtiņš Lācis. – „Trzeba nie tylko zniszczyć aktywne siły wroga, ale także zademonstrować, że każdy, kto podniesie dłoń przeciwko wojnie klasowej, zginie od miecza”.


Reklama


W czasie bratobójczego konfliktu, który rozgorzał w Rosji po rewolucji październikowej, strategię brutalnych represji stosowały obie strony. O białym terrorze kilka miesięcy temu pisał u nas Rafał. Ale to bolszewicy z eliminacji „wrogów ludu” uczynili jedno ze swoich głównych haseł. I ruszyli na wojnę nie tylko z wrogimi armiami, lecz także z ludnością cywilną.

Czerwony Terror

Choć już wcześniej dochodziło do licznych przypadków brutalnego rozprawiania się z opozycją, systematyczna kampania bolszewików przeciwko „wrogom wewnętrznym” ruszyła we wrześniu 1918 roku. Piątego dnia tego miesiąca wydano dekret „O czerwonym terrorze”. „Likwidujemy burżuazję jako klasę” – wyjaśniał jego główne założenia Lācis.

Sztandar z napisem „Śmierć burżuazji – niech żyje czerwony terror”, Piotrograd w 1918 roku (domena publiczna).

Jeszcze bardziej dosadnie założenia nowej polityki ujął Grigorij Zinowiew, przewodniczący Rady Delegatów Robotniczych w Piotrogradzie. Deklarował:

By pozbyć się naszych wrogów, musimy stworzyć własny socjalistyczny terror. W tym celu będziemy musieli pociągnąć za sobą 90 ze 100 milionów Rosjan i mieć ich po swojej stronie. Nie mamy nic do powiedzenia pozostałym 10 milionom; będziemy musieli się ich pozbyć.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Losowo zabijali jednego po drugim, kiszki wieszali na ścianach. Mróz odbierał im resztki człowieczeństwa

W ciągu kolejnych ośmiu tygodni przez kraj przetoczyła się fala aresztowań i egzekucji. Represje dotknęły nie tylko bardzo nielicznej i istniejącej propagandzie nowej władzy „burżuazji”, ale każdego, kto w oczach bolszewików stanowił jej sojusznika. Ucierpieli członkowie opozycji, białogwardziści, a także oficerowie, nauczyciele, studenci, dawni carscy urzędnicy, księża

Tygodnik Czeki

Jak wielka była skala terroru? Przynajmniej częściowo można poznać ją dzięki temu, że Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem – Czeka, która stała na czele akcji… chwaliła się swoimi „dokonaniami” na łamach własnego tygodnika. Francuski historyk, Nicolas Werth, opowiada:


Reklama


Gazeta donosiła na przykład, że w średniej wielkości mieście Niżny Nowogród Czeka, która była tam wyjątkowo gorliwa pod wodzą Nikołaja Bułganina (…), po 31 sierpnia przeprowadziła egzekucję 141 jeńców, a raz aresztowała ponad 700 osób w ciągu 3 dni.

W Wiatce Czeka regionu uralskiego zgłaszała egzekucję 23 „byłych policjantów”, 154 „kontrrewolucjonistów”, 8 „monarchistów”, 28 „członków Partii Konstytucyjno-Demokratycznej”, 186 „oficerów” i 10 „mienszewików i prawicowych socjalistów-rewolucjonistów”, wszystko w ciągu tygodnia.

Tekst powstał między innymi w oparciu o książkę Leonida Józefowicza Zimowa droga. Generał Anatolij Piepielajew i anarchista Iwan Strod w Jakucji. 1922-1923 (Noir sur blanc 2020).

Czekistowski organ był nieprawdopodobnie wylewny, przestał jednak wychodzić po zaledwie sześciu tygodniach. I nic dziwnego. Podobno pod wpływem chełpliwych doniesień działania Komisji Nadzwyczajnej zaczęto krytykować nawet na szczytach nowej, bezwzględnej władzy.

Dzisiaj szacuje się, że czerwony terror z jesieni 1918 roku pochłonął 10-15 tysięcy istnień. Dla porównania, w czasach carskich – jak wylicza Werth – między 1825 a 1917 rokiem łączna liczba „politycznych” wyroków śmierci wyniosła 6321.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Ostatni generał Białych. Stawił czoła bolszewickiej tyranii, gdy nikt inny nie wierzył już w zwycięstwo

Wojna o rekwizycje

Równie bezwzględne środki, jak przeciwko burżuazji, bolszewicy stosowali wobec chłopstwa. Na rolnicze regiony Rosji od końca 1917 roku nakładano obowiązek oddawania części plonów na potrzeby miast i wojska. Pierwszą decyzję w tej sprawie podjęła 24 listopada 1917 roku Komisja ds. Żywności w Piotrogradzie.

Spodziewając się oporu, już wówczas Komisja wysłała na prowincję specjalne oddziały, złożone z robotników, żołnierzy, marynarzy i czerwonogwardzistów. W ciągu kolejnych lat podobne jednostki stanowiły już swego rodzaju „armię żywnościową”, nieraz wspieraną przez czekistów lub regularne wojsko. Zgodnie z poleceniem samego Lenina, mogły one – w razie niedostarczenia przepisanej liczby żywności – zabić 25 osób, wybranych z grona najlepiej sytuowanych okolicznych mieszkańców.


Reklama


Chłopi ginęli, jeśli nie oddali żywności. Ale kiedy to robili – ryzykowali śmiercią głodową. Jak wyjaśnia Nicolas Werth:

Przywódca bolszewicki Antonow-Owsiejenko, który dowodził represjami przeciwko zbuntowanym chłopom w Tambowie, przyznał później, że plany rekwizycyjne z 1920 i 1921 roku, jeśli zostałyby wykonane zgodnie z założeniami, oznaczałyby pewną śmierć chłopów.

Przywódcy Czeki (domena publiczna).

Średnio zostałby im 1 pud (35 funtów) ziarna i 1,5 puda (ok. 55 funtów) ziemniaków na osobę na cały rok – w przybliżeniu jedna dziesiąta wymaganego do przetrwania minimum. Chłopi na prowincjach walczyli więc w lecie 1920 roku naprawdę o przetrwanie. Ich zmagania trwały dwa lata, aż rebelianci zostali ostatecznie pokonani przez głód.

Chłopskie powstania

Powstanie w Tambowie z 1920 roku było tylko jednym z setek wystąpień przeciwko nowej władzy, wybuchających przez cały okres trwania wojny domowej. Bolszewicy tłumili je z ogromną brutalnością. „Wieszajcie (tak, żeby ludzie widzieli) nie mniej niż setkę znanych kułaków, bogaczy, krwiopijców” – pisał Lenin do towarzyszy z obwodu penzańskiego już w sierpniu 1918 roku.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Osłony budowano z ciał zmarłych żołnierzy. Piekielne oblężenie Sasył-Sysy

Jednak to właśnie w Tambowie bunt przybrał ogromne rozmiary. Nowa władza nie była w stanie poradzić sobie z rewoltą do 1922 roku. A nie cofano się przed niczym. Całe wsie bombardowano i podpalano. Jak podaje w książce Zimowa droga. Generał Anatolij Piepielajew i anarchista Iwan Strod w Jakucji. 1922-1923 Leonid Józefowicz, użyto przeciw powstańcom nawet gazów bojowych.

Strzelano też z zasady do każdego, kto odmówił podania swojego nazwiska, i zabijano najstarszego syna w każdym domu, w którym znaleziono broń. Dzisiaj liczbę ofiar represji w tym jednym regionie ocenia się nawet na 240 tysięcy.


Reklama


Równie bestialskie metody zastosowano w Jakucji, gdzie powstanie wybuchło we wrześniu 1921 roku. Józefowicz w książce Zimowa droga opowiada:

Powstańcy zostali wyjęci spod prawa, nakazywano nie brać ich do niewoli i nie rozstrzeliwać, lecz rąbać szablami, żeby oszczędzać naboje. Ich rodziny podlegały aresztowaniu, a dobytek — konfiskacie. W tych naslegach, gdzie cieszyli się poparciem ludności, polecano dokonywać egzekucji co piątego mężczyzny.

Polityka rekwizycji pogarszała i tak złą z powodu wojny sytuację na prowincjach (domena publiczna).

(…) zaczęło się polowanie na „szpiegów”, konfiskaty zamieniły się w grabieże, zakładniczki gwałcono. Aresztowano taką masę ludzi, że nie było ich gdzie przetrzymywać, na porządku dziennym stanęła kwestia organizacji obozu koncentracyjnego.

Obozy koncentracyjne

Ten ostatni pomysł nie był niczym nowym. Bolszewickie obozy zaczęły powstały już w sierpniu 1918 roku. Zgodnie z poleceniem Lenina, przeznaczone były dla „kułaków, księży, białogwardzistów i innych wątpliwych elementów”. Trafili tam w pierwszej kolejności liderzy opozycji, wskazani imiennie przez Lenina i Dzierżyńskiego.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Później komunistyczni przywódcy doszli do wniosku, że jest to doskonała metoda także w rozprawach z chłopami. Liczba uwięzionych rosła lawinowo. W maju 1919 roku było ich około 16 tysięcy. We wrześniu 1921 roku – już ponad 70 tysięcy.

A i to nie obejmowało więźniów z obozów założonych na terenach zrewoltowanych, jak w obwodzie tambowskim. W siedmiu tamtejszych placówkach przebywało co najmniej 50 tysięcy osób, zarówno uczestników buntu, jak i ich rodzin, traktowanych jak zakładnicy.


Reklama


Strajki robotników

Ofiarami bolszewickiego reżimu byli jednak nie tylko białogwardziści, burżuazja i chłopi. Nowa władza zwracała się także często przeciw tym, których chciała reprezentować – robotnikom.

O tym, że komuniści nie zniosą żadnej krytyki, wiosną 1919 roku przekonali się robotnicy z fabryki Putiłowa w Piotrogradzie. Po tym, jak rozpoczęli strajk, Czeka najechała fabrykę. Aresztowano 900 osób, 200 z nich rozstrzelano.

Tekst powstał między innymi w oparciu o książkę Leonida Józefowicza Zimowa droga. Generał Anatolij Piepielajew i anarchista Iwan Strod w Jakucji. 1922-1923 (Noir sur blanc 2020).

Wyjątkowo bezwzględnie rozprawiono się też z robotnikami w Astrachaniu. Gdy w marcu 1919 roku wyszli na ulicę, wysłano przeciw nim wojsko. Część żołnierzy przyłączyła się jednak do buntu – zaatakowano nawet siedzibę partii.

Zemsta czerwonych była straszna. Miasto otoczono. Buntowników najpierw aresztowano, ale kiedy zabrakło miejsc w więzieniach, pakowano ich na barki, a później z kamieniami u szyi zrzucano do Wołgi.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Biały terror. Zbrodnie zwolenników caratu w czasie rosyjskiej wojny domowej

W ciągu trzech dni od 2 do 4 tysięcy strajkujących zostało zastrzelonych lub utopionych. Później zaczęły się prześladowania przedstawicieli astrachańskiej „burżuazji”, co doprowadziło do śmierci kolejnego tysiąca. Ilu w tym czasie zginęło komunistów? Oficjalne źródła wspominają o 47 ofiarach.

Jeszcze więcej istnień ludzkich pochłonął bunt w Kronsztadzie. Doszło tam w marcu 1921 roku do prawdziwej bitwy między oddziałami Armii Czerwonej a niezadowolonymi marynarzami. W toku zmagań zginął nawet tysiąc „buntowników”, w późniejszych represjach – kolejne dwa tysiące.


Reklama


„Walka na śmierć i życie”

„W czasie wojny domowej dla wroga nie powinno być sądów. To walka na śmierć i życie” – wyjaśniał jeszcze w 1918 roku Mārtiņš Lācis. Nie ma wątpliwości, że bolszewicy wzięli sobie te słowa do serca. Nowa władza miała tylko jedną odpowiedź na wszelką krytykę: przemoc. Na niewyobrażalną skalę.

Kiedy na przykład w obwodzie penzeńskim został zabity jeden z członków oddziału rekwizycyjnego, Czeka przeprowadziła w odpowiedzi egzekucję 150 białogwardzistów. „W przyszłości kolejne, jeszcze bardziej surowe środki zostaną zastosowane przeciwko każdemu, kto wzniesie rękę w proteście przeciwko żelaznej pięści proletariatu” – ogłoszono w lokalnej gazecie.

Oficerowie Czeki rozstrzeliwali naraz nawet po kilkadziesiąt osób. Na zdjęciu ofiary Czeki w Estonii (domena publiczna)

Ile łącznie było ofiar tej morderczej wojennej strategii? Skazani jesteśmy tylko na przybliżone szacunki. Przyjmuje się, że terror bolszewicki kosztował życie nawet 1,2 miliona osób. Na frontach w walce z czerwonymi zginęło też około 650 tysięcy białych, a dodatkowo – choć ci byli tępieni przez obie strony – 900 tysięcy partyzantów.

Najwięcej ofiar pochłonął jednak głód. Ocenia się, że w latach wojny domowej, od 1917 do 1922 roku, mogło zginąć nawet 6 milionów osób. Nie wszystkie zgony spadają na barki bolszewików – ale ogromna ich część miała bezpośredni związek z brutalną komunistyczną polityką żywnościową.

Przeczytaj również o ostatnim generale Białych. Stawił czoła bolszewickiej tyranii, gdy nikt inny nie wierzył już w zwycięstwo

Polecamy

Bibliografia

  1. Leonid Józefowicz, Zimowa droga. Generał Anatolij Piepielajew i anarchista Iwan Strod w Jakucji. 1922-1923, tłum. Henryk Chłystowski, Noir sur blanc 2020.
  2. Jonathan D. Smele, Historical Dictionary of the ‘Russian’ Civil Wars 1916-1926, Rowman & Littlefield 2015.
  3. Jonathan D. Smele, The Russian Civil Wars, 1916-1926. Ten Years That Shook the World, Oxford University Press 2016.
  4. The Black Book of Communism. Crimes, Terror, Repression, red. Stéphane Curtois, Harvard University Press 1999.

Ilustracja tytułowa: głodująca rodzina w 1921 roku (domena publiczna).

Autor
Anna Winkler
3 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.