Dla konkwistadorów odkrycie w połowie XVI wieku ogromnych złóż srebra w Cerro Rico wydawało się istnym darem niebios. Przez nieco ponad dwa stulecia wydobyto tam 45 000 ton cennego kruszcu. Źródło niewyobrażalnego wręcz bogactwa stało jednak przyczyną upadku Hiszpanii.
Cerro Rico, czyli dosłownie „Bogata Góra”, położona jest na terenie dzisiejszej Boliwii i mierzy ponad 4800 metrów n.p.m. Srebro wydobywali tam już Inkowie, jednak dla Europejczyków historia niezwykłego miejsca rozpoczęła się w 1545 roku.
Reklama
Tragiczne warunki pracy
Właśnie wtedy, za sprawą rdzennego mieszkańca okolicy, Diega Gualpy, Hiszpanie dowiedzieli się o drzemiących wewnątrz góry olbrzymich złożach rudy srebra. Żądni bogactw mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego błyskawicznie przystąpili do jej wydobycia.
Do pracy w powstających jak grzyby po deszczu szybach potrzeba było dziesiątek tysięcy robotników. Początkowo Hiszpanie płacili pochodzącym z okolicznych wiosek Indianom. Szybko jednak zaczęło brakować rąk do pracy.
W związku z tym, jak podaje profesor Niall Ferguson w książce Potęga pieniądza. Finansowa historia świata, już pod koniec XVI wieku wprowadzono system opierający się na pracy przymusowej, zwany la mita.
Najeźdźcy wymagali, aby „mężczyźni między osiemnastym a pięćdziesiątym rokiem życia, pochodzący z szesnastu górskich prowincji” pracowali w kopalniach „przez siedemnaście tygodni w roku”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Trwająca po kilkanaście godzin dziennie harówka zbierała wśród górników potworne żniwo. Ci padali dosłownie jak muchy.
Jedną z przyczyn śmierci były zabójcze dla człowieka opary rtęci, którą wykorzystywano przy przetwarzaniu rudy srebra. Swoje dokładały również częste wypadki oraz zawleczone z Europy choroby zakaźne.
„Czeluści piekieł”
Cytowany przez profesora Fergusona XVI-wieczny misjonarz Rodrigo de Loaisa twierdził, że kopalnie były istnymi „czeluściami piekielnymi”. Dopowiadał, że „jeśli dwudziestu zdrowych Indian zstąpi w nie w poniedziałek, w sobotę połowa z nich wyjdzie na powierzchnię okaleczona”.
Reklama
Z kolei augustianin Antonio de la Calancha pod koniec lat 30. XVII stulecia stwierdzał, że „każda moneta wybita w Potosí kosztowała życie dziesięciu Indian, którzy umierali w otchłaniach kopalni”.
Dla Hiszpanów nie miało to rzecz jasna żadnego znaczenia. Gdy zaczęło brakować rdzennej ludności, sięgnięto po niewolników sprowadzanych z Afryki.
O skali wydobycia w Cerro Rico najlepiej świadczy fakt, że powstałe w pobliżu złóż miasto Potosí rosło jak na drożdżach. Wystarczyło kilkadziesiąt lat, a tłoczyło się tam od 160 000 do nawet 200 000 ludzi. W tym czasie niewiele miast na Starym Kontynencie mogło się poszczycić taką liczbą mieszkańców.
Dziesiątki tysięcy ton srebra
Nie ma się jednak czemu dziwić. Zgodnie z tym, co możemy przeczytać w pracy Krisa Lane’a Potosi. The Silver City That Changed the World aż do połowy XVII wieku właśnie z „Bogatej Góry” pochodziła blisko połowa wydobywanego na świecie srebra.
W kolejnym stuleciu udział ten spadł, ale nadal sięgał niemal 20%. Złoża srebra wyczerpały się dopiero pod koniec XVIII wieku. Według oficjalnych danych w latach 1556-1783 z Cerro Rico wydobyto aż 45 000 ton srebra! Całe to bogactwo następnie transportowano drogą morską do Sewilli.
W początkowym okresie napływ cennego kruszcu z Cerro Rico oraz innych południowoamerykańskich kopalń przyczynił się do dynamicznego wzrostu potęgi Hiszpanii. Szybko jednak odbił się mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego czkawką. Jak podkreśla autor Potęgi pieniądza:
Reklama
Całe srebro Nowego Świata nie było jednak w stanie okiełznać zbuntowanej Republiki Zjednoczonych Prowincji, zapewnić podboju Anglii ani ocalić Hiszpanii przed nieuchronnym gospodarczym i militarnym upadkiem.
Szesnastowieczni hiszpańscy monarchowie, Karol V i Filip II, podobnie jak król Midas, przekonali się, że obfitość cennego kruszcu może okazać się w równej mierze błogosławieństwem, co przekleństwem.
Przekleństwo zasobów
Nieprzerwany dopływ olbrzymich ilości srebra do Europy szybko sprawił, że drastycznie zaczęło ono tracić na wartości. Hiszpanie zaś „nie potrafili zrozumieć, że wartość cennego kruszcu nie jest czymś stałym i niezmiennym. Pieniądz jest wart tylko tyle, ile ktoś jest gotów za niego dać”. Co więcej obfitość kruszcu sprawiła, że Hiszpania zaczęła borykać się z tak zwanym „przekleństwem zasobów”.
Jak tłumaczy profesor Ferguson podobne zjawisko występuje obecnie na przykład w Arabii Saudyjskiej, Nigerii, Iraku czy Rosji. Państwa te posiadają ogromne złoża ropy, to z kolei odbiera „obywatelom motywację do bardziej produktywnej działalności gospodarczej, wzmacniając jednocześnie pozycję autorytarnych władców kosztem zgromadzeń przedstawicielskich”.
Reklama
Bibliografia
- Niall Ferguson, Potęga pieniądza. Finansowa historia świata, Wydawnictwo Literackie 2010.
- Kris Lane, Potosi. The Silver City That Changed the World, University of California Press 2019.
- The Spanish Empire. A Historical Encyclopedia, red. Michael Tarver, Emily Slape, ABC-CLIO 2016.