Nikt nie zakładał, że Rosję uda się przyłączyć do Rzeczypospolitej wyłącznie na drodze podboju. Formuła unii zdawała się najlepszym rozwiązaniem. Przetestowano ją już przecież, zawierając relacje z Wielkim Księstwem Litewskim. Czy były szanse na powtórzenie sukcesu?
W 1598 roku zmarł Fiodor I, ostatni przedstawiciel moskiewskiej linii Rurykowiczów (jego przyrodni brat Dymitr podobno odszedł siedem lat wcześniej, raniąc się nożem w czasie ataku epilepsji).
Reklama
Na wieść o zgonie cara wysłannicy polskiego króla Zygmunta III pojechali do Moskwy z apelem, by wstrzymać się z wyborem nowego władcy do czasu przybycia oficjalnych posłów Rzeczypospolitej. W rosyjskiej stolicy jednak nie zwlekano i ogłoszono carem Borysa Godunowa, szwagra Fiodora.
Kiedy w 1599 roku nad Wisłę dotarły wieści o śmierci także tego monarchy, kanclerz Jan Zamoyski – dawniej najbliższy współpracownik Stefana Batorego – radził Zygmuntowi III, by podjął starania o moskiewski tron. Informacja o zgonie Godunowa okazała się fałszywa, ale w Rzeczypospolitej nie rezygnowano z prób wciągnięcia Rosji do unii, zapoczątkowanych już w latach 80. XVI wieku.
Polskie propozycje
W 1600 roku Lew Sapieha referował na Kremlu projekt federacji: wspólny miałby być skarb w Kijowie, wspólna mennica, wreszcie wspólna flota na morzach Bałtyckim i Czarnym. Rosyjskie elity polityczne nie były jednak zainteresowane.
W 1605 roku, gdy Godunow faktycznie wyzionął ducha, na carskim tronie zasiadł Dymitr I: cudownie odnaleziony brat Fiodora albo oszust, który się za niego podawał. Władzę zdobył dzięki poparciu polskich magnatów, z cichym błogosławieństwem Zygmunta III.
Reklama
W Rzeczypospolitej oczekiwano po Dymitrze większej elastyczności w temacie unii. W maju 1606 roku posłowie królewscy przyjechali do Moskwy z propozycją przymierza opartego na wspólnej polityce zagranicznej, połączeniu flot bałtyckiej i czarnomorskiej, jednej mennicy oraz wprowadzeniu scalonego systemu wag i cen. Zygmunt III miał zostać następcą Dymitra. Gdyby zaś to Dymitr pożył dłużej, elekcja kolejnego polskiego króla miała się odbyć w porozumieniu z carem.
Karuzela carów
Cztery miesiące wcześniej, w styczniu 1606 roku, do Krakowa zawitał Iwan Bezobrazow, poseł Dymitra. W toku tajnych rozmów z senatorami oświadczył, że w rzeczywistości działa z polecenia rodu Szujskich, spiskującego przeciwko nowemu carowi. Jego mocodawcy proponowali, by osadzić na moskiewskim tronie polskiego królewicza Władysława, syna Zygmunta III.
Zanim jeszcze podjęto próby realizacji tego projektu – już w czerwcu 1606 roku – Dymitr został zamordowany, a carem ogłoszono Wasyla Szujskiego.
Historia na swój sposób się powtórzyła. W styczniu 1607 roku kniaź Grzegorz Wołkoński, poseł Szujskiego, został przyjęty przez Zygmunta III i polskich senatorów. W tajemnicy oświadczył, że wielu bojarów jest niezadowolonych z rządów Wasyla i widziałoby na tronie albo samego Zygmunta, albo królewicza Władysława.
Jak widać, pomysł uczynienia z Rosji części Rzeczypospolitej wisiał w powietrzu. O ile dla polskich polityków był to element mocarstwowych koncepcji, to strona moskiewska sięgała po radykalną opcję jedynie wtedy, gdy szukała wsparcia przeciwko niechcianemu carowi.
Głosowanie na mniejsze zło
Przełom przyszedł w roku 1609. „Okazje wielkie moskiewskie są, a tak wielkie, że nigdy Rzeczpospolita foremniejszej pogody do rozszerzenia granic koronnych nie miała” – twierdził Lew Sapieha.
Reklama
W Rosji rządziło wówczas dwóch carów. Pierwszym był Wasyl Szujski, rezydujący w Moskwie; drugim – oszust podający się za zamordowanego Dymitra I, który do historii przeszedł jako Dymitr Samozwaniec II. Sytuację ich zwolenników można porównać do – jakże dobrze nam znanego – „głosowania na mniejsze zło”.
Wielu stronników Dymitra Samozwańca II popierało go z niechęci do Wasyla Szujskiego. Podobnie: sporo było ludzi opowiadających się za Wasylem Szujskim tylko dlatego, że nie dopuszczali myśli o oddaniu rządów w ręce Dymitra. W tych właśnie grupach należało szukać zwolenników może nie tyle przyłączenia Rosji do Rzeczypospolitej, co wykonania pierwszego kroku w tym kierunku, jakim byłaby elekcja królewicza Władysława.
Zgubny reset. Polacy na Kremlu
W 1609 roku armia Rzeczypospolitej wkroczyła na ziemie wschodniego sąsiada, co zmieniło pozycję negocjacyjną polskiego dworu. Pierwsi zasiedli do rozmów nieszczerzy zwolennicy Dymitra Samozwańca II. Kiedy zaś w lipcu 1610 roku pod Kłuszynem hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski rozniósł na strzępy armię Szujskiego, otwierając sobie drogę do Moskwy, zawarto układy z nieszczerymi poplecznikami drugiego cara.
Zdawało się, że Rosja już jest w zasięgu rąk. Odebrano przysięgi na wierność królewiczowi Władysławowi, polska załoga weszła do Moskwy. Z pola widzenia zniknęli dwaj dotychczasowi władcy. Wasyl Szujski trafił do więzienia w Gostyninie, a Dymitr Samozwaniec II zginął – chyba tak to można ująć – w przypadkowej awanturze.
Reklama
Ten swoisty reset w rosyjskiej polityce okazał się jednak zgubny. Wrogowie żadnego z dawnych carów nie potrzebowali już szukać wsparcia u zachodniego sąsiada. Rosyjski lud był wyczerpany wojną domową i towarzyszącym jej głodem. Budowę lepszego jutra rozpoczęto od pozbycia się obcych: „Litwinów” lub „Lachów”.
Okazało się, że przysięgi wierności składane królewiczowi Władysławowi nic nie znaczą. Polska załoga na Kremlu broniła się bohatersko, ale w 1612 roku musiała skapitulować. Z początkiem następnego roku na cara wybrano kompromisowego kandydata – siedemnastoletniego Michała Romanowa, spowinowaconego z Rurykowiczami.
Co przemawiało za unią polsko-rosyjską?
Rzeczpospolita jednak nie rezygnowała. W 1617 roku ruszyła nowa wyprawa z osobistym udziałem już 22-letniego królewicza Władysława, który nie miał zamiaru wyrzekać się władzy nad Rosją. Skończyło się na oblężeniu Moskwy i rozejmie w Dywilinie. Rzeczpospolita osiągnęła za jego sprawą rekordowo wielką powierzchnię – 990 tysięcy kilometrów kwadratowych. Niedosyt jednak pozostał.
Nikt nie zakładał, że Rosję uda się przyłączyć do Rzeczypospolitej wyłącznie na drodze podboju. Formuła unii zdawała się najlepszym rozwiązaniem. Myślano o powtórzeniu modelu, który sprawdził się już przy związku z Wielkim Księstwem Litewskim.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Szans na sukces można było upatrywać we wspólnocie wyznaniowej mieszkańców znacznej części Rzeczypospolitej i państwa moskiewskiego. Ten argument miał jednak znaczenie raczej w czasach Batorego niż jego następcy. Zygmunt III próbował siłowo przyłączyć Cerkiew na obszarze swego kraju do Kościoła rzymskiego (tak zwana unia brzeska), to zaś blokowało jakiekolwiek porozumienie z rosyjskimi wyznawcami prawosławia.
Pewną rolę ogrywała także bliskość języków polskiego i rosyjskiego. Co więcej, używano argumentu genealogicznego, ważnego w okresie kryzysu dynastycznego. Zarówno Zygmunt III, jak i Władysław byli po kądzieli potomkami Rurykowiczów.
Przeszkody nie do pokonania
Nie udało się głównie z powodu różnic kulturowych. Żołnierz Samuel Maskiewicz, obecny w Rosji w 1611 roku, zanotował taką opinię miejscowych: „wasza wolność wam dobra, a nam nasza niewola”.
Niechętna związkom z Rzecząpospolitą była Cerkiew, zazdrośnie strzegąca swojej pozycji – prawosławni duchowni mieli zaś posłuch ogromny. Także elity pozostały wstrzemięźliwe, choć kuszono je szansą przeszczepienia na wschód obowiązujących w Polsce praw i przywilejów szlacheckich.
Reklama
Jednak na szali po drugiej stronie leżała niepodległość. A pytanie, czy wolność jest ważniejsza od niepodległości, warto sobie zadawać nie tylko w kontekście mocarstwowych planów dawnej Rzeczypospolitej.
Wybrana bibliografia
- Andrusiewicz A., Dzieje Dymitriad 1602–1614, t. 1–2, Warszawa 1990.
- Czwołek A., Ku wojnie czy unii? Polityka Rzeczpospolitej wobec Moskwy w latach 1584 – 1586, „Czasy Nowożytne” t. 10 (2001).
- Czwołek A., Piórem i buławą. Działalność polityczna Lwa Sapiehy, kanclerza litewskiego, wojewody wileńskiego, Toruń 2012.
- Grala H., Rzeczpospolita wobec pretensji Moskwy/Rosji do ziem ruskich, [w:] O ziemię naszą, nie waszą. Ideowe aspekty procesów narodowotwórczych w Europie Środkowej i Wschodniej, red. Ł. Adamski, Warszawa 2017.
- Grala H., Zygmunt III – potomek „Moskiewskiej” księżniczki? (Wokół praw Wazów do carskiego tronu), [w:] Origines, fontes et narrationes – pośród kręgów poznania historycznego. Prace ofiarowane Profesorowi Marcelemu Antoniewiczowi, red. M. Cetwiński, M. Nita, Częstochowa 2018.
- Hirschberg A., Maryna Mniszchówna, Lwów 1927.
- Morys-Twarowski M., Polskie imperium, Kraków 2016.