Pisano, że pozwalał, by postronni „obracali nim na którą stronę chcieli”. Cechować miał go „brak woli, posunięty do chorobliwych wprost rozmiarów”. Jak to możliwe, że przejął władzę w Polsce i zapoczątkował odnogę dynastii, która rządziła krajem przez trzy stulecia?
Początki kariery Władysława Hermana, urodzonego około 1044 roku, niemal zupełnie nikną w ciemnościach. Był młodszym bratem księcia (a następnie króla) Bolesława Szczodrego i już sam ten fakt spychał go na margines dziejów.
Reklama
Nie okazał się – jak na przykład juniorzy na Węgrzech tej epoki – rzutkim politykiem i żądnym władzy pretendentem do tronu. W przeciwieństwie do kolegów z zagranicy, przez całą młodość siedział cicho jak mysz pod miotłą.
Trzydzieści lat milczenia
Zupełne milczenie kronik na jego temat każe się domyślać, że nie kwestionował zasad starszeństwa i nie domagał się urzędów, majątku oraz wpływu na sprawy państwa. Jeśli nawet okazywał jakieś niezadowolenie, to jego ściszone pomruki nie przetrwały próby czasu.
Oporu nie stawił nawet, kiedy w roku 1076 brat przywdział królewską koronę, co musiało ostatecznie przekreślić nadzieje Władysława Hermana na odziedziczenie ojcowizny.
Aż do roku 1079 – a więc do połowy trzeciej dekady życia! – książę na dobrą sprawę nie istniał. I także wtedy nie wkroczył z przytupem na arenę historii.
Ani słowa o jego udziale
Bolesław Śmiały w trzy lata po koronacji został przegnany z kraju na skutek zagadkowego buntu elit.
Reklama
Gall Anonim – a więc jedyny kronikarz, który mógłby porozmawiać z uczestnikami tych wydarzeń – w ogóle nie przyznał, że doszło do rebelii. Szczegóły upadku króla przemilczał. Przede wszystkim zaś: nie zająknął się o jakiejkolwiek roli Władysława Hermana w tym, co nastąpiło.
Wincenty Kadłubek – tworzący ponad sto lat po fakcie – odnotował bunt i poświęcił mu wiele uwagi. Ale o tym, co w 1079 roku robił Władysław Herman też w ogóle nie wspomniał i nie przypisywał mu żadnej mocy sprawczej.
Na dobrą sprawę znane są tylko skutki, jakie rebelia przyniosła w życiu młodszego z braci. Gdy Bolesława usunięto z drogi, to zgodnie z notatką Galla Anonima „sam jeden panował książę Władysław”.
Szmaciana lalka
Władysław Herman nie był na pewno liderem sprzysiężenia przeciw bratu. Nie popychał do aktów nieposłuszeństwa krakowskiego biskupa Stanisława, nie podjudzał dygnitarzy, chyba nawet nie wiedział, że coś się szykuje. W tryby wielkiej polityki wpadł ku własnemu zaskoczeniu.
Reklama
Można przypuszczać, że nie tyle działał, co raczej dał się sprowadzić do roli szmacianej lali, za której sznurki pociągali rebelianci. Widocznie uznano, że młodszy, nieobeznany z intrygami Piastowic może się stać wygodnym narzędziem w rękach dotychczasowej opozycji.
Nie przegnano go razem z bratem i szwagierką. Przeciwnie: wepchnięto go na tron w miejsce Bolesława. Miał uchodzić za symbol nowego otwarcia. Przede wszystkim zaś miał się słuchać. I nie stać na drodze karierom ludzi, którzy przepędzili króla.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ułuda władzy
Pozycja Władysława Hermana była w najlepszym razie wątła. Przez całe lata nie zdołał nawet zapełnić wakatu, który powstał w krakowskiej katedrze po śmierci Stanisława ze Szczepanowa. Okazał się zbyt słaby i niezdecydowany, by przemóc opór kapituły i wynieść do rangi biskupa własnego kandydata.
Miał za sobą niedawnych buntowników. Ale przeciw: wszystkich tych, którzy popierali przegnanego króla, którzy nie godzili się z uzurpacją lub zwyczajnie bali się powrotu nieobliczalnego władcy z wygnania na Węgrzech.
Tak długo, jak żył Bolesław, przyszłość Władysława Hermana rysowała się w ponurych barwach. Gdyby Węgrzy udzielili królowi pomocy, nie miałoby znaczenia, czy junior przejął władzę niechętnie, pod naciskiem możnych, czy nawet wbrew sobie. Zostałby uwięziony, a pewnie też poddany torturom i posłany na szafot.
Bolesław Śmiały już przecież pokazał, że nie ma dla niego środków zbyt bezdusznych i brutalnych. Jeśli zabił biskupa, który spiskował, to dlaczego nie miałby pozbawić członków, oślepić i stracić także brata, który wbił mu nóż w plecy?
Reklama
Kto powiedział „b”?
W interesie Władysława leżało powiedzenie „b”, nawet jeśli „a” wyrzekł nie on, ale ludzie, którzy teraz uwłaszczali się na urzędach i zagarniali majątki króla. Czy to jednak znaczy, że nowy książę wydał rozkaz zamordowania brata? Wątpliwe.
Jeśli nie miał tyle werwy, by wystąpić przeciw Bolesławowi, to także w tym momencie próby nie był raczej w stanie przemóc swych rozterek. Skrytobójców wynajęli dawni opozycjoniści. A on tylko nie zrobił nic, by ich powstrzymać.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Jedno z najbardziej tajemniczych imion w dynastii Piastów. Dlaczego polski władca je nosił?Pełnoprawnym władcą stał się w roku 1081 lub 1082 – z chwilą, gdy do Polski dotarły wieści o przedwczesnym zgonie wygnańca. Ale nawet wtedy nie był zdolny wyswobodzić się spod wpływów otoczenia.
„Typowy safanduła”
Historycy przez całe stulecia oceniali Władysława Hermana jak najgorzej. Mówiono, że był księciem niedołężnym, nieporadnym, niezdolnym przeforsować jakiejkolwiek decyzji.
Pozwalał, by postronni „obracali nim na którą stronę chcieli”. Uchodził za abnegata i „sterowaną marionetkę”. Cechować miał go „brak woli, posunięty do chorobliwych wprost rozmiarów”. Słowem był – jak stwierdził w XIX wieku Stanisław Smolka – „typowym safandułą”, fajtłapą.
Niezupełny nieudacznik?
W ostatnich latach do tego obrazu zaczęto dodawać pewne półcienie. Nowi biografowie Władysława Hermana podkreślają, że władca nie był jednak zupełnym nieudacznikiem. I że przynajmniej po części padł ofiarą wrogiej propagandy.
Reklama
Autor pierwszej polskiej kroniki Gall Anonim był mu wyraźnie niechętny. W sytuacji zaś, gdy niemal cała wiedza o Władysławie Hermanie pochodzi z tego jednego dzieła, trudno po tysiącu lat oddzielać kłamstwa i wyolbrzymienia od realnych zdarzeń. Ale jeszcze trudniej robić z księcia kogoś, kim nie był. Władcę utalentowanego i samodzielnego.
Fakty mówią za siebie. Po 1079 roku Polska znów spadła do rangi petenta. A pojednawcza polityka Władysława Hermana, zamiast niezmąconego pokoju, przynosiła coraz to nowe koszty i kompromitacje.
Przeczytaj też o najstarszym polskim dokumencie. Wystawił go właśnie Władysław Herman.
***
To tylko drobny wycinek historii jednego z najbardziej kontrowersyjnych władców w naszej historii. O Władysławie Hermanie i jego żonach przeczytasz w mojej nowej książce: Damy przeklęte. Kobiety, które pogrzebały Polskę. Do kupienia na przykład w Empiku.
Bibliografia
- Benyskiewicz K., Władysław Herman. Książę Polski 1079–1102, Kraków 2014.
- Bobrzyński M., Dzieje Polski w zarysie, Warszawa 1886.
- Delestowicz N., Zbigniew książę Polski, Poznań 2017.
- Dobosz J., Monarchia i możni wobec Kościoła w Polsce do początku XIII wieku, Poznań 2006.
- Grodecki R., Zachorowski S., Dąbrowski J., Dzieje Polski średniowiecznej, t. 1, Kraków 1995.
- Grudziński T., Bolesław Śmiały-Szczodry i biskup Stanisław, Warszawa 1982.
- Jasienica P., Polska Piastów, Warszawa 1975.
- Jasiński K., Rodowód pierwszych Piastów, Poznań 2004.
- Labuda G., Korona i infuła. Od monarchii do poliarchii, Kraków 1996
- Labuda G., Święty Stanisław biskup krakowski, patron Polski. Śladami zabójstwa – męczeństwa – kanonizacji, Poznań 2000.
Reklama
- Nikodem J., Parens tanti peuri. Władysław Herman w Gallowej wizji dziejów dynastii, „Kwartalnik Historyczny”, t. 117 (2010).
- Smolka S., Szkice historyczne, t. 2, Warszawa 1883.
- Szkaradek-Krotoski K., Święty Stanisław biskup i jego zatarg z królem Bolesławem Śmiałym, Lwów 1905.
- Trawkowski S., Władysław I Herman [w:] Poczet królów i książąt polskich, red. A. Garlicki, Warszawa 1978.
- Wiszewski P., Władysław Herman [w:] S. Rosik, P. Wiszewski, Poczet polskich królów i książąt. Od Mieszka I do Władysława Laskonogiego, Wrocław 2005.
- Wojciechowski T., Szkice historyczne XI wieku, oprac. A. Gieysztor, wyd. 2., Warszawa 1970.
1 komentarz