W nowej książce Sławomira Kopra pojawia się intrygująca koncepcja. Czy polscy władcy naprawdę przez 700 lat unikali koronowania się w jednym konkretnym dniu roku?
Sławomir Koper, autor książki Święta po polsku. Tradycje i skandale, twierdzi, że polscy władcy mieli powody sądzić, iż koronacjom – przynajmniej tym, dokonywanym w konkretnym momencie roku – towarzyszy ogromny pech.
Reklama
Autor podaje, że dwaj piastowscy królowie z XI stulecia postanowili przywdziać symbol samodzielnej władzy w Boże Narodzenie. A ponieważ obaj skończyli ponuro, to nikt więcej nie poszedł w ich ślady.
Niepewna data
W Świętach po polsku czytamy, że przypadek ten dotyczył Mieszka II Lamberta oraz Bolesława Śmiałego.
Z Mieszkiem sprawa nie jest oczywista. Źródła nie przechowały dokładnej daty koronacji tego króla, a wielu historyków przyjmuje – inaczej od Sławomira Kopra – że sakrę przyjął razem z ojcem. Na Wielkanoc 1025 roku.
Mocarstwo na kredyt
Historia Bolesława Śmiałego czy też Szczodrego nie budzi już jednak żadnych wątpliwości. Został królem (wedle obecnego stanu nauki samowolnie, bez zgody nie tylko cesarza, ale i papieża) dokładnie w Boże Narodzenie 1076 roku.
Reklama
Huczna uroczystość nie przyniosła mu szczęścia, a może nawet nastawiła przeciwko niemu państwowe elity.
Brakuje pełnej, współczesnej biografii monarchy, ale znawcy losów jego następcy dość zgodnie twierdzą, iż państwo przytłoczone skutkami rozrzutności Bolesława i prowadzące mocarstwową politykę na kredyt, nieuchronnie zmierzało do katastrofy. Jej katalizatorem okazał się spór władcy z biskupem Krakowa Stanisławem.
Bolesław Śmiały uwięził i skazał na śmierć niepokornego duszpasterza, będącego chyba jednym z liderów opozycji. Niedługo potem sam został wygnany i zginął na Węgrzech w niejasnych, ale na pewno zbrodniczych okolicznościach.
Fatum ciążące nad koroną
Żaden kolejny Piast XI ani XII stulecia nie zdołał dostąpić zaszczytu koronacji, a większość nie podejmowała nawet takich starań.
Przeczytaj też: To jedno z najważniejszych świąt kościelnych. Powstało 1000 lat później niż myśliszSławomir Koper nie jest odosobniony w twierdzeniu, że nad Wisłą rozprawiano o pechu związanym z władzą monarsza. Nawet nie z terminem ceremonii, ale królewskością jako taką!
Adam Krawiec, autor książki Król bez korony. Władysław I Herman twierdzi, iż następca Bolesława mógł czuć, że „nad polską koroną ciąży jakieś fatum”. Tytuł nie przyniósł przecież powodzenia jeszcze żadnemu koronowanemu Piastowi.
Reklama
Bolesław Chrobry zmarł wkrótce po ceremonii z 1025 roku, Mieszko II Lambert został przegnany, wykastrowany, a wreszcie sam zrzekł się swojej niezależności. Do Bolesława Śmiałego nawet nie trzeba wracać. To był chodzący dowód na to, do jak zgubnych konsekwencji może prowadzić nadmiar królewskiej dumy.
Nigdy więcej w Boże Narodzenie
Trudno byłoby się dziwić Władysławowi Hermanowi, gdyby świadomie podjął decyzję, że woli nie igrać z losem i nie koronować się w ogóle.
Kolejni królowie – po przerwie trwającej ponad dwa stulecia! – kierowali się zdaniem autora Świąt po polsku już inną logiką. Sławomir Koper stawia radykalną tezę:
Boże Narodzenie uznano więc za pechową datę koronacji, nie bez powodu żaden (!) władca Polski nie założył już po raz pierwszy korony w ten właśnie dzień. Przemysł II koronował się w czerwcu 1295 roku, Wacław II we wrześniu.
Reklama
W postępowaniu kolejnych władców wręcz widać gorączkowe usiłowanie pominięcia pechowej daty. Władysław Łokietek wolał poczekać do 20 stycznia, natomiast Aleksander Jagiellończyk wybrał 12 grudnia.
Teoretycznie najbliżej do Bożego Narodzenia było Zygmuntowi III Wazie, który przybył do Krakowa 9 grudnia 1587 roku, a sejm koronacyjny zatwierdził go dzień później. Jednak koronację odłożono do 27 grudnia, co nie było przypadkiem.
Dlaczego Przemysł II wybrał czerwiec?
Czy rzeczywiście władcy gorączkowo szukali odmiennych terminów? Czy robili wszystko, by ominąć Boże Narodzenie?
Bronisław Nowacki, autor wydanej przed paroma laty biografii Przemysła II, nie wspomina o takich staraniach. Z jego pracy wynika, że o letniej dacie koronacji Piasta przesądziły raczej względy polityczne.
W Boże Narodzenie 1294 roku Przemysł nie panował jeszcze nad Pomorzem Gdańskim. A gdy wcielił je do swego państwa i poczuł się na tyle silny, by ogłosić się królem, to wolał nie odwlekał decyzji ponad miarę.
Zwyczajnie nie miał chyba okazji rozważać terminu bożonarodzeniowego. A tym samym nie musiał zmagać się z dziedzictwem przeklętego króla Bolesława (oskarżanego w tym czasie o wszystko, łącznie ze… stosunkami seksualnymi z koniem).
Władysław Łokietek… się spóźnił?
Podobnego wątku próżno też szukać na kartach klasycznej biografii Władysława Łokietka. Edmund Długopolski podał w niej natomiast, że starania o papieską zgodę na wyniesienie tego władcy trwały aż do września 1319 roku.
Łokietkowi zależało na szybkim zorganizowaniu koronacji. Dlaczego nie zdecydował się na Boże Narodzenie?
<strong>Przeczytaj też:</strong> Śmierć świętego Stanisława. Najciekawsze i najbardziej osobliwe sceny męczeństwaŚwięta mogły odpaść z czysto praktycznych względów. Czy czasem nie było tak, że do grudnia nie zdążono by z wszystkimi przygotowaniami, a goście nie zdołaliby przybyć na miejsce uroczystości?
Z drugiej strony nie da się wykluczyć, że komuś z otoczenia przyszłego króla istotnie zależało na uniknięciu porównań z mordercą biskupa…
Reklama
Ogółem na potwierdzenie śmiałej koncepcji autora Świąt po polsku brakuje twardych dowodów. Jedno trzeba jednak przyznać. Rzeczywiście żaden król od czasów Bolesława Szczodrego nie koronował się w Boże Narodzenie. Żaden, przez siedem stuleci. Czy waszym zdaniem to był zupełny przypadek?
Nowa książka Sławomira Kopra
Bibliografia:
- Edmund Długopolski, Władysław Łokietek na tle swoich czasów, Universitas 2009.
- Sławomir Koper, Święta po polsku. Tradycje i skandale, Wydawnictwo Fronda 2010.
- Adam Krawiec, Król bez korony. Władysław I Herman książę polski, PWN 2014.
- Bronisław Nowacki, Przemysł II. Odnowiciel korony polskiej (1257-1296), Avalon 2013.