Autorzy atlasów i podręczników sypią liczbami jak w rękawa. Podają ilu ludzi mieszkało w Polsce w roku 1000, 1100, 1200… I tylko zapominają dodać, że wszystkie te wartości opierają się na luźnych domysłach. Pierwsze twarde dane pochodzą dopiero z czasów Kazimierza Wielkiego. Co z nich wynika?
Przez pierwsze wieki istnienia Polski nie podejmowano żadnych prób liczenia ludności kraju. I nic dziwnego. O „spisach powszechnych” nie słyszała też reszta Europy.
Reklama
Właściwie jedyny znaczący wyjątek to angielska Domesday Book z roku 1086. Gdzie indziej rejestry ludności był fragmentaryczne, mało wiarygodne, a zwykle – nie było ich w ogóle.
Tego, ilu ludzi mieszkało w Polsce za czasów Bolesława Chrobrego albo w latach rozbicia dzielnicowego można się w efekcie tylko domyślać.
Historykom zdarzało się formułować hipotezy na ten temat. Bazują one na wiedzy o rozwoju gospodarczym kraju i wyobrażeniach o funkcjonowaniu grodów albo pierwszych miast. Ich wartość jest jednak bardzo ograniczona.
Niespodziewana zasługa Łokietka… dla demografii
Najstarsze źródło rzucające rzeczywiste światło na demografię Polski pochodzi dopiero z XIV wieku – z czasów ostatnich dwóch królów z dynastii Piastów.
Reklama
Dysponujemy nim za sprawą ogromnej ambicji Władysława Łokietka: księcia, który wziął na swoje barki karkołomne zadanie połączenia polskich dzielnic z powrotem w jedną całość. Władca za swój naczelny cel uważał zdobycie korony.
W toku trudnych negocjacji z kurią papieską, polscy wysłannicy nie tylko uiścili znaczące kwoty (jak kto woli: darowizny, albo łapówki), ale też zgodzili się, by nad Wisłą wprowadzono nowy, korzystniejszy dla ojca świętego system podatkowy.
Dotąd tak zwane świętopietrze – a więc tradycyjną opłatę na rzecz Rzymu – Polacy uiszczali od „dymu”, czyli gospodarstwa domowego. Po 1318 roku podatek miał być jednak płacony od każdej dorosłej osoby.
Realizację zobowiązania ewidencjonowano. A zachowane rejestry świętopietrza stanowią najstarsze źródło wiedzy o ludności Polski, odnoszące się mniej więcej do roku 1340.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Kto nie musiał płacić?
Rejestry są dobrze zachowane, problemów nastręcza jednak ich interpretacja.
Po pierwsze, do naszych czasów nie przetrwały dokładne zasady pobierania podatku. Płacili go dorośli, ale jednak nie wszyscy. Na pewno zwolnieni byli innowiercy, co w polskich warunkach oznaczało sporą rzeszę Żydów. Prawdopodobnie świętopietrza nie musieli uiszczać także rycerze i duchowni. A może też m.in. sołtysi i „ludzie nieosiadli”.
Reklama
Nie da się powiedzieć z całą pewnością kogo omijał podatek, a przede wszystkich: jak dużą część całej populacji stanowili ci szczęściarze.
Historycy szacują zwykle, że od świętopietrza zwolnionych było od 15 do 25% ludności.
Ile było dzieci i czy… to naprawdę tak działało?
Drugi problem to kwestia dorosłości. Prawdopodobnie podatek obejmował każdego, kto przystępował do komunii świętej. Dla celu liczenia świętopietrza dorosłymi byli więc już dziesięcio-, najwyżej dwunastolatkowie.
Sławny demograf Tadeusz Ładogórski szacował, że dzieci (w powyższym rozumieniu) stanowiły 33% społeczeństwa. Inny badacz, Witold Kula, przyjął wyższy udział: 38%.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Kazimierz Wielki i Esterka. Czy słynna kochanka polskiego króla w ogóle istniała?Wątpliwości można mnożyć. Tadeusz Ładogórski sądził na przykład, że w części dzielnic kraju podatek nadal pobierano od „dymu”, a nie od głowy.
Inne przeliczniki przyjmowane przy analizie rejestrów też potrafią prowadzić do olbrzymich różnic.
Reklama
Tylko pół miliona mieszkańców?
Liczbę mieszkańców kraju oraz poszczególnych dzielnic próbowali dokładnie wyliczyć czterej różni badacze.
Dwaj – Witold Kula i Józef Mitkowski – uzyskali liczby tak niskie, że… zaskoczyły one nawet ich samych.
Pierwszy ustalił, że trzy główne dzielnice państwa Kazimierza Wielkiego zamieszkiwało łącznie tylko 658 tysięcy ludzi. Z tego po mniej więcej 300 tysięcy przypadało na Wielkopolskę i Małopolskę (z minimalną przewagą tej drugiej), reszta zaś na Mazowsze.
Józef Mitkowski doszedł do rezultatu nawet skromniejszego. Populacja kraju wynosiła według jego obliczeń 453 tysiące. Z tego 251 tysięcy w Małopolsce, niewielkie 157 tysięcy w Wielkopolsce i symboliczne 45 tysięcy na Mazowszu.
Reklama
A może milion i dwieście tysięcy?
„Po 30 latach debaty nie udało się stworzyć jednolitego [stanowiska, co do] populacji Polski w latach czterdziestych XIV wieku” – komentuje Piotr Guzowski w najnowszej pracy naukowej na ten temat.
Ustalenia profesorów Kuli i Mitkowskiego mają swoich zwolenników. Za bardziej wiarygodne uchodzą jednak liczby, które zaproponowali Egon Vielrose oraz Tadeusz Ładogórski.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Synowie Kazimierza Wielkiego. Król nie przewidział jak ponury spotka ich koniecKażdy przyjął inny sposób liczenia i inne kryteria. A jednak uzyskali bardzo podobną łączną liczbę ludności. Wedle ich badań Polska Kazimierza Wielkiego była zdecydowanie państwem milionowym.
Zdaniem Vielrosego miała 1,24 miliona mieszkańców. W ocenie Ładogórskiego – 1,19 miliona.
Diabeł tkwi w szczegółach
Suma ta ponownie obejmuje trzy główne dzielnice kraju, ale nie uwzględnia zwłaszcza Rusi, którą stopniowo podporządkowywał sobie ostatni król z dynastii Piastów. I co ważne, choć łączną liczbę badacze uzyskali niemal identyczną, to w szczegółach ogromnie się różnili.
Vielrose uważał (podobnie jaki inni demografowie), że w kraju dominowała Małopolska. Stołeczna dzielnica miała jego zdaniem 577 tysięcy mieszkańców, Wielkopolska 361 tysięcy, a Mazowsze- poniżej 300 tysięcy.
Reklama
Ładogórski widział sprawy na odwrót. Najludniejsza była jego zdaniem Wielkopolska z 576 tysiącami, a w tyle zostawały Małopolska (382 tysiące) i Mazowsze (232 tysiące). I komu tu właściwie wierzyć?
Bibliografia
- Guzowski P., Stan i perspektywy badań nad liczbą ludności Polski w późnym średniowieczu i w początkach epoki nowożytnej, „Przeszłość Demograficzna Polski” t. 37 (2015).
- Kula W., Stan i potrzeby badań nad demografią historyczną dawnej Polski (do początków XIX wieku), „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych” t. 13 (1951).
- Ladenberger (Ładogórski) T., Zaludnienie Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego, Lwów 1930.
- Ładogórski T., Studia nad zaludnieniem Polski XIV wieku, Wrocław 1958.
- Mitkowski J., Uwagi o zaludnieniu Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych” t. 10 (1948).
- Vielrose E., Ludność Polski od X do XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 5, 1957, nr 1, s. 3–49.