Kazirodztwo. Matko- i bratobójstwo. Gwałty. Masowe mordy. W historii Rzymu pojawiło się kilku władców, którzy nie cofali się przed niczym. Skala przemocy, którą rozpętali, była tym większa, że dysponowali niemal nieograniczonymi środkami. Kim byli najgorsi cesarze w dziejach Wiecznego Miasta?
Tyberiusz (14-37)
Już drugi władca obdarzony tytułem imperatora, następca samego Oktawiana Augusta, okazał się prawdziwym potworem. Tyberiusz, pragnąc za wszelką cenę utrzymać władzę, nie cofał się przed skrytobójczymi zamachami.
Reklama
Jako pierwszy rzymski cesarz rozpętał w Wiecznym Mieście prawdziwą psychozę strachu. Jednego z prominentnych polityków, byłego konsula, skazał podobno na śmierć jedynie za to, że ten wszedł do toalety, niosąc monetę z jego wizerunkiem.
Nie można go też uznać za dobrego zarządcę. Przez ostatnie dziesięć lat swojego panowania ani razu nie pokazał się w Rzymie, przyczyniając się do powstania chaosu w strukturach państwa. Przeniósł się na stałe do swojej siedziby na Capri, gdzie spędzał czas, oddając się rozrywkom.
O ich naturze opowiadano niestworzone historie: oskarżano go o najróżniejsze zboczenia seksualne, w tym przede wszystkim pedofilię. Na ile jednak zachowany przez potomnych wizerunek starego, perwersyjnego cesarza odpowiada prawdzie – nigdy się nie dowiemy.
Można powiedzieć, że na swoich poddanych mścił się jeszcze po śmierci. Wyznaczając na swojego następcę Kaligulę, powiedział: „Wychowuję żmiję dla rzymskiego ludu!”.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Raził go tylko odór gnijącego mózgu. Największe zbrodnie i szaleństwa KaliguliKaligula (37-41)
Ten cesarz, kolejny przedstawiciel dynastii julijsko-klaudyjskiej, podobno sypiał ze swoimi siostrami. Zlecał zabójstwa bez powodu, dla przyjemności, a torturom przyglądał się podczas jedzenia.
Prześladował swoich przyjaciół i członków rodziny; oskarżano go nawet o otrucie własnej babki, Antonii. I w ciągu niespełna roku roztrwonił niemal trzy miliardy sestercji – majątek, który pozostawił jego poprzednik, Tyberiusz.
Reklama
Choć Kaligula panował jedynie cztery lata, lista jego zbrodni jest naprawdę długa (pisaliśmy o tym TUTAJ). Do dzisiaj pozostaje symbolem szalonego, nieobliczalnego tyrana, który obsypuje złotem tych, którzy przypadli mu do gustu, ale dla reszty nie ma litości.
O tym, jak wielki terror zaprowadził w Rzymie, świadczy najlepiej fakt, że mieszkańcy miasta bali się nawet uwierzyć w to, że zginął. Obawiali się kolejnego, potencjalnie śmiertelnie groźnego podstępu…
Neron (54-68)
Neron – podobnie zresztą jak Kaligula – początkowo zapowiadał się na naprawdę dobrego władcę. Historyk Christopher Scarre pierwsze pięć lat jego panowania określa wręcz jako „złoty wiek umiarkowanych i odpowiedzialnych rządów”.
Późniejsze wydarzenia zdołały jednak całkowicie zatrzeć to dobre wrażenie. Neron przeszedł do historii jako niewyobrażalny okrutnik. Nie oszczędzał nawet najbliższych sobie osób.
Reklama
Zamordował własną matkę, przyrodniego brata i dwie żony. Drugą z nich – ciężarną! – kopał tak długo, aż wyzionęła ducha. A gdy znalazł niewolnika, który mu ją przypominał, uczynił zeń swojego kochanka – i, oczywiście, wykastrował.
Nic dziwnego, że szybko otoczyła go czarna legenda. Plotkowano, że jego żądza mordu była tak wielka, że nocami krążył po ulicach Wiecznego Miasta, napadając na przypadkowych przechodniów, okradając sklepy i napastując kobiety.
I przypisano mu – raczej niesłusznie – wywołanie pożaru Rzymu tylko po to, by móc postawić sobie kolejną świątynię. Zawiniła najprawdopodobniej jego egzaltacja – podobno groteskowo wręcz przywiązany do sztuki cesarz zachwycał się płomieniami i wpatrując się w nie, wykonał pieśń „Zburzenie Troi”.
Domicjan (81-96)
Domicjan, ostatni przedstawiciel dynastii Flawiuszy, nawet nie udawał, że sprawuje władzę w porozumieniu z tradycyjnymi rzymskimi instytucjami. Interesowały go tylko rządy absolutne – i robił wszystko, by je zaprowadzić.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Nawet jego imię stanowiło ponury dowcip. Ostatni imperator starożytnego RzymuA przy okazji wywyższyć samego siebie (także kosztem swoich poprzedników, których pamięć publicznie szkalował). Pozował na boga; nadał nawet swoje imię jednemu z miesięcy.
Jego panowanie upłynęło pod znakiem prześladowań. Ich ofiarami padali zwłaszcza ci, którzy nie spełniali jego wyśrubowanych standardów moralnych. Senatorzy byli karani za homoseksualizm, a westalki skazywane na śmierć za uchybienie obowiązkowi zachowania czystości. Terror objął także ludność żydowską.
Najgorzej w pamięci poddanych zapisały się ostatnie trzy lata jego życia. Domicjan popadał w coraz większą paranoję, wszędzie węsząc spiski i wypatrując zamachowców. Atmosfera grozy, którą stworzył, czyniła z niego godnego naśladowcę Tyberiusza i Kaliguli.
Kommodus (180-192)
Kommodus, syn Marka Aureliusza, jednego z najwyżej ocenianych rzymskich władców, był niepoprawnym megalomanem.
Reklama
Przemianował na swoją cześć nie tylko wszystkie miesiące (wyczyn Domicjana to przy tym niemal skromność), ale i sam Rzym, nazywany za jego czasów Colonia Commodiana. Uważał się za „rzymskiego Herkulesa” i nosił nawet lwią skórę, by upodobnić się do swojego boskiego alter ego.
Uwielbiał być w centrum uwagi. Osobiście brał udział w igrzyskach, występując na arenie i zdobywając zwycięskie laury. Nawet, jeśli na nie nie zasługiwał.
Skupiony na rozrywkach – także tych łóżkowych, bo podobno utrzymywał harem liczący aż 600 kochanek i kochanków – zupełnie nie interesował się sprawami państwa. Jego metody były proste i brutalne. Pewnego razu, by uspokoić protestujący tłum, po prostu odciął głowę jednego z pretorów i rzucił ją ludziom (sposób jak widać skuteczny nie tylko w średniowieczu).
Równie okrutnie traktował senatorów. Zabijał ich i przejmował ich majątki; czasem żądał okupu za możliwość zachowania życia. Ale ostatnie słowo należało jednak do senatu. Po śmierci Kommodusa przegłosowano wniosek, by usunąć jego imię ze wszelkich dokumentów.
Reklama
Senatorzy chcieli też, by jego ciało było włóczone po mieście. „Jest bardziej dziki niż Domicjan i bardziej niecny niż Neron. Jak robił innych, tak niech i jemu będzie uczynione” – przekonywali.
Karakalla (212-217)
Panowanie tego cesarza zaczęło się od bratobójstwa. W ten sposób Karakalla pozbył się rywala do tronu, Gety, który zgodnie z wolą ojca miał z nim współrządzić. By ugruntować swoją władzę, wymordował także całe grono zwolenników swojego brata, w tym członków senatu.
Szacuje się, że mogło chodzić nawet o kilkanaście tysięcy osób! Nic dziwnego, że już dwanaście miesięcy po objęciu rządów nowego imperatora otaczała powszechna nienawiść.
Wkrótce do nienawiści dołączył także strach. Karakalla był zwolennikiem najbardziej brutalnych metod. Gdy w 215 roku odwiedzał grób Aleksandra Wielkiego w Aleksandrii, ofiarą jego i jego oddziałów padło kilka tysięcy bezbronnych cywilów, mieszkańców miasta. Powód masakry do dzisiaj nie jest znany.
Reklama
Dioklecjan (284-305)
Pod pewnymi względami rządy Dioklecjana należy ocenić pozytywnie. Reforma władzy i wprowadzenie tetrarchii, uporządkowanie administracji, reorganizacja armii – to wszystko pomogło zaprowadzić w pogrążonym przez ostatnie lata w chaosie imperium przynajmniej względny porządek.
Dla chrześcijan porządek ten oznaczał jednak wstęp do kampanii prześladowań. Już w 297 i 298 roku tych, którzy odmawiali składania ofiar państwowych, usunięto z armii i urzędów. Prawdziwa burza rozpętała się jednak w 303 roku, kiedy cesarz nakazał burzenie kościołów, niszczenie pism i karanie przywódców chrześcijańskich.
Prześladowania apogeum osiągnęły rok później. Wszystkich chrześcijan pod groźbą kary śmierci wezwano do składania ofiar rzymskim bogom. Przez całe imperium przetoczyła się fala przemocy.
Reklama
Zwłaszcza na wschodzie, gdzie zarządzał sam Dioklecjan, wspomagany przez Galeriusza, „gorszego od wszystkich złych ludzi, jacy kiedykolwiek stąpali po ziemi” – jak oceniali chrześcijanie.
Inspiracja
Inspiracją dla tekstu stała się powieść Michała Kubicza Kaligula. Wyznania szaleńca, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Książnica. Kupicie ją w atrakcyjnej cenie na stronie Empiku.
Polecamy
Bibliografia:
- Gajusz Swetoniusz Trankwillus, Żywoty cezarów, przeł. Janina Niemirska-Pilszczyńska, Ossolineum 1987.
- Christopher Scarre, Chronicle of the Roman Emperors. The reign-by-reign record of the rulers of Imperial Rome, Thames and Hudson 1995.
- Matthew Bunson, Encyclopedia of the Roman Empire, Facts on File 2002.
Ilustracja tytułowa: Neron w czasie igrzysk. Obraz Wilhelma Otto Petersa (fot. domena publiczna).