Władysław Jagiełło i królowa Jadwiga. Litografia według wzoru Wojciecha Gersona.

Największy błąd Władysława Jagiełły. Nawet zwycięstwo w bitwie pod Grunwaldem nie mogło go zrównoważyć

Strona główna » Średniowiecze » Największy błąd Władysława Jagiełły. Nawet zwycięstwo w bitwie pod Grunwaldem nie mogło go zrównoważyć

Polska tradycja zapamiętała Władysława Jagiełłę przede wszystkim jako zwycięzcę bitwy pod Grunwaldem. Triumf w wielkim starciu z Krzyżakami skutecznie przysłania ogólny obraz polityki prowadzonej przez króla przybyłego z Litwy. W efekcie mało kto zdaje sobie sprawę z prawdziwie tragicznych konsekwencji, jakie przyniosły ustępstwa monarchy. Po decyzjach, które podjął Polska już nigdy nie była taka, jak wcześniej.

Jadwiga Andegaweńska, wydana za mąż za Jagiełłę w roku 1384, była ostatnią potomkinią głównie linii Piastów, zasiadającą na polskim tronie. Uważano ją za „panią przyrodzoną” i wprost właścicielkę kraju. Nić tej tradycji została jednak przerwana w roku 1399.


Reklama


Młoda Andegawenka umarła wkrótce po wydaniu na świat jedynego dziecka, prawdopodobnie na skutek gorączki połogowej. Zanim do tego doszło, ducha wyzionęła także jej córka. Odtąd podstawą rządów Władysława Jagiełły było nie małżeństwo ze spadkobierczynią rodzimej dynastii, ale tylko wola elit.

Król wychowany w obcej kulturze, świeżo ochrzczony i darzony nieufnością, był zmuszony stale walczyć o wpływy i poparcie. Nie mógł się odwoływać do argumentu krwi ani do ugruntowanych zwyczajów. Przez całe jego długie, niemal 40-letnie rządy, trwało przeciąganie liny między tronem a dostojnikami państwa. Zdarzyło się nawet, że rozwścieczony własną niemocą i nasilającymi się zniewagami monarcha zagroził, że zrzeknie się tronu i powróci na Litwę.

Władysław Jagiełło i Jadwiga Andegaweńska. Wyobrażenia XIX-wieczne.
Władysław Jagiełło i Jadwiga Andegaweńska. Wyobrażenia XIX-wieczne.

Aby osiągnąć jakiekolwiek ambitniejsze cele, Jagiełło musiał obłaskawiać najbardziej wpływową część społeczeństwa – szlachtę. Jagiełło nadawał całemu rycerstwu przełomowe przywileje w latach 1388, 1422 i 1423. Każdy poszerzał uprawnienia szlachty i kurczył prerogatywy monarchy.

Lawina ustępstw. Władysław Jagiełło i szlachta

Proces tylko przybrał na sile, gdy najjaśniejszy pan doczekał się dzieci i zaczął walczyć o następstwo tronu dla nich.


Reklama


Najpierw na przyszłą władczynię przewidywano córkę monarchy z drugiego małżeństwa, Jadwigę. Rozwiązanie, podobnie jak za czasów Ludwika Andegaweńskiego, wymagało nagięcia norm politycznych i nie było dla króla tanie. W żyłach królewny krążyła jednak przynajmniej odrobina piastowskiej krwi – jej matka, Anna Cylejska, była wnuczką Kazimierza Wielkiego. Tego samego nie dało się powiedzieć o monarszych synach.

Jagiełło doczekał się męskich potomków dopiero z czwartego małżeństwa z ruską księżniczką i daleką krewną Sonką Holszańską. Był wówczas człowiekiem posuniętym w latach, przeszło 60-letnim, a zarazem jawnie zdesperowanym – gotowym zrobić wszystko, by zagwarantować, że na nim nie skończy się królewska linia.

Tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To bezkompromisowa opowieść o warstwie, która przejęła pełnię władzy w Polsce, zniewoliła resztę społeczeństwa i stworzyła system wartości, z którym borykamy się do dzisiaj.

Ceną za położenie podwalin pod nową dynastię Jagiellonów były kolejne przywileje: brzeski z 1425 roku, jedlneński z 1430, krakowski z 1433. Król zgadzał się na niemal każde żądanie rycerskich poddanych, zwłaszcza że nie mógł mieć nadziei, iż dożyje dorosłości synów.

Osiągnął sukces, ale dużo większy był sukces szlachty. Jagiellonowie nie stali się dziedzicznym rodem panującym. Każdy potomek zwycięzcy spod Grunwaldu musiał zostać wyniesiony na tron w drodze elekcji. Tym samym każdy coraz bardziej i bardziej zależał od elity.


Reklama


Przywileje szlacheckie Władysława Jagiełły

Suma ustępstw, jakie Jagiełło poczynił na rzecz szlachty, była imponująca. Oto najważniejsze z nich.

Król ostatecznie zwolnił rycerskich poddanych z jakichkolwiek danin i świadczeń, poza tak zwanym podatkiem poradlnym, ustanowionym za czasów Ludwika Andegaweńskiego. Wobec stale postępującej inflacji faktyczna wartość tego podatku kurczyła się z dekady na dekadę. Wynosił on 2 grosze od jednego łanu (ok. 17 hektarów) ziemi rolnej uprawianej przez chłopa. Taka stawka nigdy nie uległa zmianie.

W przybliżeniu można oszacować, że za czasów Ludwika Andegaweńskiego (zm. 1382) opłata była równa dzisiejszym mniej więcej 7 złotym od hektara. U schyłku panowania Władysława Jagiełły wynosiła w przeliczeniu około 5 złotych, a na początku wieku XVII ledwie naszą złotówkę. Tak mało, że coraz częściej władze zupełnie odstępowały od poboru poradlnego, bo korzyść była niewspółmierna do wysiłku.

A przecież wypada przypomnieć, że płacono tylko za ziemię chłopską. Hektary należące bezpośrednio do gospodarstw szlacheckich – folwarków – nie były obłożone jakimkolwiek, nawet najskromniejszym, stałym podatkiem.

Władysław Jagiełło i królowa Jadwiga. Litografia według wzoru Wojciecha Gersona.
Władysław Jagiełło i królowa Jadwiga. Litografia według wzoru Wojciecha Gersona.

Władza i nietykalność

Kolejnym kluczowym ustępstwem było zastrzeżenie wszystkich urzędów i dostojeństw obsadzanych przez króla dla szlachty, a w wypadku lokalnych tytułów tylko dla szlachty z danego regionu. Formalnie do władzy państwowej nie mogli być dłużej dopuszczani ludzie pozbawieni herbu.

Za panowania Litwina szlachta uzyskała także nietykalność: zarówno osobistą, jak i majątkową. „Neminem captivabimus nisi iure victum” – brzmiało zobowiązanie króla. W dosłownym przekładzie na polski: „nikogo nie uwięzimy, kto nie zostanie pokonany prawem”.


Reklama


Bez wyroku sądowego władca nie miał odtąd możliwości ani wtrącić szlachcica do lochu ani skonfiskować jego dóbr. Wyjątek zastrzeżono tylko dla przypadków, gdy szlacheckiego zbrodniarza schwytano na gorącym uczynku, na szczególnie obmierzłych czynach: morderstwie, gwałcie, podpaleniu lub grabieży.

W praktyce najostrzejsza krytyka tronu, która zagranicą uchodziłaby za akt obrazy majestatu, w Polsce Jagiełłowej była tolerowana. Poważnej kary nie poniósł nawet osobisty sekretarz monarchy po tym, jak nazwał go w politycznym paszkwilu zniedołężniałym starcem, a o nielubianej królowej Elżbiecie z Pilczy napisał, że jest „śmierdzącą maciorą”.

Władysław Jagiełło na XIX-wiecznym obrazie z zamku w Nieświeżu.

Kluczowy moment przełomu. Skutki przywilejów Władysława Jagiełły

Jagiełło wyrzekł się również prawa do samodzielnego wzywania szlachty do walki, a więc do zwoływania tak zwanego pospolitego ruszenia. Nie mógł własną decyzją prowadzić armii poza granice. W razie takiej kampanii szlachcie należało się zresztą, na mocy nowych swobód, wynagrodzenie w pokaźnej kwocie.

Szlachcice mieli też odtąd być wykupywani z niewoli nie tylko w wypadku wojen zagranicznych, lecz także wtedy, gdy konflikty toczono na polskiej ziemi. Ponawiane konfrontacje z zakonem krzyżackim pokazały, że było to zobowiązanie kosztowne i problematyczne.


Reklama


Umierając w roku 1433, Władysław Jagiełło cieszył się zaledwie ułamkiem władzy, którą przed niespełna stuleciem posiadał Kazimierz Wielki. Stracił większość narzędzi nacisku na elity, sam zaś nie mógł swobodnie rządzić bez ich wsparcia.

Jakiekolwiek nadzwyczajne podatki wymagały zgody rycerstwa, podobnie każda wyprawa zbrojna. W sytuacji, gdy do władzy dopuszczano formalnie wyłącznie szlachtę, a krytyka dworu nie powodowała konsekwencji, dalsze ustępstwa były właściwie nieuniknione.

W szybkim tempie zmieniał się cały balans władzy w państwie. A rządy Władysława Jagiełły to niedoceniany, kluczowy moment przełomu na drodze do budowy państwa, w którym za pełnoprawnych ludzi uważano tylko przedstawicieli jednej wąskiej warstwy – Rzeczpospolitej szlacheckiej.

***

Tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To bezkompromisowa opowieść o warstwie, która przejęła pełnię władzy w Polsce, zniewoliła resztę społeczeństwa i stworzyła system wartości, z którym borykamy się do dzisiaj. Dowiedz się więcej na Empik.com.

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.