Więźniowie Auschwitz-Birkenau na zdjęciu wykonanym bezpośrednio po wyzwoleniu obozu.

Ostatnie miesiące obozu Auschwitz-Birkenau. Co stało się z więźniami niemieckiej fabryki śmierci?

Strona główna » II wojna światowa » Ostatnie miesiące obozu Auschwitz-Birkenau. Co stało się z więźniami niemieckiej fabryki śmierci?

Po latach cierpień i rezygnacji przyszła zmiana. Wiadomo było, że Trzecia Rzesza zaczyna przegrywać i dni dominacji Niemców są już policzone. Więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych spoglądali jednak w przyszłość raczej z lękiem niż z nadzieją. Bali się czy naziści nie zechcą pozbyć się świadków.

Kiedy na początku roku 1945 było już wiadomo, że Niemcy nie zdołają utrzymać się w Polsce, zaczęło się zacieranie śladów masowych zbrodni, jakich dokonali na okupowanych terytoriach.


Reklama


Hitlerowcy palili dokumenty, wysadzali krematoria, niszczyli doły z popiołami ofiar, zabijali świadków i osoby posiadające wiedzę o machinie zagłady. Jak relacjonowała po latach więźniarka Auschwitz-Bierkenau Krystyna Żywulska:

Przed blokfuehrersztubą esesmani depcą płonące stosy, dorzucają wciąż nowe dokumenty, listy zmarłych, niszczą wszystko, co świadczyłoby o prawdzie.

Ruiny jednego z krematorów, w których Niemcy palili ciała ofiar Auschwitz-Birkenau. Fotografia wykonana wkrótce po wyzwoleniu obozu.

Już w poprzednim roku okupant ewakuował tysiące więźniów na zachód, by nie tracić niewolników napędzających niemiecką gospodarkę. Ewakuację całego kompleksu śmierci Auschwitz i jego podobozów także zaplanowano z wyprzedzeniem na wypadek gdyby zaistniało bezpośrednie zagrożenie ze strony Armii Czerwonej.

Niepewny los czy marsz śmierci?

Gdy wiadomo było, że nadejście Rosjan jest nieuniknione, 17 stycznia wyruszyły z obozów pierwsze kolumny więźniów, które później – zupełnie słusznie – zyskały miano marszów śmierci.

Inspiracją dla tego artykułu stała się niezwykła historia Miry i Józef Odi: więźniów niemieckich obozów, którzy po wojnie zdecydowali się zamieszkać na terenie Auschwitz-Birkenau i pomóc w upamiętnieniu ofiar jednej z największej zbrodni w dziejach. Ich losy zostały przedstawione w książce Niny Majewskiej-Brown pt. Ostatnia „więźniarka” z Auschwitz.

Początkowo miały w nich pójść wyłącznie osoby zdrowe i silne, jednak wśród zmierzających w stronę Rzeszy ostatecznie znaleźli się także chorzy oraz dzieci. Największy strach budziło jednak nie wyjście, a groźba pozostania w obozie.

Przez lata okupacji Niemcy udowodnili, że dla słabych i chorych w myśli ich ideologii nie może być litości. Takie jednostki należało wyeliminować.

Po wyjściu marszów śmierci, w których Niemcy wyprowadzili około 58 000 więźniów, w Auschwitz pozostali tylko ludzie skrajnie wyczerpani, zagłodzeni, ciężko chorzy. Było to około dziewięciu tysięcy osób.

Sami esesmani próbowali naganiać więźniów do dołączenia w jak największej liczbie do marszów śmierci. Straszyli nadchodzącymi Sowietami. Twierdzili nawet, że teren obozu jest zaminowany i po opuszczeniu go przez niemiecką załogę zostanie wysadzony w powietrze. Jak wspominała po latach dr Irena Konieczna, była więźniarka i lekarka:


Reklama


Wiele więźniarek zapytywało mnie, co mają robić: iść z transportem czy zostać. Oznajmiałam im, że sama zostaję, gdyż jeśli mam zginąć, to wolę zginąć na ziemi polskiej, ale co do siebie to muszą jednak same zdecydować.

Mordowanie do ostatniej chwili

Tuż przed ewakuacją esesmani dokonywali ostatnich zbrodni, zabijając między innymi 700 więźniów pochodzenia żydowskiego w podobozach Auschwitz, z których 200 spalili żywcem.

Więźniowie Auschwitz-Birkenau na zdjęciu wykonanym bezpośrednio po wyzwoleniu obozu.
Więźniowie Auschwitz-Birkenau na zdjęciu wykonanym bezpośrednio po wyzwoleniu obozu.

Sami więźniowie mogli tylko snuć przypuszczenia odnośnie swojego losu, słysząc grzmiące w oddali wystrzały armatnie. Spodziewali się, że prędzej zginą niż wrócą w swoje rodzinne strony.

Wielu z nich trzymało się życia resztką sił. Mogli w każdej chwili umrzeć z wycieńczenia i wygłodzenia, obawiali się, że Niemcy wrócą zagazować lub zastrzelić ostatnich więźniów, albo zatrują ich ostatni posiłek.


Reklama


W obozie panowała anarchia, magazyny z żywnością i ciepłą odzieżą zostały rozkradzione przez uciekające w popłochu przed Armią Czerwoną jednostki Wehrmachtu i przez więźniów. Kiedy 27 stycznia do Auschwitz wkroczyli żołnierze z czerwonymi gwiazdami na czapkach wielu osadzonych nie było w stanie otrząsnąć się z szoku, że udało im się przetrwać.

***

Inspiracją dla tego artykułu stała się niezwykła historia Miry i Józef Odi: więźniów niemieckich obozów, którzy po wojnie zdecydowali się zamieszkać na terenie Auschwitz-Birkenau i pomóc w upamiętnieniu ofiar jednej z największej zbrodni w dziejach. 

Ich losy zostały przedstawione w książce Niny Majewskiej-Brown pt. Ostatnia „więźniarka” z Auschwitz. Więcej o publikacji dowiecie się na Empik.com.

Bibliografia

  1. Greif G., We Wept Without Tears, Yale Universrsity Press 2005.
  2. Langbein H., People in Auschwitz, The University of North Carolina Press 2004.
  3. Nyiszli M., Auschwitz. A Doctor’s Eyewitness Account, Arcade Publishig 1993.
  4. Wyzwolenie KL Auschwitz. Relacje świadków, Auschwitz.org.
  5. Żywulska K., Przeżyłam Oświęcim, Dom Wydawniczy tCHu 2011.

Ostatnia „więźniarka” najgorszego miejsca na ziemi

Autor
Anna Kasperowicz
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.