„Polacy wierzą, że świat jest zobowiązany do ich utrzymywania”. Gorzkie słowa pierwszego ambasadora USA nad Wisłą

Strona główna » Międzywojnie » „Polacy wierzą, że świat jest zobowiązany do ich utrzymywania”. Gorzkie słowa pierwszego ambasadora USA nad Wisłą

„Polacy doszli do punktu, w którym wierzą, że świat jest zobowiązany do ich utrzymywania. Jeżeli dostają to, czego chcą, uważają, że im się to należy i że nikomu nie są winni żadnych podziękowań. Jeżeli tego nie dostają, są rozżaleni”. Tak pisał o polskich politykach pierwszy amerykański ambasador nad Wisłą. Skąd wzięło się wyjątkowo negatywne zdanie na temat naszych elit?

Ponad 120 lat zaborów oraz zniszczenia powstałe w trakcie wielkiej wojny sprawiły, że odrodzona w listopadzie 1918 roku Polska była zacofanym i zrujnowanym państwem (więcej na ten temat przeczytacie w osobnym artykule).


Reklama


Jedynie na obszarze byłego zaboru pruskiego oraz na Śląsku sytuacja wyglądała lepiej. W innych częściach kraju setki tysięcy obywateli pozostawały bez dachu nad głową, a miliony głodowały.

Pomoc warta miliardy

Za oceanem szybko dostrzeżono katastrofę humanitarną, jaka rozgrywała się na wyniszczonym wojną Starym Kontynencie. Aby jej zaradzić w lutym 1919 roku została powołana do życia Amerykańska Administracja Pomocy (ARA) z późniejszym prezydentem Herbertem Hooverem na czele. Znaczna część jej budżetu została przeznaczona na wsparcie dla Rzeczpospolitej.

Wozy z amerykańską pomocą. Zdjęcie wykonane w 1919 roku na Kresach Wschodnich (domena publiczna).
Wozy z amerykańską pomocą. Zdjęcie wykonane w 1919 roku na Kresach Wschodnich (domena publiczna).

Pierwszy szef ARA w Polsce pułkownik William R. Grove zapisał w swoim pamiętniku, że tylko od lutego do sierpnia 1919 roku Polska otrzymała pomoc w postaci ponad 250 000 ton żywności (głównie mąki) oraz 6000 ton odzieży o wartości 63 milionów dolarów.

Na pierwszy rzut oka suma ta nie wydaje się zawrotnie wysoka, ale po uwzględnieniu inflacji odpowiada ona ponad miliardowi współczesnych dolarów. A był to zaledwie początek akcji pomocowej. Zimą 1919 roku Amerykanie wysłali nad Wisłę dalsze 300 000 ton żywności. ARA karmiła w tym czasie już 1 300 000 polskich dzieci, a 700 000 z nich zapewniała również ubrania.


Reklama


W 1920 roku zakres wsparcia jeszcze podniesiono, gdyż kraj borykał się z katastrofalnymi niedoborami spowodowanymi krwawą i wyniszczającą wojną polsko-bolszewicką.

W tej sytuacji wydawać by się mogło, że władze w Warszawie powinny okazywać Amerykanom należytą wdzięczność, tymczasem sytuacja prezentowała się zgoła inaczej. Przynajmniej tak to odbierał pierwszy ambasador USA w Polsce Hugh Gibson.

Jedna z licznych jadłodajni Amerykańskiego Czerwonego Krzyża w Polsce. Zdjęcie z 1919 roku (domena publiczna).
Jedna z licznych jadłodajni Amerykańskiego Czerwonego Krzyża w Polsce. Zdjęcie z 1919 roku (domena publiczna).

Niewdzięczni politycy

W raporcie z 1 września 1921 roku, który możemy znaleźć w wydanej kilka lat temu publikacji Amerykanin w Warszawie. Niepodległa Rzeczpospolita oczami pierwszego ambasadora Stanów Zjednoczonych, dyplomata pisał między innymi:

Choć można to uznać za dziwne, nie sądzę, żeby polski rząd odczuwał jakąkolwiek wdzięczność, pomimo stwierdzeń wypowiadanych od czasu do czasu w celach propagandowych.


Reklama


Może się to wydawać zbyt śmiałym uogólnieniem, ale nie byłem jeszcze świadkiem ani jednego wspaniałomyślnego i spontanicznego pomocnego działania na rzecz naszego poselstwa czy na rzecz Amerykanów w Polsce. Uważam, że zwykli ludzie w wielkim stopniu nas doceniają, ale moje uwagi dotyczą jedynie rządu.

Przeciwnie; sądzę, że zdaniem polskiego rządu podejmowanie działalności charytatywnej w Polsce stanowi przywilej. Choć zabrzmi to nieco niewiarygodnie, jest to jedyne uzasadnienie tego, że rząd nieustannie nakłada ograniczenia na tego typu działalność i określa warunki, na jakich wolno ją będzie kontynuować.

W dalszej części raportu Gibson również nie przebierał w słowach, pisząc między innymi:

Miałem do czynienia z działalnością charytatywną przez wiele lat i zawsze odnosiłem wrażenie, że to darczyńca ustala warunki, a beneficjent je przyjmuje. Tu koncepcja jest zupełnie odmienna, a nigdy nie udało mi się doprowadzić do tego, żeby władze widziały tę kwestię tak, jak ją się widzi w innych krajach. (…)

To przekonanie, że się obdarza przywilejem, kiedy przyjmuje się pomoc zagraniczną, wydaje się głęboko zakorzenione w polskim charakterze. Przez kolejne pokolenia litowania się nad sobą Polacy doszli do punktu, w którym wierzą, że świat jest zobowiązany do ich utrzymywania. Jeżeli dostają to, czego chcą, uważają, że im się to należy i że nikomu nie są winni żadnych podziękowań. Jeżeli tego nie dostają, są rozżaleni.

Hugh Gibson miał już duże dyplomatyczne doświadczenie, gdy zostałpierwszym amerykańskim ambasadorem w Polsce (domena publiczna).
Hugh Gibson, pierwszy amerykański ambasador w Polsce (domena publiczna).

Uzasadniona krytyka

Gibson wypowiadał się o sprawie, którą znał bezpośrednio, trudno więc zarzucać mu bezpodstawne szkalowanie gospodarzy. Właśnie ambasador w znacznej mierze koordynował pomoc, w ramach której od kwietnia 1919 do stycznia 1922 roku z samej tylko żywności przekazanej przez Amerykanów przygotowano aż 670 milionów posiłków dla polskich dzieci.

A to przecież nie wszystko. Należy również pamiętać o odzieży oraz wsparciu medycznym, które pozwoliło ocalić dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. Nic zatem dziwnego, że postawa władz w Warszawie była dla amerykańskiego dyplomaty niemiłym zaskoczeniem.

Przeczytaj również o tym co pisał w tajnych raportach do Waszyngtonu pierwszy ambasador USA w Polsce o Józefie Piłsudskim.

Prawda o życiu naszych pradziadków

Bibliografia

  1. Matthew Lloyd Adams, Herbert Hoover and the Organization of the American Relief Effort in Poland (1919-1923), „European Journal of American Studies”, nr 2 (2009).
  2. Hugh Gibson, Amerykanin w Warszawie. Niepodległa Rzeczpospolita oczami pierwszego ambasadora Stanów Zjednoczonych, Znak Horyzont 2018.
  3. Williama R. Grove, Misja pomocy, Dziennik wysłannika Komisji Hoovera: żywność dla Polski (1919), „Karta”, nr 92 (2017).
  4. Magdalena Sochala, „Wielka akcja ratownicza” – działalność Polsko-Amerykańskiego Komitetu Pomocy dzieciom (1919-1922), „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica”, tom 85 (2010).
Autor
Rafał Kuzak
3 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.