Przemilczane kulisy wojny ze słowiańską kulturą i religią. Potomkowie wikingów śmiertelnie bali się Słowian

Strona główna » Średniowiecze » Przemilczane kulisy wojny ze słowiańską kulturą i religią. Potomkowie wikingów śmiertelnie bali się Słowian

W połowie XII stulecia Słowianie byli dla Duńczyków zmorą straszniejszą niż wikingowie dla Europy we wcześniejszych wiekach. Ostatni wyznawcy pogańskich kultów doprowadzili osłabione walkami wewnętrznymi królestwo do ruiny. Gdy skandynawska wojna domowa dobiegła wreszcie końca usunięcie zagrożenia ze strony Słowian uznano za problem numer jeden.

[W 1157 roku, po długiej i krwawej wojnie domowej, duńskie elity uznały władzę Waldemara I]. Młody, trzydziestoletni władca stanął przed piętrzącymi się trudnościami: zaprowadzeniem porządku i stabilizacją sytuacji politycznej w królestwie.


Reklama


Najbardziej palącym problemem było przeciwstawienie się najazdom słowiańskim, czy to pirackim napadom, czy też regularnym wyprawom Ranów, Pomorzan, Wieletów nadmorskich i Obodrytów.

Królestwo na skraju upadku

Szczególnie przez ostatnie dwadzieścia lat okresu wojen domowych w Danii Słowianie doprowadzili do ruiny i wyniszczenia królestwa. Jedna trzecia Danii leżała odłogiem, wyspy duńskie były ograbione i splądrowane, osady zniszczone, ludność uprowadzona. Trwoga ściskała duńskie serca na wieść o pojawieniu się na horyzoncie żagli słowiańskich okrętów.

Posąg króla Danii Waldemara I Wielkiego
Posąg króla Danii Waldemara I Wielkiego (fot. Oleryhlolsson, lic. CC-BY-SA 4,0).

Waldemar, wsparty przez najbliższych doradców, w tym przede wszystkim [biskupa] Absalona, doszedł do wniosku, że jedynie kontrofensywa może zapobiec upadkowi Danii, tylko militarna agresja na ziemie słowiańskie odsunie niebezpieczeństwo grożące egzystencji królestwa.

Obowiązek nawracania?

Oczywiście nie można pominąć, że ówcześnie kronikarze sprzyjający Danii na pierwsze miejsce jako motyw przewodni wojen ofensywnych przeciwko Słowianom wysuwali konieczność, ba, obowiązek, nawrócenia Słowian na wiarę chrześcijańską.


Reklama


Książę Obodrytów Niklot był obrońcą wierzeń przodków, Rania (Rugia) promieniowała pogaństwem ze świątyni Światowita w Arkonie, Wieleci nadmorscy między Pianą a Warnawą uprawiali kult swoich bożków. Chociaż ten punkt agitacji miał wątłą podstawę, bo Pomorze Zachodnie (Nadodrzańskie) było jak najbardziej chrześcijańskie (najpóźniej po misjach Ottona z Bambergu).

Nie wnikając w religijno-misyjne przesłanki, Waldemarowi i Absalonowi chodziło przede wszystkim o rozciągnięcie duńskiego panowania na ziemie słowiańskie i o zdobycie skarbów przechowywanych w Arkonie i w pozostałych świątyniach pogańskich.

Tekst stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Rugia 1168. To najnowsza pozycja w kultowej serii Historyczne Bitwy.

Królewskie zamierzenia

Waldemarowi pilno było do wojny. Niecałe dwa miesiące po koronacji, w grudniu 1157 roku, ogłosił przygotowania do wyprawy wojennej przeciwko Słowianom, konkretnie przeciwko Ranom.

Nakazał mobilizację floty na wiosnę 1158 roku koło niewielkiej wyspy Masnedø, położonej między wyspami Zelandią i Falster. Gdy już do tego doszło, zwołano thing, na którym zebrało się zarówno pospólstwo (szeregowi wojownicy), jak i możni (rycerze, jarlowie, przedstawiciele wpływowych rodów).


Reklama


Waldemar przemówił do zgromadzonych, przedstawiając swoje zamierzenie: wyprawę wojenną na wyspę Rugię w celu stoczenia bitwy ze Słowianami.

Waldemar przekonywał, że najskuteczniejszym sposobem na zwalczenie grożącego Danii niebezpieczeństwa jest zaatakowanie Słowian w ich własnych matecznikach.

Rekonstrukcja osady słowiańskiej w Torgelow na obszarze obecnych Niemiec.

Strach przed Słowianami

Po wystąpieniu króla i naradzie głos zabrali przedstawiciele zgromadzenia reprezentujący zdanie większości.

Starsi, możni wysuwali wiele argumentów przeciwko wyprawie: brak odpowiednich zapasów żywności i paszy potrzebnych na czas wyprawy, wróg przez szpiegów uprzedzony o zamiarach króla, lekkomyślność zamysłu, gdyż nieprzyjaciel słynący z odwagi jest przygotowany do obrony, niebezpieczeństwo unicestwienia własnej floty w jednej bitwie, co niewątpliwie doprowadziłoby Danię do zagłady, zbyt duże ryzyko utraty wielu znamienitych wojowników.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Pomysł króla spotkał się z szerokim sprzeciwem. Waldemar zaakceptował wolę poddanych, gdyż nie miał innego wyboru.

***

Do pierwszej wyprawy Waldemara na Słowian doszło dopiero w dwa lata później, wciąż przy szerokim oporze zastrachanych elit. O przebiegu zapoczątkowanych wówczas wojen przeczytacie w książce Roberta F. Barkowskiego pt. Rugia 1168. Natomiast o samym upadku sławnej Arkony – także TUTAJ.


Reklama


Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Rugia 1168. Ukazała się ona nakładem Bellony w 2021 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Autor
Robert F. Barkowski
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.