Fakt, że u schyłku swego życia Kazimierz Wielki odwiedził główną twierdzę Krzyżaków w świetle zachowanych źródeł nie ulega najmniejszej wątpliwości. Równie oczywisty jest bezprecedensowy charakter wizyty. A słowa, które w Malborku wypowiedział polski król do dzisiaj budzą konsternację.
O przyjeździe Kazimierza Wielkiego do stolicy państwa zakonnego i o spotkaniu polskiego monarchy z wielkim mistrzem Winrychem von Kniprode informowały rozliczne krzyżackie teksty.
Reklama
Wprawdzie żaden nie zachował się w wersji pochodzącej bezpośrednio z wieku XIV, ale wiele bazuje na relacjach sporządzonych wkrótce po wydarzeniach. I z wszystkich przeziera zaskoczenie czy wręcz szok gospodarzy.
„Nigdy wcześniej w kraju tak nie było”
„Przybył król Kazimierz z Polski do Malborka, z własnej woli, nieproszony” – zanotował autor tak zwanego Rocznika fragmentarycznego. W Kronice z Bitschina stwierdzono szerzej: „Król Polski Kazimierz przybył do Malborka, odbywając narady z wielkim mistrzem Winrychem, a mistrz traktował go z zaszczytami”.
Podobnie rzecz ujęto w najstarszej kronice miasta Torunia. Jej autor najdosadniej ze wszystkich wyraził jednak unikalność sytuacji. „Tego króla wielki mistrz ze czcią podejmował” – skomentował przyjazd Kazimierza Wielkiego. – „Nigdy wcześniej w kraju tak nie było”.
Miał słuszność. Zadziwiało nie tylko przychylne goszczenie władcy Polski, ale i sam fakt, że ten władca zapędził się na ziemie Zakonu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Ludność Polski w średniowieczu. Ilu miała mieszkańców za Kazimierza Wielkiego?Taki przypadek nie zdarzył się jeszcze nigdy w dziejach odrodzonego Królestwa Polskiego. Ostatnia wizyta polskiego i niekoronowanego władcy nad Bałtykiem przypadła – jak podaje Zdzisław Kaczmarczyk – na rok 1309. Minęło od niej, bagatela, ponad pół wieku.
Jesienna podróż Kazimierza Wielkiego
Dokładna data odwiedzin Kazimierza Wielkiego u Winrycha von Kniprode budzi pewne wątpliwości. Różne źródła umieszczały wizytę albo pod rokiem 1365 albo 1366.
Reklama
Historycy także obstawiali obie opcje. Wedle najnowszych badań w temacie – przeprowadzonych przez Adama Szwedę – wyjazd przypadł jednak najprawdopodobniej na październik 1365 roku.
„Otworzył piwnice, kuchnie i dostarczał wszystko”
Przebieg wizyty Piasta w Malborku najszerzej przedstawił Wigand z Marburga w kronice Chronica nova Prutenica.
Dziejopisarz urodził się wprawdzie w tym samym roku, w którym doszło do wydarzenia, a do spisywania dziejów Prus przystąpił całe dekady później, ale na temat podróży Kazimierza Wielkiego dysponował wiadomościami dokładniejszymi niż ktokolwiek inny.
Kronikarz pisał, że „król krakowski” zawitał do państwa krzyżackiego „dla zbadania stanu kraju”. Wielki mistrz ugościł go w sposób odpowiadający randze przybysza: „Otworzył piwnice, kuchnie i dostarczał wszystko, co konieczne jemu i jego koniom”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Wścibski król Kazimierz
Nastroje były pozytywne, a polski monarcha – wyjątkowo śmiały. W pewnym momencie Kazimierz Wielki zwrócił się do gospodarza z niewiarygodną prośbą. Stwierdził, że chciałby obejrzeć nie tylko salę biesiadną, ale też resztę krzyżackiej twierdzy; nawet te jej części, które zwykle trzymano zamknięte na cztery spusty.
Jak referuje Adam Szweda, ta prośba „niezbyt podobała się panom zakonnym”. Wielki mistrz nie zamierzał jednak uchybiać zasadom gościnności: „Polecił wszystko otworzyć, a przewodnikiem króla uczynił swego kompana”.
Reklama
Kazimierz Wielki odbył „swoistą inspekcję” zamku w Malborku. Na koniec zaś – zgodnie z kroniką Wiganda z Margurga – wypowiedział więcej niż zaskakujące słowa. Takie w których nie tylko przyznawał, iż w jego otoczeniu są ludzie myślący o wojnie z zakonem, ale też gwarantował własną przyjaźń względem państwa krzyżackiego:
Znam zdrajców mówiących, że powinienem z wami walczyć, bo brakuje wam żywności. Lecz teraz widzę coś przeciwnego i dostatek wszelkich rzeczy i ani nie chcę z wami walczyć, ani moi nie będą mogli uwierzyć w to, co widziałem na tym zamku pełnym żywności, oprócz tego, czego nie widziałem.
Po tych pochwałach i po łącznie trzydniowej wizycie Kazimierz Wielki zarządził odjazd. I jak podkreślał Wigand z Margburga, utrzymywał przyjaźń z wielkim mistrzem do samego końca życia.
Niewygodna wypowiedź
Zapiski Wiganda doskonale znał autor najdokładniejszej kroniki polskich dziejów, Jan Długosz. Więcej nawet. Wypada podkreślić, że pruskie dzieło zachowało się do dzisiaj tylko dlatego, że kanonik krakowski zlecił przetłumaczenie go z niemieckiego na łacinę. Wykonana dla niego wersja, w przeciwieństwie do oryginału, przetrwała wszystkie dziejowe zawieruchy.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Ostatnia żona Kazimierza Wielkiego. Co się z nią stało po śmierci króla?Długosz zapoznał się z relacją ze zjazdu z 1365 roku, powtórzył ją własnymi słowami, a przy okazji… ocenzurował.
W Rocznikach czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego wspomniał za Wigandem o przyczynach wyjazdu, pięknej gościnie oraz czasie pobytu w Malborku. Ale wypowiedzi króla już nie przytoczył, bo najwidoczniej wydała mu się o wiele zbyt prokrzyżacka.
Reklama
Słowa Kazimierza Wielkiego przyprawiały do niedawna o ból głowy także historyków. Nic dziwnego. Jeszcze dwadzieścia lat temu powszechne było przekonanie, że ostatni król z dynastii Piastów przez całe życie sprzeciwiał się Krzyżakom i potajemnie dążył do zbrojnej rewindykacji Pomorza Gdańskiego. Dzisiaj dominuje już jednak inny pogląd.
Wspólny wróg
Obecni badacze dziejów XIV stulecia sądzą, że Kazimierz Wielki koncentrował swoją uwagę ściśle na Rusi Czerwonej. Jeśli dochodziło do zatargów między nim, a Krzyżakami to „ich tłem były sprawy wschodnie, a nie pomorskie”.
Tak twierdzi Dariusz Wróbel, a poza nim także Adam Szweda. Ten drugi historyk – który wizycie Kazimierza Wielkiego w Malborku poświęcił całą pracę naukową – w najbardziej przekonujący sposób wyjaśnił też możliwe przyczyny dyplomatycznej ekspedycji.
Jak należy sądzić, unikalna podróż miała bezpośredni związek ze zmierzającymi do finału walkami o Wołyń. Kazimierz Wielki przymierzał się do zajęcia ostatniej części upragnionej Rusi Czerwonej, na drodze stali mu zaś konkurujący o te same ziemie Litwini.
Reklama
Królowi zależało na przychylnej neutralności Krzyżaków, a najlepiej – na ich wsparciu zbrojnym, w formie jednoczesnego uderzenia na północną flankę państwa litewskiego. Nie wiadomo czy w latach 1365-1366 doszło do doraźnego sojuszu polsko-krzyżackiego. Ale nie można wykluczyć, że wielki mistrz istotnie pomógł polskiemu królowi w poszerzeniu terytoriów Korony.
Przeczytaj również o synach Kazimierza Wielkiego. Król nie przewidział jak ponury spotka ich koniec
Bibliografia
- Kaczmarczyk Zdzisław, Kazimierz Wielki (1333-1370), Warszawa 1948.
- Szweda Adam, Okoliczności wizyty króla Kazimierza Wielkiego w Malborku w 1365 roku, „Roczniki Historyczne”, t. 77 (2011).
- Wróbel Dariusz, Kwestia krzyżacka a wschodnia polityka Kazimierza Wielkiego po roku 1343 [w:] Średniowiecze polskie i powszechne, t. VI, Katowice 2007.
- Wróbel Dariusz, Kwestia rewindykacji Pomorza w polskiej polityce zagranicznej w latach 1343-1364, „Res Historica”, t. 21 (2005).
2 komentarze