19 lipca 1870 roku cesarz Francuzów Napoleon III wypowiedział wojnę Prusom. Był pewien łatwego zwycięstwa. I popełnił największy błąd swojego życia.
Napięcie pomiędzy Francją a – dążącymi do zjednoczenia pod swoją egidą Niemiec – Prusami eskalowało przez całą drugą połowę lat 60. XIX wieku. Chcąc sprowokować polityków znad Sekwany pruski kanclerz Otto von Bismarck posunął się w lipcu 1870 roku nawet do fałszerstwa.
Reklama
Depesza emska i wypowiedzenie wojny
Opublikował w prasie mocno zniekształconą wersję depeszy, wysłanej do niego 13 lipca 1870 roku z Ems przez króla Wilhelma I Hohenzollerna.
Monarcha informował w niej, że pragnie załagodzić konflikt na linii Berlin-Paryż. W związku z tym zdecydował się wycofać kandydaturę księcia Leopolda Hohenzollerna na wakujący hiszpański tron. Ale tekst, który pojawił się w gazetach był na tyle skrócony i przeinaczony, że słowa króla wyglądały, jak jawny afront wobec Francuzów.
Nad Sekwaną zawrzało. Już 19 lipca cesarz Napoleon III zdecydował się wypowiedzieć wojnę Prusom. Był to fatalny błąd, który miał go kosztować tron.
Francuska armia była kompletnie nieprzygotowana do nadchodzącego konfliktu. Co gorsza, Drugie Cesarstwo znajdowało się w zupełnej izolacji na arenie dyplomatycznej, o co zadbał już wcześniej sam Bismarck.
Reklama
Wszyscy liczą na szybkie rozstrzygnięcie
Tymczasem po stronie Prus opowiedziały się Bawaria, Saksonia i Wirtembergia, które wsparły zbrojnie nadbałtyckie mocarstwo. Jak podkreśla profesor Grzegorz Kucharczyk w książce pt. Prusy. Pięć wieków, decydującym czynnikiem okazał się jednak czas:
Gdyby wojna Prus z Francją była długotrwała, perspektywa interwencji innych potęg stawała się bardziej realna. Tego chcieli zaś uniknąć obydwaj antagoniści.
Zarówno nad Sekwaną, jak i nad Sprewą liczono na szybkie rozstrzygnięcie militarne. Cała różnica polegała na tym, że tylko w jednym przypadku (Prus) nadzieje te oparte były na realnych podstawach.
Klucz do pruskiego zwycięstwa
Pruski Sztab Generalny, na którego czele stał Helmuth von Moltke od dawna zdawał sobie sprawę z kluczowego znaczenia kolei żelaznej w szybkim przetransportowaniu zmobilizowanych jednostek na pierwszą linię frontu. Jak podkreśla poznański historyk:
Reklama
Synergia w postaci siły pruskiej gospodarki (infrastruktura kolejowa) i efektywności aparatu administracyjnego (logistyka i zaopatrzenie) przesądziła o przewadze Prus w nadchodzącym starciu z Drugim Cesarstwem, które takiego współdziałania między gospodarką, wojskiem a administracją nie wypracowało.
W teorii, to właśnie Francuzi mieli najlepszą, z wojskowego punktu widzenia, sieć kolejową na kontynencie. Aż dwie trzecie linii posiadało podwójne tory, które wydatnie usprawniały komunikację. Cały problem polegał jednak na tym, że „nie były one w momencie wybuchu wojny w pełni zintegrowane z systemem dowodzenia”.
Aż do połowy lipca 1870 roku szlaki kolejowe podlegały w większości pod administrację cywilną, system francuskiej mobilizacji był tworzony na gorąco. Wytworzył się ogromny chaos, co skutkowało problemami z zaopatrzeniem oddziałów w broń, żywność i umundurowane.
W zaledwie 19 dni na froncie
W przypadku Prus sytuacja prezentowała się diametralnie inaczej. Jak pisze profesor Kucharczyk w książce Prusy. Pięć wieków:
Według gier wojennych przeprowadzonych w 1867 roku pruska armia miała osiągnąć stanowiska bojowe na froncie zachodnim w trzydziestym drugim dniu od ogłoszenia mobilizacji.
Rok później ćwiczenia zorganizowane przez pruski Sztab Generalny pokazały, że czas ten został zredukowany do dwudziestu czterech dni. W 1870 roku sztabowcy liczyli, że już w dwudziestym dniu oddziały pruskie przystąpią do realizacji działań wojennych na terytorium francuskim.
Faktyczne rezultaty okazały się nawet lepsze od planów. Już 3 sierpnia 1870 roku, czyli zaledwie 19 dni po ogłoszeniu mobilizacji, niemal pół miliona niemieckich żołnierzy znalazło się na granicy z Francją. Przeciwnik dysponował tymczasem jedynie 300 tysiącami żołnierzy gotowych do walki.
Sromotna klęska Francji
Znaczna przewaga oraz silne antagonizmy wewnątrz francuskiego korpusu oficerskiego zaowocowały druzgoczącą klęską wojsk cesarza Napoleona III. Sam władca już 2 września 1870 roku dostał się do niewoli, po tym jak skapitulowała otoczona w warownym obozie pod Sedanem 75-tysięczna Armia Renu.
Dwa dni później co prawda proklamowano we Francji republikę, ale nie na wiele się to zdało. Wojna w tym momencie była już przegrana, a droga do zjednoczenia Niemiec stała przed kanclerzem Ottonem von Bismarckiem otworem.
Reklama
Syntetyczne opracowanie dziejów państwa Hohenzollernów
Bibliografia
- Grzegorz Kucharczyk, Prusy. Pięć wieków, Bellona 2020.
4 komentarze