Wstrząsająca relacja asystenta doktora Mengele. „Na rozkaz fanatycznego szaleńca otwierałem zwłoki setek ofiar”

Strona główna » II wojna światowa » Wstrząsająca relacja asystenta doktora Mengele. „Na rozkaz fanatycznego szaleńca otwierałem zwłoki setek ofiar”

Miklós Nyiszli był naocznym świadkiem potwornych zbrodni, jakich w Auschwitz-Birkenau dopuszczał się Josef Mengele. Anioł Śmierci osobiście wybrał pochodzącego z Transylwanii lekarza na swojego asystenta. Aby przetrwać, Nyiszli musiał przeprowadzić setki sekcji zwłok ofiar nazistowskiego zbrodniarza.

Miklósa Nyiszla deportowano do Auschwitz-Birkenau wraz z żoną i córką wiosną 1944 roku. Początkowo pracował w fabryce gumy w Auschwitz III-Monowitz. Po dwóch miesiącach został jednak przeniesiony do głównego obozu.


Asystent dla zbrodniarza

W tym czasie lekarzem obozowym w Auschwitz był doktor Josef Mengele. Całkowicie oddany ideologii czystej rasy. Odznaczony Żelaznym Krzyżem za uratowanie dwóch żołnierzy z płonącego czołgu, przystojny i owładnięty obsesją na punkcie pomnażania rasy aryjskiej.

Do fabryki śmierci trafił za namową mentora z uczelni, profesora von Vershuera. Na miejscu prowadził nieludzkie eksperymenty na bliźniętach jednojajowych. Uśmiercił ich trzy tysiące. Część ofiar zabił fenolem, wprowadzanym dosercowo. Innym wstrzykiwał do gałek ocznych truciznę, która miała zmienić ich kolor z brązowego na niebieski.

Stefania za czyny swojego męża trafiła do Auschwitz (Creatief/CC-BY-S.A.-3.0).
Nyiszli trafił do Auschwitz-Birkenau wiosną 1944 roku (Creatief/CC-BY-S.A.-3.0).

Wiedział, że w pojedynkę nie poradzi sobie ze swoją chorą „misją”. Szukał asystenta. Osoby wykształconej na niemieckiej uczelni, obeznanej z medycyną sądową, posługującej się wprawnie językiem niemieckim. Kogoś, kto będzie umiał ocenić efekty morderczych eksperymentów w drodze precyzyjnej sekcji zwłok.

„Jego nazwisko brzmiało Mengele”

Przy każdym transporcie, który docierał do obozu, Josef Mengele pytał zdezorientowanych i wystraszonych ludzi: „Czy jest tu lekarz?!”. W lipcu 1944 roku znalazł wreszcie odpowiedniego „kandydata”. Miklós Nyiszli tak wspominał pierwsze spotkanie z Aniołem Śmierci:


Naprzeciwko nas stoi młody oficer SS, w długich, lakierowanych butach, ze złotymi rozetkami na ramionach. Widać, że to on wydaje rozkazy czekającym tutaj esesmanom. Nie znam się jeszcze na dystynkcjach SS, ale po odznace eskalupa, znajdującej się na ramieniu, poznaję, że to lekarz. Nieco później dowiedziałem się, że tym oficerem był Hauptsturmführer SS. Jego nazwisko brzmiało Mengele.

Nyiszli, numer obozowy 8450 otrzymał czyste ubranie, ale oczekiwano, że swoją pracę podejmie w śmierdzącej i obskurnej komórce, bez odpowiednich narzędzi. Za całe wyposażanie służyły mu nieheblowany stół, cynowe, brudne wiadro i jedno krzesło, a na nim drewniane pudełko z pordzewiałymi nożami. Tu Mengele zażyczył sobie stworzenia tymczasowego prosektorium.

„Z dużym zainteresowaniem bierze udział w badaniach”

Za ogrodzeniem znajdował się obóz Cyganów, który można było podejrzeć przez deski ścian. Niemieccy lekarze z piekła rodem prowadzili w nim badania na bliźniakach jednojajowych i osobach cierpiących na niedobór wzrostu. A także zarażali dzieci rakiem wodnym – zgorzelą policzków, która deformowała ich twarze, czyniąc z nich szkaradne maski. Nyiszli wspominał:

Doktor Mengele codziennie odwiedza eksperymentalny barak. Z dużym zainteresowaniem bierze udział w badaniach, pracuje razem z dwoma sławami lekarskimi oraz malarką Diną, która z wysokim artyzmem sporządza wykresy i rysunki potrzebne przy rejestrowaniu wyników badań.

Inspiracją do opublikowania artykuły stała się nowa powieść Christophera Machta pt. Spowiedź doktora Mengele (Bellona 2020).
Inspiracją do opublikowania artykuły stała się nowa powieść Christophera Machta pt. Spowiedź doktora Mengele (Bellona 2020).

Mengele przygotował dla lekarza z Transylwanii upiorny egzamin – w koszmarnych warunkach miał przeprowadzić sekcję zwłok dwóch osób. Doskonale wyszkolony we Wrocławiu doktor przeszedł test perfekcyjnie, zyskując najwyższe uznanie zebranych.

Po kilku dniach Mengele zabrał go na przejażdżkę, mówiąc: „Nie wiozę pana do sanatorium, ale to będzie całkiem znośne miejsce”.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Specjalne traktowanie

Nyiszli nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Czyste, świeżo pobielone pomieszczenie. Kapa na łóżku, dywany, wyposażona biblioteczka i nowoczesna sala sekcyjna obok. Za nią gabinet z eleganckimi meblami, wygodne fotele, mikroskopy. Mengele wydał polecenia obecnemu esesmanowi.

Nowy lekarz miał być odtąd podporządkowany tylko jemu. Otrzymał prawo korzystania z usług fryzjera i z esesmańskiej kuchni. Zwolniono go z obowiązku udziału w katorżniczych apelach. Pozwolono też, by za dnia swobodnie poruszał się po obozie. Jego zadaniem była opieka nad 120 esesmanami i 860 ludźmi z Sonderkommando. Przede wszystkim jednak miał kroić zwłoki ofiar doktora Mengele.


„Na wielkim stole sekcyjnym leżą ich ciałka”

Chorych na świerzb Josefe Mengele nakazywał kąpać w czteroprocentowym roztworze kwasu solnego. W Monowicach, wraz z doktorem Fischerem, poddawał młode kobiety elektrowstrząsom, by zobaczyć, ile woltów napięcia jest w stanie znieść ciało ludzkie, zanim umrze. Metodę tę stosował również na osobach chorych umysłowo.

Zafascynowany dokonaniami znanych niemieckich ginekologów, Carla Clauberga i Horsta Schumanna, eksperymentował ze sterylizacją. Usuwał macice i jądra, zszywał jajowody, naświetlał je promieniami rentgena. Fascynowała go ciąża. Wybierał kobiety w piątym miesiącu i za pomocą zastrzyków i rozszerzania macicy prowadził do wywoływania porodu. Jeśli dziecko przeżyło, stawało się modelem eksperymentalnym. Jeżeli nie, trafiało na stół Nyiszliego.

Josef Mengele (w środku) na zdjęciu wykonanym w 1944 roku (domena publiczna).

Mengelego szczególnie interesowała jednoczesna śmierć bliźniąt jednojajowych. Wycinał im wszystkie narządy i porównywał. Sekcją zwłok zajmował się Nyiszli.

Uchylam prześcieradło. Leżą pod nim zwłoki dwuletnich bliźniąt. Wzywam swoich ludzi, aby przenieśli nosze do sali sekcyjnej i umieścili je na stole. Otwieram teczki i przeglądam dokumenty. Zawierają one naukowe rozpracowanie obu bliźniaków, poparte zdjęciami radiologicznymi, rysunkami, wynikami badań lekarskich na wysokim klinicznym poziomie.


Brakuje jedynie protokołu sekcji zwłok. To już moje zadanie! Tych dwóch małych bliźniaków umarło jednocześnie. Na wielkim stole sekcyjnym leżą ich ciałka. Swoją śmiercią umożliwiają dokonanie na nich sekcji, mają przyczynić się do rozwiązania tajemnicy rozmnażania się. „Wielkim celem” tych badań jest wzmożenie przyrostu naturalnego powołanej do panowania „wyższej rasy”.

Chodzi dokładnie o to, aby każda niemiecka matka rodziła w przyszłości bliźniaki. Ten plan – to szaleństwo! Wymyśliły go chore umysły rasistowskich teoretyków Trzeciej Rzeszy. Przeprowadzenia potrzebnych badań podjął się zaś doktor Mengele.

Mengele zamordował w Auschwitz setki dzieci. Na zdjęciu najmłodsi więźniowie niemieckiej fabryki śmierci, którzy dotrwali do wyzwolenia w styczniu 1945 roku (Aleksander Woroncow/domena publiczna).
Mengele zamordował w Auschwitz tysiące dzieci. Na zdjęciu najmłodsi więźniowie niemieckiej fabryki śmierci, którym udało się dotrwać do wyzwolenia obozu w styczniu 1945 roku (Aleksander Woroncow/domena publiczna).

O czym marzył Mengele?

Siedem sekcji zwłok dziennie – tyle wymagał od swego asystenta Mengele. Do pomocy Nyiszli otrzymał wyłowionych z transportów lekarzy, głodnych i wystraszonych. Wszystko po to, by prace na rzecz nauki przyspieszyć.

Doktor Mengele i jego kamraci marzą o tym, że spreparowane tu szkielety zamordowanych uprzednio karłów i kalek będą stały na specjalnych postumentach, z karteczkami zawierającymi dokładne dane – nazwisko, wiek – w przestrzennych korytarzach muzeów.


Śnią o tym, że w rocznicę zwycięskiego zakończenia wojny prowadzonej w obronie germańskiej rasy i życia tysiącletniej Trzeciej Rzeszy do tych muzeów będą przychodzić pod opieką swych profesorów szkolne wycieczki. A profesorowie będą świętować ze swymi uczniami ten dzień, dzień zwycięstwa, i tłumaczyć im jego znaczenie.

„Kąpałem zwłoki kalek i karłów”

Mengele z upodobaniem kolekcjonował też wybrane, jego zdaniem „ciekawe” szkielety, które następnie wysyłał do muzeum antropologicznego w Berlinie. Do preparacji zwłok wybierał najprostszą, jak twierdził, metodę. Gotowanie.

Ciało gotowano tak długo, aż mięśnie odchodziły od kości. Te następnie należało wymoczyć w benzynie, aby pozbyć się tłuszczu i uzyskać idealną biel. Pewnego dnia gotujące się mięso przyciągnęło głodnych polskich murarzy, którzy zaczęli je jeść, nieświadomi sytuacji. Ten obraz bardzo wstrząsnął Nyiszlim. Lekarz z goryczą pisał:

Na rozkaz fanatycznego, uważającego siebie za geniusza szaleńca, otwierałem zwłoki setek ofiar. Chciał on wyciągnąć korzyści ze śmierci milionów ofiar dla pseudonaukowych, fałszywych teorii. Wycinałem mięso z ciał zdrowych dziewcząt dla hodowanych przez dra Mengele bakterii.

Miklós Nyiszli na zdjęciu z okresu międzywojennego.
Miklós Nyiszli na zdjęciu z okresu międzywojennego.

Kąpałem zwłoki kalek i karłów w roztworze chlorowanego wapna albo też gotowałem w kadziach, aby ich odpowiednio spreparowane szkielety trafiły do muzeów Trzeciej Rzeszy i tam służyły przyszłym pokoleniom jako dowód świadczący o słuszności wytępienia narodów „niższej rasy”.

Szkielety osób cierpiących na karłowatość były dla chorego zbrodniarza szczególnie cenne. W czerwcu 1944 roku Mengele nakazał, aby orkiestra obozowa zagrała koncert dla niego i pięćdziesięciu „karłów”. Po koncercie szalony doktor odprowadził nieszczęśników prosto do komory gazowej. Nyiszli otrzymał rozkaz, by przygotować ze zwłok pięćdziesiąt szkieletów do muzeum antropologicznego w Berlinie.


„Najciemniejsza karta historii ludzkości”

W styczniu 1945 roku, niedługo przed tym, jak Sowieci dotarli do Auschwitz-Birkenau, Nyiszli został wywieziony w głąb Rzeszy. Wyzwolenia doczekał w obozie Ebensee, gdzie 5 maja 1945 roku dotarli Amerykanie.

Po długiej rozłące, spotykał się z ocalałymi z obozu Bergen-Belsen żoną i córką. Postanowił wrócić do praktyki lekarskiej, jednocześnie obiecując sobie, że nigdy więcej nie przeprowadzi sekcji zwłok. W marcu 1946 roku skończył spisywać wspomnienia „o najciemniejszej karcie historii ludzkości”, jaką były dyktowane obłędem czyny doktora Josepha Mengele. Zmarł na zawał serca 5 maja 1956 roku.

Przeczytaj również o załodze Auschwitz-Birkenau. Ilu ludzi pracowało w fabryce śmierci i co dokładnie o nich wiadomo?

Inspiracja

Inspiracją do opublikowania artykuły stała się nowa powieść Christophera Machta pt. Spowiedź doktora Mengele. Ukazała się ona w Polsce nakładem wydawnictwa Bellona.

Kolejny tom bestsellerowej serii powieści

Bibliografia

  1. M. Minorowicz McBride, Anioł Śmierci – Josef Mengele, Discovery Historia, 2008
  2. M. Nyiszli, Byłem asystentem doktora Mengele, Frap-Books, Oświęcim 2000
  3. K. Okoniewska, Zbrodniczy medycyny. Lekarze z Auschwitz, ArchaeGraph, Łódź 2017
  4. M. Turda, The ambiguous victim: Miklós Nyiszli’s narrative of medical experimentation in Auschwitz-Birkenau [w:] „Historein” 2014, nr 14(1)
  5. U Völklein, Josef Mengele, doktor z Auschwitz, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011.
Autor
Agata Sosnowska
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.