Suchy chleb i woda, a może zbilansowana i zdrowa dieta? Więźniowie w przedwojennej Polsce mieli szczegółowo rozpisany jadłospis. Oto co lądowało na ich talerzach.
O tym jak wyglądał wikt przedwojennych więźniów możemy się przekonać dzięki wydanej w 1928 roku Księdze jubileuszowej więziennictwa polskiego. Autorzy poszczególnych rozdziałów poruszyli wszelkie aspekty życia osadzonych i strażników. Nie zabrakło również informacji o menu serwowanym za kratami.
Reklama
Osiem kilo ziemniaków na tydzień
Tak jak i obecnie, osadzonych karmiono na koszt podatników. Otrzymywali oni trzy posiłki dziennie. Wydawano je „w godzinach ustalonych przez naczelnika więzienia”. Jak podawał Henryk Wapniarski „pożywienie dzienne składa się ze śniadania (pół litra), obiadu (1 litra) i kolacji (pół litra) oraz 400 gr chleba”.
Przynajmniej na papierze dzienne racje żywnościowe prezentowały się nie najgorzej. Więźniowie, którzy nie pracowali otrzymywali posiłki zapewniające co najmniej 2400 kilokalorii. Pracujący, nieletni oraz kobiety w ciąży 3000 kilokalorii, zaś chorzy aż 4000 kilokalorii. Rzecz jasna w przypadku chorych o jadłospisie decydował więzienny lekarz.
A czym dokładnie karmiono osadzonych? Zamieszona w Księdze więziennictwa polskiego tygodniowa norma dla niepracującego więźnia wyglądała następująco:
1) chleba | 2800 gramów |
2) kartofli | 8000 gramów |
3) mąki pytlowej na zaprawę | 350 gramów |
4) tłuszczów | 240 gramów |
5) mięsa | 100 gramów |
6) grochu | 175 gramów |
7) jarzyn twardych (kasz) | 350 gramów |
8) warzyw suszonych | 120 gramów |
9) marchwi | 1000 gramów |
10) buraków | 800 gramów |
11) brukwi | 500 gramów |
12) przyprawy | 70 gramów |
13) soli | 175 gramów |
14) kapusty gotowanej | 700 gramów |
15) kapusty kwaszonej | 300 gramów |
16) cukru | 70 gramów |
17) herbaty | 7 gramów |
18) twarogu | 150 gramów |
Jak podkreślał autor rozdziału o życiu codziennym więźniów, dieta musiała być zbilansowana, a administracja więzienna była zobowiązana:
(…) brać pod uwagę wartość odżywczą każdego artykułu żywnościowego t. j. jego skład chemiczny, czyli zawartość procentową białka, tłuszczów i węglowodanów, przyswajalność tych zasadniczych składników artykułu żywnościowego przez ustrój, t. j. stopień, w jakim ustrój zużytkowuje spożyty artykuł, ilość odpadków niektórych artykułów, np. ilości kości, pestek, obierzyn i wreszcie współczynniki cieplikowe, t. j. liczby, wskazujące ilość wytwarzanego ciepła przez poszczególne zasadnicze składniki danego artykułu żywnościowego.
Kawę musisz kupić sobie sam
Być może zastanawia Was brak kawy na liście. Tę (o ile wyraził na to zgodę naczelnik) więźniowie musieli kupić sobie sami. Za pośrednictwem administracji więziennej pozwalano im dwa razy w miesiącu nabywać również („w granicach umiarkowanych”) chleb, bułki, suchary, cukier, herbatę, kakao, mleko, ser zwyczajny, słoninę, masło, mięso, jaja gotowane (ale bez skorupek) i całe 100 gramów czekolady. Palacze po otrzymaniu odpowiedniego zezwolenia mogli również kupić tytoń i papierosy.
Pieniądze na zakupy pochodziły bądź ze środków posiadanych przez więźniów w trakcie aresztowania, bądź też z tych zarobionych za pracę wykonywaną już w więzieniu.
Reklama
Jak podkreślano w Księdze jubileuszowej więziennictwa polskiego skazani na twierdzę oraz więźniowie śledczy mogli żywić się na własny koszt. Dopuszczano również możliwość przesyłania żywności w paczkach.
Przeczytaj również o koszmarze, jaki czekał na więźniów pierwszego radzieckiego łagru.
Bibliografia:
- Księga jubileuszowa więziennictwa polskiego, Związek Pracowników Więziennych Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1928.
Ilustracja tytułowa: Więźniowie z Drohobycza w trakcie pracy w kuchni