Żaden inny król w historii Polski nie został obdarzony przydomkiem „Wielki”. Ale żaden też nie prowadził równie nieuporządkowanego, godnego wstydu i pełnego skandali życia prywatnego.
Zachowane dokumenty informują o łącznie 137 miejscowościach, jakie Kazimierz Wielki odwiedził w trakcie swojego panowania, choć faktyczna liczba musiała być oczywiście wyższa.
Reklama
Wiadomo też o wyprawach zagranicznych, między innymi do Pragi, na Węgry, do Malborka. Ale najchętniej i najdłużej ostatni koronowany Piast przebywał na Wawelu. Tutaj znajdowała się jego główna rezydencja i tu, jak podkreślał profesor Leszek Kajzer, „zaczynały się i kończyły wszystkie królewskie podróże”.
Tu wreszcie król mieszkał niekiedy bez przerwy przez wiele miesięcy z rzędu, robiąc co najwyżej wypady do okolicznych miast i zameczków.
Epoka skandali
Zamek krakowski stał się niemym świadkiem spektakularnych zdarzeń politycznych, ale również prywatnych skandali, w które obfitowała epoka Kazimierza Wielkiego.
Powiedzieć, że monarcha wiódł życie nieuporządkowane, to jak nic nie powiedzieć. Już w młodości, podczas wizyty na Węgrzech, ówczesny następca tronu zgwałcił miejscową arystokratkę.
Reklama
Roje nałożnic i papieskie napomnienia
Koronacja, przeprowadzona, gdy miał dwadzieścia trzy lata, w żadnym razie go nie utemperowała. Jan Długosz zarzucał ostatniemu królowi z dynastii Piastów, że w różnych miejscowościach „utrzymywał roje nałożnic”, zamieszkujących jak gdyby monarsze „domy nierządne”.
Takie haremy miały działać między innymi w Czchowie i Krzeczowie, a więc miejscowościach oddalonych od Wawelu o zaledwie dzień drogi konno. W samej naczelnej rezydencji nie było może całego królewskiego zamtuza, ale na pewno Kazimierz sprowadzał tu ulubione kochanice.
Podobnie postępowali oczywiście prawie wszyscy władcy rzeczonej epoki. Jedyny polski monarcha, do którego na stałe przylgnął przydomek Wielkiego, okazał się zatem wyjątkowo bezwstydny.
Jego erotyczne wyskoki były sprawą powszechnie znaną. Podobno sam papież nawoływał Kazimierza, by „oddaliwszy od siebie nierządnice, dłużej łoża małżeńskiego nie kaził”. Z takim postulatem (ale też z żądaniami natury pieniężnej) zwracał się i biskup krakowski Bodzanta.
Reklama
Sprawa księdza Baryczki
W imieniu ordynariusza do pałacu udał się wikariusz katedry krakowskiej Marcin Baryczka. Według Długosza duchowny bez ogródek napiętnował obyczaje najjaśniejszego pana i przy świadkach wezwał go, aby „odrzuciwszy uwodzenie kobiet żył we wstrzemięźliwości i w małżeństwie”.
Nie wiadomo, czy Baryczka naprawdę był aż tak bezczelny. Nie ulega za to wątpliwości, jaka była reakcja Kazimierza. Zarówno według Roczników czyli kronik sławnego królestwa polskiego, jak i w świetle wiarygodnych zapisków XIV-wiecznych, księdza pojmano, a „następnej nocy w rzece Wiśle niewinnie utopiono”.
Małżeńska karuzela
W krytyce kierowanej pod adresem króla stale powracał temat postawy małżeńskiej, bo też Piast dopuścił się wyjątkowego naruszenia praw kościelnych. Drugą żonę, Adelajdę Heską, usunął z Wawelu i uwięził z dala od naczelnej rezydencji. Władczyni budziła jego odrazę, bo okazała się bezpłodna. To wystarczyło, żeby utraciła wolność.
Kazimierz nie zdołał uzyskać formalnego unieważnienia małżeństwa. Zamiast kontynuować starania, samowolnie zawarł kolejny związek.
Jego wybranką została nie żadna dynastka, przedstawicielka przedniego rodu, ale czeska mieszczka, a do tego wdowa – Krystyna Rokiczana. Choć trafniej byłoby stwierdzić, że kobieta ta była raczej wybranką króla Czech i cesarza Karola IV Luksemburskiego.
Przebiegły monarcha doskonale znał słabości swojego sąsiada. Kiedy więc Kazimierz odwiedził go w Pradze w roku 1356, podsunął mu swoją wierną agentkę, z zadaniem omotania niepoprawnego rozpustnika. Rokiczana wywiązała się z misji lepiej, niż ktokolwiek mógłby oczekiwać.
Pewnie już na Hradczanach została kochanką Kazimierza albo przynajmniej dała mu do zrozumienia, że jest gotowa nią zostać. Przy tym jednak podkreśliła, że rola „tej drugiej” jej nie wystarcza i że nie zamierza zrównywać się z tabunami wszetecznic, które swawolny król trzyma po różnych swoich zamkach i prywatnych lupanarach.
Reklama
Wstydliwy ślub
Kazimierz przywiózł Krystynę do Polski, na miejscu wysłuchując od niej, że ta „nie chce żyć z królem mającym żonę”. Monarcha, zniecierpliwiony i rozpalony zaskakującym nawet jego samego uczuciem, przyspieszył kroki względem ubezwłasnowolnionej Adelajdy.
Legalnej królowej odebrano zapisane ziemie; została też przymuszona do wyjazdu z kraju. Dopiero gdy przekroczyła granicę, uciekając do rodziny, Krystyna zgodziła się wprowadzić na Wawel.
Wkrótce na wzgórzu – ale niemal na pewno nie w katedrze – odbył się nowy ślub. Nie był huczny, nie sproszono na niego setek gości i nie zorganizowano wielkich zabaw dla gawiedzi.
Król żenił się niemal w tajemnicy. Sakramentu udzielił mu nawet nie żaden biskup, lecz opat Tyńca. Człowiek oddany monarsze, ale i tak zupełnie świadomy, że błogosławi związkowi ze wszech miar niegodnemu i nielegalnemu.
Reklama
Trzy żony króla… jednocześnie
Kazimierz został bigamistą. Potem zaś bigamistą do kwadratu. Krystyna po paru latach mu się znudziła i zniknęła z zamku w nieznanych okolicznościach.
Król zawarł wówczas jeszcze jeden ślub – z młodą księżniczką ze Śląska Jadwigą Żagańską. Wciąż jednak nie unieważnił związku z Adelajdą, do stadła z Rokiczaną podchodził natomiast tak, jakby nigdy nie zostało sformalizowane.
Ekscesy polskiego władcy wystawiały go na pośmiewisko, groziły poza tym upadkiem dynastii. Kazimierz nie doczekał się żadnego syna z prawego łoża, a córki urodzone przez Jadwigę Żagańską też nie były w świetle przepisów kanonicznych legalnym potomstwem.
Nawet najwięksi apologeci Piasta przyznawali, że „w sobie był lubieżny, jako człowiek wysokiego rodu i hojnie przez naturę uposażony”. Nie przeszkadzało im to jednak w wychwalaniu wielkich przedsięwzięć króla na innych polach.
****
Niemy świadek koronacji i upadków, ceremonii i pożarów, schadzek i skrytobójstw. Wawel. Biografia to pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski. Powyższy tekst powstał na jej podstawie. Dowiedz się więcej o książce na Empik.com.