Prawo kościelne, regulujące życie dawnych Polaków w najdrobniejszych szczegółach, tej jednej kwestii w ogóle nie dotykało. Świeckie przepisy też nie regulowały długości żałoby po zmarłym mężu lub żonie. Pozostawał obyczaj – niemalże nienaruszalny.
Średniowieczny Kościół nie narzucał żałoby i nie zakazywał ponownych ślubów nawet natychmiast po zgonie małżonka. Co innego normy społeczne.
Reklama
Da się je badać zwłaszcza w odniesieniu do schyłku epoki, gdy znane są nie tylko relacje rodzinne królów czy książąt, ale też wielu rodzin rycerskich.
Czekający Władysław Jagiełło
U samego szczytu drabiny społecznej ciekawy materiał stanowią małżeństwa Władysława Jagiełły. Król żenił się aż cztery razy. I po zgonie każdej małżonki z rozmysłem wstrzymywał się z nowym związkiem przez przynajmniej dwanaście miesięcy.
Gdy umarła Jadwiga Andegaweńska, Jagiełło czekał rok z samym tylko wysłaniem oficjalnego poselstwa, mającego prosić o rękę hrabianki cylejskiej, Anny.
Stało się tak mimo, że jak najszybszy ożenek miał duże znaczenie polityczne, a krakowskim panom zależało na pośpiechu.
Reklama
Po zgonie drugiej królowej w marcu 1416 roku monarcha wybrał sobie nową partnerkę wbrew radom otoczenia – zdaniem jednych z kaprysu, według innych: z miłości. Do ślubu z Elżbietą z Pilczy przystąpił w ścisłej tajemnicy i znienacka. Ale nawet w tak pokątnych okolicznościach zachował odpowiedni odstęp. Na ślubnym kobiercu stanął po przeszło trzynastu miesiącach, 2 maja 1417 roku.
Przy ostatnim związku, też kontrowersyjnym, ale nie pospiesznym czy ukrywanym przed otoczeniem, odstęp był dłuższy.
Elżbieta zmarła w maju 1420 roku. Minął przynajmniej rok, zanim Jagiełło w ogóle podjął pertraktacje w sprawie jeszcze jednego ożenku. Sam ślub z Zofią Holszańską odbył się natomiast po dwudziestu jeden miesiącach od chwili, gdy jej poprzedniczka po raz ostatni zamknęła oczy.
Dwanaście miesięcy czekania
Inne źródła z epoki potwierdzają, że podejście Jagiełły odpowiadało panującym normom. Te zaś odnosiły się zarówno do mężczyzn, jak i kobiet.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
„Minimalny czas rozdzielający owdowienie i powtórne zamążpójście (…) dla praktyki społecznej polskiego średniowiecza wynosił, jak należy zakładać, około roku” – stwierdził bydgoski historyk, Witold Brzeziński.
Badacz ten nie tylko zreferował panujący pogląd, ale też przeprowadził własną, interesującą analizę w temacie. Pochylił się nad losami przeszło czterdziestu kobiet z Wielkopolski, związanych z rodem Bnińskich i żyjących od połowy XIV do początku XVI stulecia.
Reklama
Losy średniowiecznych wdów… w statystyce
Zdecydowana większość pań przeżyła swoich mężów. Przynajmniej 65% wszystkich zostało wdowami. Co działo się z nimi później?
Nieco ponad połowa zachowała wdowi welon. 46,4% z nich zdecydowało się natomiast na ponownie zamążpójście.
Utrata małżonka dla wielu dam tej epoki stanowiła nie tylko osobisty, ale też majątkowy dramat. Jeśli zmarły nie zabezpieczył interesów rodziny, sprawa ponownego zamążpójścia stawała się pilna, a nawet nieodzowna.
I rzeczywiście – jedna czwarta wszystkich wdów weszła w ponowne związki „stosunkowo szybko”. Niezależnie od okoliczności nie były to jednak małżeństwa ekspresowe. W badanym materiale Witold Brzeziński nie natrafił na żaden przypadek ślubu zawartego po kilku miesiącach.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Kobiety trzęsły jednym z głównych centrów finansowych średniowiecznej Europy. Dlaczego się o tym nie mówi?(Nie)spieszne panny młode
Najbardziej śpieszyła się Małgorzata, córka miecznika poznańskiego Jana ze Stęszewa. Jej pierwszy mąż zmarł przed 28 października 1448 roku, a już w październiku kolejnego roku Małgorzata wystąpiła w źródłach jako połowica innego człowieka. Wydaje się jednak, że nawet w tym przypadku zachowano przynajmniej tradycyjny, dwunastomiesięczny odstęp.
„Z decyzją o ponownym małżeństwie nie czekała również Barbara, córka kasztelana poznańskiego Piotra z Szamotuł” – pisze Witold Brzeziński. Jej pierwszy mąż zmarł w marcu lub kwietniu 1473 roku. Z drugim stanęła na ślubnym kobiercu też wiosną – dwa lata później.
Reklama
Podobnie ułożyły się losy kilku innych kobiet ze badanej grupy. Ze ślubami czekały one przynajmniej dwa, trzy lata. A na pewno nie mniej niż kilkanaście miesięcy.
Bibliografia
- Brzeziński W., Wdowieństwo i powtórne zamążpójście kobiet wśród możniejszej szlachty polskiej późnego średniowiecza, „Roczniki Historyczne”, t. 75 (2009)
- Koczerska M., Królowa Zofia Holszańska – jej osobowość i rola polityczna [w:] Kobiety o kobietach. Studia i szkice, red. W. Zawitkowska, Rzeszów 2010
- Lukanc M., Ana Celjska (1. del), „Zgodovinski časopis”, t. 71 (2017)
- Sperka J., Elżbieta z Pilicy Granowska i król Władysław Jagiełło. Kulisy wielkiej miłości [w:] Miłość w czasach dawnych, red. B. Możejko, A. Paner, Gdańsk 2009
- Wdowiszewski Z., Genealogia Jagiellonów i Domu Wazów w Polsce, Kraków 2005.
1 komentarz