To jedna z najbardziej kontrowersyjnych wiadomości na temat ostatnich chwil Jadwigi Andegaweńskiej. Historię – podobnie jak inne drażliwe szczegóły z życia królowej – utrwalił Jan Długosz. Ale czy kronikarzowi można wierzyć? Czy dwór naprawdę okłamywał władczynię, gdy pytała o los swojej córki?
Ciąża Jadwigi Andegaweńskiej była na polskim dworze powodem do ogromnej radości. Poród przebiegł jednak z komplikacjami, a królowa ciężko zachorowała – zapewne na gorączkę połogową (o czym piałem szerzej w innym artykule).
Reklama
Także stan niemowlęcia od pierwszych chwil budził obawy. Córka Jadwigi i Władysława Jagiełły – nazwana Elżbietą Bonifacją – przyszła na świat 22 czerwca 1399 roku. Była niezwykle wątła i słabowita.
„Kobiety starały się to ukryć”
Jan Długosz – piszący o wydarzeniach dopiero w połowie kolejnego stulecia – relacjonował:
Nowo narodzona dziewczynka zmarła w ciągu trzech dni. O jej zgonie doniesiono [Jadwidze] w momencie, kiedy królowa oddawała ducha, bo kobiety, które ją pielęgnowały, starały się to ukryć przed nią, by ból nie powiększył jej choroby.
Większość autorów bezkrytycznie przyjmuje tę wiadomość. I powtarza, że Jadwiga dowiedziała się o śmierci córki dopiero w chwili, gdy sama konała. Relacja Długosza – jak wiele innych w jego kronice – budzi jednak poważne obiekcje.
Trzy dni czy trzy tygodnie?
Po pierwsze, dziejopisarz błędnie osadził wydarzenia w czasie. Jego zdaniem „Elżbieta Bonifacja zmarła w ciągu trzech dni”, a „potem po kilku dniach zmarła również jej matka, królowa Jadwiga”. Nie jest to prawdą.
Reklama
Za sprawą niezależnych i w pełni wiarygodnych źródeł wiadomo, że Elżbieta Bonifacja żyła nie trzy dni, ale trzy tygodnie. Wyzionęła ducha dopiero 13 lipca 1399 roku. Sama Jadwiga natomiast – 17 lipca.
Przez cały niemal okres choroby dwór po prostu nie mógł ukrywać przed królową zgonu niemowlęcia. Dziecko nadal bowiem żyło.
Wiedziała o wszystkim
Jeśli w pierwszych trzech tygodniach po porodzie doszło do jakiejkolwiek maskarady, to miała ona inny charakter. Być może przed Jadwigą starano się zataić, jak zły był stan Elżbiety Bonifacji. Jeśli nawet, to kłamstwa okazały się zupełnie nieskuteczne.
Jadwiga musiała doskonale zdawać sobie sprawę z sytuacji. Wiedziała, że umiera. Wiedziała też, że jej potomkini nie ma niemal żadnych szans na przetrwanie. Dowodzą tego ostatnie działania władczyni.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ostatnie projekty Jadwigi
Obłożnie chora Andegawenka przygotowywała grunt pod zmianę na tronie, tak by ograniczyć katastrofalne skutki własnego zgonu.
Wyznaczyła ludzi, którzy mieli wspierać Władysława Jagiełłę w nowej grze o wpływy. Wkrótce po porodzie jeden z najbliższych współpracowników i powierników Jadwigi – Jan Tęczyński – został nawet ogłoszony wicekrólem.
Reklama
Przede wszystkim jednak, Andegawenka wysunęła projekt przyszłego małżeństwa władcy. Chciała, by po jej śmierci Jagiełło ożenił się z inną potomkinią polskiej dynastii – wnuczką Kazimierza Wielkiego, Anną z Celje.
Zamiast Elżbiety Bonifacji
Swoją wolę królowa Jadwiga przekazała zaufanym dworzanom, Janowi Tęczyńskiemu i osobiście samemu Jagielle. Projekt matrymonialny miał zabezpieczyć monarchę przed utratą korony, bo to krew Piastów – z którą związał się w drodze małżeństwa – stanowiła jedną z formalnych podstaw jego władzy.
Gdyby Jadwiga przewidywała, że Elżbieta Bonifacja przetrwa, nie miałaby powodu szukać nowych fundamentów unii polsko-litewskiej. Jagiełło mógłby bowiem pozostać nad Wisłą w roli ojca i opiekuna Elżbiety Bonifacji – przewidywanej na kolejną dziedziczkę królestwa.
Tylko świadomość ciężkiej choroby i nieuchronnego zgonu dziewczynki sprawiała, że Jadwiga ostatkiem sił podjęła walkę o to, by unia między państwami przetrwała. Jeśli w końcowych dniach próbowano ją okłamywać i pudrować rzeczywistość, to zupełnie nadaremne.
Przeczytaj również o tym czy nastoletnia królowa Jadwiga kazała podglądać w łaźni nagiego Jagiełłę.
Reklama
Fascynujące losy następczyń królowej Jadwigi
Bibliografia
O ostatnich dniach Jadwigi Andegaweńskiej, a zwłaszcza o jej następczyniach piszę szeroko w swojej nowej książce poświęconej żonom Władysława Jagiełły. Publikacja ukaże się za kilka miesięcy. Artykuł oparłem na materiałach zebranych podczas pracy nad nią.
1 komentarz