Prawdziwy wymiar pańszczyzny. Ile dni w tygodniu rzeczywiście pracowali polscy chłopi?

Strona główna » Nowożytność » Prawdziwy wymiar pańszczyzny. Ile dni w tygodniu rzeczywiście pracowali polscy chłopi?

Wymiar pańszczyzny urósł do rangi symbolu dawnego wyzysku. Autorzy podręczników z pewnym niedowierzaniem przypominają, że chłopów zmuszano do pracy przez większą liczbę dni w tygodniu niż tych faktycznie było. To prawda. Obraz dawnej rzeczywistości jest jednak bardziej skomplikowany i podatny na zafałszowania.

Obrońcy obyczajów i ustroju Rzeczpospolitej szlacheckiej chętnie podważają twierdzenia o nieludzkim wyzysku chłopów nad Wisłą. Na dowód przytaczają na przykład szacunki, według których polski kmieć epoki renesansu był statystycznie bogatszy od chłopa francuskiego czy niemieckiego, a na pańskim folwarku pracował zwykle tylko przez jeden lub dwa dni w tygodniu.


Reklama


Chłopi się mają (zbyt) dobrze

To prawda. Ale prawda, którą można odnieść tylko do XVI stulecia. Świetna koniunktura na zboże, okres wyjątkowo sprzyjających warunków pogodowych oraz wzrostu cen produktów rolnych dały szlachcicom pretekst do stopniowego podnoszenia obciążeń.

„Chłopi się mają dobrze, mogą znieść i więcej powinności” – brzmiała typowa opinia, przytoczona przez anonimowego szlacheckiego publicystę.

Orka wołami. Obraz Józefa Chełmońskiego.
Orka wołami. Obraz Józefa Chełmońskiego.

Przemiany, co ważne były rozciągnięte na całe dekady. Gospodarze tolerowali stopniowy wzrost, w dużym stopniu dlatego, że był to proces z ich perspektywy bardzo powolny. Liczbę dni pracy w tygodniu zmieniano, ale raczej nie częściej niż raz na pokolenie. Synowie pracowali więcej niż ojcowie, ojcowie więcej niż dziadkowie. Każdy miał jednak czas, by oswoić się ze zmianą, nim nadchodziła kolejna.

Polscy chłopi i… ich służący

W XV wieku pańszczyzna tygodniowa – o ile w ogóle ją stosowano – wynosiła zwykle jeden dzień z pełnorolnego gospodarstwa chłopskiego.

W pierwszej połowie XVI wieku w dobrach należących do szlachty i Kościoła wymagano już z reguły, by kmieć zapewniał dwa dni pracy tygodniowo. W drugiej połowie stulecia były to raczej trzy dni. Na przełomie XVI i XVII wieku często cztery, a w niektórych dobrach – nawet pięć dni w każdym tygodniu.


Reklama


Obowiązki spadały nie na konkretnego człowieka, ale dane gospodarstwo. Kmieć mógł więc wyruszyć do pracy sam, wysłać syna, a do wybranych robót też żonę albo córkę. Przy wymogu pracy na folwarku przez połowę bądź większość tygodnia typowy kmieć nie miał już jednak wyjścia –  jeśli nie chciał zaniedbywać własnej gospodarki musiał zacząć zatrudniać parobków, by obrobić także swoje pola.

 Szacuje się, że każdy, kto u schyłku wieku XVI bądź w wieku XVII gospodarował na więcej niż połowie łanu (czyli na gospodarstwie pełnorolnym) miał płatną czeladź. Ogółem w 1590 roku już ponad połowa kmieci zatrudniała służbę. I było to zjawisko wyjątkowe w skali Europy.

panszczyzna - okladka
O szlacheckim wyzysku i życiu polskich chłopów piszę znacznie szerzej na kartach mojej nowej książki pt. Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa (Wydawnictwo Poznańskie 2021).

Kres złotego wieku

Dodatkowy koszt dało się znieść. Tak samo jak dało się znieść raty kredytów, kurczenie się gruntów i fanaberie szlachty. Wszystko to jednak było znośne tylko tak długo, jak trwała perfekcyjna koniunktura. Ta zaś nie mogła utrzymywać się wiecznie.

XVII wiek przyniósł bezprecedensowy kryzys klimatyczny, załamanie rynku zbożowego, wreszcie zaś czarną serię wojen, okupacji, epidemii i klęsk głodu. Majątki szlacheckie były plądrowane, a wsie pustoszone. Nawet w „dobrych” latach zyski tylko się kurczyły.

Panowie, wcześniej dociskający chłopów, bo tym dobrze się powodziło, teraz zaczęli odbijać sobie na poddanych własne straty. Ubytek ludności, zagród i narzędzi rekompensowali wymagając od mniejszej ilości plebejów takiej pracy, jaką wykonywało wcześniej o połowę czy dwa razy więcej gospodarzy.

Ustawiona gra

Wymiar pańszczyzny w XVII stuleciu był już tak ogromny, że panom coraz trudniej przychodziło jego dalsze oficjalne, jawne podnoszenie. Kmieć miał teraz obowiązek pracować na szlachcica przez wszystkie lub prawie wszystkie dni w tygodniu, nie licząc niedzieli. Na pracę u siebie miał najwyżej dniówkę, a i to nie zawsze.


Reklama


Z pozoru nie było czasu, który można by mu jeszcze zabrać. Nawet wielu właścicieli gruntu dostrzegało absurdalną sprzeczność w wymaganiu większej liczby dniówek niż było ich między dwiema niedzielami. Pętlę zaciskano jednak na inne sposoby.

Obowiązek pańszczyzny był związany z używaną ziemią. Tradycyjnie odrabiano liczbę dni „z łanu” (ok. 17 hektarów). Poddany, który posiadał mniejsze gospodarstwo, był też obciążony niższą rentą. Tak zwany półrolnik (gospodarujący na połowie łanu) z założenia połową obowiązków pełnoprawnego kmiecia, ćwierćrolnik – ćwiercią.

Jednoizbowa chata na Podlasiu wybudowana w 1792 roku. Fotografia z końca XIX wieku.
Jednoizbowa chata na Podlasiu wybudowana w 1792 roku. Fotografia z końca XIX wieku.

Rozwiązanie to pierwotnie zapewniało, że tylko bogatsi chłopi będą zmuszeni najmować czeladników, ponosić uciążliwe koszty. Biednym narzucano obowiązki na tyle skromne, że dało się je spełnić własnymi siłami.

Gdy jednak doszło do stopniowego i katastrofalnego w skutkach skurczenia polskich zagród, szlachta zmieniła zasady gry. Punktem odniesienia stała się połówka łanu. A od rolników, którzy posiadali więcej, często oczekiwano robocizn w podwójnym wymiarze.

Co rok roboty na nas podbijają”

Wyzysku nie dało się uniknąć. Rozgrywka była przecież ustawiona. Słusznie pisał Sebastian Fabian Klonowic, że wieśniak nie wzruszy szlachcica „choćby łzami krwawymi płakał”.


Reklama


W folwarcznych zarządzeniach ustalano nie tylko wymiar pańszczyzny, ale też jej charakter i liczbę osób, jakie należało wysyłać w pole.

Przyjęto, że robota „sprzężajna”, a więc z wykorzystaniem zwierząt i zaprzęgu, jest warta dwa razy więcej, od „pieszej”. Jeśli na przykład w danej wsi kmieć posiadający woły i pług miał obowiązek pracować z nimi trzy dni w tygodniu, to biedak bez inwentarza – aż sześć. Często też zastrzegano, że do pracy pieszej gospodarz ma obowiązek przysyłać dwie osoby, nie zaś jedną.

„Co rok roboty na nas podbijają” – żalono się. – „I tak musimy dwojgiem zawsze robić, a za to panowie umieją się zdobić”.

Chłopi przy pracy na rycinie z XVI-wiecznego Żywotu Ezopa Fryga.

Z upływem lat stało się standardem, że w przeliczeniu na ilość uprawianej ziemi, nędzarze pracowali dłużej od kmieci z większym polem i zasobniejszym obejściem.

Posiadanie ziemi wpędzało w biedę i desperację. Jej brak nie dawał jednak ratunku, ale co najwyżej drobne, często pozorne, wytchnienie. Profesor Edward Trzyna podaje, że po potopie z łanu ziemi kmieć pełnorolny odrabiał średnio pięć dni, półrolnik dni siedem, ćwierćrolnik dziesięć, a gospodarz półćwierciowy, uprawiający 1/8 łanu, zawrotne dwanaście dni.

Dziewięć dni w tygodniu

Szlachta cały czas dbała o pewne pozory. O to by oficjalny wymiar świadczeń jednak nie przekraczał liczby dni w tygodniu. Cóż jednak z tego, jeśli na chłopa stale spadały dodatkowe powinności, nie zaliczane do pańszczyzny, a więc „bezdniowe”.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Kazano mu pilnować nocą dworu, wozić pańskie towary do przystani lub miasta, pomagać przy żniwach nawet całą rodziną (tzw. tłoki lub darmochy), reperować drogi i groble (co nazywano szarwarkiem).

Pisał o tym wszystkim w XVIII wieku współpracownik „Monitora Warszawskiego”. W tekście zatytułowanym Uciążliwe, niesprawiedliwe powinności poddanych i tyrania nad tymiż przytaczał zwyczajną sytuację. Jeśli na gospodarzu ciążyło sześć dni pańszczyzny, a do tego „musiał odbyć tłoki jeden dzień, szarwarku dzień”, to już wychodziło razem osiem.


Reklama


„A dni tyle i w tygodniu nie ma” – komentował autor. Osiem to zresztą szacunek niski, raczej na miarę pobożnych życzeń niż faktów. Nie uwzględniono w nim podwód (posług transportowych), a także dodatkowych, tylko z pozoru płatnych robót. Takich, do których pan przymuszał, a w zamian płacił na przykład wódką, albo dawał odrobinę strawy.

Publicysta, myśląc o tych ostatnich, szacował prawdziwą, typową pańszczyznę u schyłku Rzeczpospolitej na dziewięć dni tygodniowo z gospodarstwa.

Przeczytaj też o tym, jak wyglądały domy polskich chłopów pańszczyźnianych. „Lochy, szałasy, okopciałe budy”…

***

O tym jak wyglądało życie na polskiej wsi, czym naprawdę była pańszczyzna i jak chłopi nad Wisłą stali się niewolnikami przeczytacie w mojej nowej książce pt. Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa (Wydawnictwo Poznańskie 2021). Do kupienia na Empik.com.

Cała prawda o życiu polskich chłopów pańszczyźnianych

panszczyzna - okladka

Wybrana bibliografia

  1. Bystroń J.S., Dzieje obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI-XVIII, t. 1, Księgarnia Trzaski, Everta i Michalskiego [1933].
  2. Guzowski P., Chłopi i pieniądze na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, Avalon 2008.
  3. Konarski M., Przyczynek do badań nad publicznymi posługami transportowymi i komunikacyjnymi w dawnym prawie polskim, „Studia Prawnicze KUL”, t. 79 (2019).
  4. Kopczyński M., Studia nad rodziną chłopską w Koronie w XVII–XVIII wieku, Wydawnictwo Krupski i S-ka 1998.
  5. Kula W., Teoria ekonomiczna ustroju feudalnego, wyd. 2, Książka i Wiedza 1983.
  6. Obrońcy chłopów w literaturze polskiej, cz. 1–2, oprac. M. Piszczkowski, Wydawnictwo M.Kot 1948.
  7. Rutkowski J., Studia z dziejów wsi polskiej XVI–XVIII wieku, oprac. W. Kula, Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1956.
  8. Świętochowski A., Historia chłopów polskich, Wydawnictwo Polskie R. Wegnera 1928.
  9. Szaflik J.R., O położeniu i walce klasowej chłopów we wsiach starostwa łukowskiego w XVII wieku, „Rocznik Lubelski”, t. 1 (1958).
  10. Wasiewicz J., Poddaństwo i pańszczyzna – „ciemna” karta polskiej historii (rys historyczny, świadectwa literackie), „Pasaż Wiedzy Muzeum Króla Jana III w Wilanowie”.
  11. Wyczański A., Wieś polskiego odrodzenia, Książka i Wiedza 1969.
  12. Zarys historii gospodarstwa wiejskiego w Polsce, t. 2, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne 1964.
  13. Żytkowicz L., Okres gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej (XVI–XVIII w.) [w:] Historia chłopów polskich, t. I: Do upadku Rzeczypospolitej szlacheckiej, red. S. Inglot, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1970.
Autor
Kamil Janicki
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.