"Ucieczka Łokietka". Akwarela Leona Bigosińskiego

Śmierć Władysława Łokietka. Czy konający król naprawdę groził synowi "wieczystą hańbą"?

Strona główna » Średniowiecze » Śmierć Władysława Łokietka. Czy konający król naprawdę groził synowi "wieczystą hańbą"?

Relacji jest kilka i nie mogłyby się bardziej od siebie różnić. Czy w chwili śmierci Władysław Łokietek groził synowi hańbą, jeśli ten okaże się nieudacznikiem czy przeciwnie – błagał doradców, by „ukochali” Kazimierza tak samo, jak ojca?

W polityce i na wojnie fortuna częściej chyba się od niego odwracała, niż brała go pod opiekę. Ale już w dziedzinie zdrowia szczęście wyraźnie dopisywało Władysławowi Łokietkowi.


Reklama


Podczas gdy inni władcy ginęli na polach bitew, ślepli jak panujący w tym samym czasie król Czech Jan Luksemburski, czy popadali w demencję, on trzymał się doskonale pomimo upływu lat.

Rekordzista wśród polskich królów

Jakiego dokładnie wieku dożył Łokietek? Tego nie wiemy. Nikt nie zanotował daty narodzin niskiego króla. Pośrednie źródła wskazują jednak, że musiał przyjść na świat około roku 1260. To zaś sprawiało, że na początku lat 30. XIV wieku był już siedemdziesięcioparolatkiem.

Władysław Łokietek na pocztówce z pierwszej połowy XX wieku.

Rekordu nie pobił. Sporo przed nim, u samego zarania rozbicia dzielnicowego, panował Mieszko III Stary. Zgodnie z przydomkiem żył naprawdę długo: zależnie od tego, jakim interpretacjom damy wiarę, od 77 do nawet 80 lat.

Jeśli jednak zawęzimy konkurencję do samych tylko władców koronowanych, zwycięzcą okaże się właśnie Łokietek. Przed nim żaden polski król nie dociągnął do siedemdziesiątki. A do rekordu Piasta zbliży się dopiero panujący w kolejnym stuleciu Władysław Jagiełło.


Reklama


Aktywny niemal do końca

Władysław Łokietek pozostawał aktywny do samego niemal końca. Jeszcze w roku 1331 widzimy go na polu bitwy pod Płowcami, gdzie osobiście dowodzi polskim wojskiem, usiłuje przemóc Krzyżaków i w przeciwieństwie do syna pozostaje na placu boju do samego końca. Także w roku 1332 nadal twardą ręką rządzi państwem, pogrążonym w wojnach z trzema sąsiadami.

Dopiero jesienią tego właśnie roku, po zakończeniu kampanii przeciwko rządzącym ostatnimi skrawkami Wielkopolski książętom śląskim, Łokietek poważnie zapadł na zdrowiu. Historycy przypuszczają, że władca doznał wylewu, którego konsekwencją był częściowy paraliż ciała, utrudniający nie tylko poruszanie się, ale też – mówienie.

O Władysławie Łokietku i jego niezwykłej żonie pisałem szeroko w książce. Damy polskiego imperium.

„Groził mu wieczystą hańbą”

Choroba, jak ujął to Henryk Samsonowicz, „wlokła się mniej więcej trzy miesiące”. Ten wybitny mediewista i autor pracy Łokietkowe czasy, przytacza jedną z relacji z ostatnich chwil długowiecznego króla. Łokietek:

Prosił ponoć dostojników o „wybór” swego syna Kazimierza na tron polski, zalecał swemu następcy rządy sprawiedliwe, odzyskanie „dziedzicznych ziem” Królestwa, w tym Pomorza, przy czym groził wieczystą hańbą, jeśli następca jego nie wypełni tego polecenia.


Reklama


Czy złowróżbna groźba rzeczywiście padła z ust króla? Autor podaje ją w wątpliwość, dopowiadając, że „z innych, zapewne bardziej wiarygodnych źródeł” przeziera troska o utracone ziemie i spójność królestwa, ale już nie pragnienie ukarania syna, gdyby ten nie wywiązał się ze swoich zadań.

W tych relacjach czytamy natomiast, że konający król oczekiwał od 23-letniego następcy tronu, przyszłego Kazimierza Wielkiego, że ten po odzyskaniu jego ojcowizny, a więc Kujaw, „zwróci na tych terenach dobra ziemskie, niesłusznie zagarnięte (…) prawym właścicielom”.

"Ucieczka Łokietka". Akwarela Leona Bigosińskiego
„Ucieczka Łokietka”. Akwarela Leona Bigosińskiego, początek XX wieku.

Prośba o ostatnie instrukcje

Bodaj najdokładniejszy opis śmierci monarchy zachowano w Roczniku małopolskim, ale i temu źródłu nie można w pełni zawierzać. Co wydaje się informacją pewną?

Annały podają, że król wyspowiadał się przed dominikaninem, bratem Eliaszem. Zakonnik ten otrzymać miał od papieża dyspensę, pozwalającą na udzielenie Łokietkowi przed śmiercią pełnego, bezwarunkowego odpuszczenia grzechów. Następnie do króla mieli przemówić obecni nad jego łożem dostojnicy: kasztelan Spicymierz i archidiakon Jarosław.

Byli ponoć do głębi wzruszeni właśnie dokonanym ostatnim namaszczeniem. Chwalili rządy króla, który „za swego życia najprzystojniej utrzymał w dobrach i prawach szlachciców bogatych oraz ubogich, wybitnych i małych, starców i młodzieńców”. Podkreślali też absolutną wierność poddanych Łokietka, którzy „ani swym majątkiem, ani osobą nie zawiedli cię przenigdy”.

Bojąc się o przyszłość państwa prosili monarchę, by pozostawił czytelne instrukcje:

Wezwij więc szlachtę twoją, żeby syna twego Kazimierza, którego przedstawisz jako swego i królestwa następcę, wspierali miłością i życzliwością.


Reklama


Co powiedział przed śmiercią… pozbawiony mowy Władysław Łokietek?

Na tym etapie relacji w źródle pojawia się może subtelny, ale jednak – wątek nadprzyrodzony. Autor przyznaje, że król „napotykał już trudności we władaniu mową”. Mimo to w ostatniej chwili miał się zwrócić do poddanych w sposób składny, wręcz dworny i majestatyczny.

Cytowane słowa na pewno nie padły z ust monarchy. Są o wiele zbyt uporządkowane i eleganckie, jak na ostatnie zdania konającego człowieka, pogrążonego w ciężkiej chorobie.

Sarkofag Władysława Łokietka na rycinie Jędrzeja Brydaka z 1865 roku. Widok z boku.

Niewykluczone natomiast, że kryje się w nich okruch prawdy – że król bełkotał i rzęził, ale jednak: wypowiedział podobne opinie i wygłosił zbliżone sądy. Jeśli tak było, to w istocie: nie był w momencie śmierci przychylny swojemu synowi. I nie wierzył chyba do końca, że ten zdoła go godnie zastąpić.

„Chciałbym wierzyć, że go będziecie kochali”

„Oby mój syn, mym przykładem kierowany, z Wami jak ja obchodził się, i chciałbym wierzyć, że go będziecie kochali tak, jak to czyniliście ze mną” – stwierdził z nadzieją. Zaraz jednak poprosił zebranych o… dozę wyrozumiałości.


Reklama


Wytłumaczył, że gdyby jednak „inaczej być miało”, i gdyby syn nie zdołał wejść w buty ojca, to on prosi doradców, aby wspierali młodego Kazimierza „swą przezornością i wiernością”. „Lecz tego, o co dla niego proszę, nie znając jego przyszłego zachowania się, sam z Wami tym razem omawiać nie będę” – zakończył tajemniczo.

Przy tym monologu miał być też obecny sam Kazimierz. Z nim jednak król zamienił zaledwie kilka słów. Następnie – jak podaje tekst Rocznika małopolskiego – „zasnął w panu”.

Przeczytaj też o przydomku Władysława Łokietka. Żaden król Polski nie dostał równie prześmiewczego przezwiska.

Wybrana bibliografia

  1. Długopolski E., Władysław Łokietek na tle swoich czasów, Universitas, Kraków 2009.
  2. Samsonowicz H., Łokietkowe czasy, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1989.
  3. Sroka S.A., Władysław I Łokietek [w:] Piastowie. Leksykon biograficzny, red. K. Ożóg, S. Szczur, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1999.
Autor
Kamil Janicki
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.