W 1386 roku na Wawelu doszło do sytuacji wyjątkowo niezręcznej, a nawet uwłaczającej. Wszystko wskazuje na to, że dziedziczka królestwa, „pani przyrodzona” i kobieta-król Jadwiga Andegaweńska, została wyrzucona z prywatnego pokoju i zmuszona do przeprowadzki. Dlaczego?
Przestrzeń Wawelu z czasów późnego średniowiecza wciąż jest pełna zagadek. O tym, gdzie znajdowały się najważniejsze pomieszczenia – od sali tronowej i izby jadalnej, po monarsze kuchnie czy pokoje gościnne– można by napisać dziesiątki stron. Sam zresztą zrobiłem to ostatnio w książce Wawel. Biografia.
Reklama
Tutaj wystarczy krótko stwierdzić, że u schyłku życia Kazimierza Wielkiego (a więc przed 1370 rokiem) na stołecznym wzgórzu przeprowadzono walny remont pokojów zajmowanych przez króla. Od tego czasu okazałym sercem rezydencji stała się tak zwana Kurza Noga – wieża mieszkalna położona blisko północno-wschodniego narożnika zamku.
Serce domu króla
Budowla miała piwnicę oraz dwie nadziemne kondygnacje, z murowanymi sklepieniami. Na każdym poziomie sufit wspierał się na centralnym słupie.
Na parterze był on względnie prosty, a samo pomieszczenie odpowiadało zamkowym normom. Można je zresztą oglądać do dzisiaj: to sala Kazimierzowska mieszcząca teraz część ekspozycji skarbca koronnego. Nazwana zupełnie słusznie, bo zapewne właśnie w niej znajdowała się sypialnia Kazimierza Wielkiego.
Najbardziej zachwycające wnętrze całego zamku, a pewnie też jedno z najpiękniejszych dzieł architektury świeckiej nad Wisłą, znajdowało się jednak powyżej, na piętrze.
Reklama
Tam pośrodku sali stał smukły, dwunastoboczny filar. Sklepienie, zawieszone wprost nieprawdopodobnie wysoko, bo ponad 9 metrów nad ziemią, rozchodziło się od niego promieniście, przyjmując jakby formę ogromnego, misternie zdobionego parasola. Było to prawdziwe dzieło sztuki – wyraz bogactwa i wyszukanych gustów polskiego monarchy.
Nic więc właściwie dziwnego, że okazała przestrzeń stała się – jak pisał chociażby doktor Andrzej Fischinger – „jedną z najważniejszych izb królewskiego zamku”. Ulokowano w niej salę audiencyjną czy też tronową polskich władców, a filar, przywodzący na myśl nogę stojącego koguta, dał początek nazwie „Kurzej Nogi”.
Trwała tradycja
Po śmierci Kazimierza Wielkiego na parterze Kurzej Nogi przez krótki czas nocował zapewne jego siostrzeniec i następca, Ludwik Andegaweński. Z kolei na piętrze przybysz z Węgier przyjmował hołdy poddanych. Gdy wyjechał z powrotem do ojczyzny, oba pomieszczenia użytkowała jego matka (i siostra Kazimierza) regentka Elżbieta Łokietkówna.
W 1384 roku nową oficjalną gospodynią zamku została córka Ludwika, Jadwiga Andegaweńska. W chwili koronacji dziewczynka miała niespełna 11 lat. Wyniesiono ją jednak do władzy nie tylko jako królową, lecz wprost króla.
Reklama
Dlatego z całą pewnością otrzymała na swoje prywatne potrzeby dawną sypialnię Kazimierza Wielkiego. Z kolei na piętrze podpisywała podkładane jej dokumenty, udzielała audiencji i brała udział w oficjalnych ceremoniach.
Ślad po Jadwidze
Po bytności królowej pozostał materialny ślad. Na ścianie sali Kazimierzowskiej – a więc na parterze Kurzej Nogi – odkryto fragment XIV-wiecznego malowidła, przedstawiającego dwie splecione z sobą litery M.
Dokładne znaczenie monogramu – tutaj w barwie czerwono-brązowej i w ciemnoszarej obwódce – nie jest pewne. Wiąże się go czy to z biblijnymi postaciami Marii i Marty oraz z ideałem życia uduchowionego, czy z zawołaniem bitewnym Andegawenów („Montjoie Sainte-Marie”) czy wreszcie z patronką Węgier („Mater Marie”) lub nawet z symboliką magiczną.
Wiadomo w każdym razie, że był to znak osobisty Jadwigi, umieszczany na należących do niej przedmiotach. Dziewczyna przyozdobiła nim i swoją sypialnię. Nie jest natomiast jasne, czy pozwolono jej pozostać w tym wnętrzu po ślubie.
Reklama
Wyjątkowo niezręczna sytuacja
Od 4 marca 1386 roku Polska miała nie jednego, lecz dwóch królów. Jadwiga pod naporem opiekunów zgodziła się poślubić litewskiego księcia Jagiełłę, który przybył do Krakowa, przyjął chrzest i… potrzebował gdzieś zamieszkać.
Na Wawelu musiało wówczas dojść do sytuacji wyjątkowo niezręcznej. Jagiełło nie był wprawdzie (jak Jadwiga) „panem przyrodzonym” i dziedzicem Polski, ale wyniesiono go do rangi pełnoprawnego władcy. Obyczaj nakazywał zatem oddać w jego ręce także monarszy apartament – na pewno bardziej przydatny dorosłemu, mniej więcej 24-letniemu politykowi niż jego dwa razy młodszej żonie.
Nieprzekonująca propozycja
Według profesora Stanisława Mossakowskiego – znawcy późniejszych, renesansowych wnętrz Wawelu – znaleziono rozwiązanie kompromisowe. Jadwiga pozostała na parterze Kurzej Nogi, łoże Jagiełły umieszczono zaś bezpośrednio nad nią – na piętrze, w reprezentacyjnej sali, od której cała ta część zamku wzięła swoją nazwę.
Takiego scenariusza nie da się wykluczyć, lecz wypada wspomnieć jego słabe strony. Jeśli izba z dwunastobocznym słupem pełniła wcześniej, jak przekonująco wykazał Andrzej Fischinger, funkcję sali tronowej, to po przetasowaniu z roku 1386 zamek straciłby kluczową przestrzeń reprezentacyjną. Monarszego krzesła i łoża nie stawiano przecież wspólnie.
Reklama
Sypianie na szczycie Kurzej Nogi nie byłoby też raczej komfortowe, nawet dla przywykłego do niewygód Jagiełły. Przestrzeń parteru i piętra była taka sama (mniej więcej 10 na 10 metrów), ale ich kubatura bardzo się różniła.
Żadna metoda ogrzewania stosowana w XIV stuleciu nie mogła zapewnić faktycznej ciepłoty w ogromnej sali o sklepieniu umieszczonym ponad dziewięć metrów nad ziemią. Nie stanowiło to problemu w trakcie funkcji publicznych, gdy zarówno król, jak i inni zebrani występowali w pełnym rynsztunku, płaszczach, futrach. Ale czy Jagiełło chciał marznąć także poza godzinami pracy?
Nawet Jadwiga nie mogłaby się cieszyć z nowego sąsiedztwa. Tupanie męża dobiegające znad głowy to jedno. Ale też sama bliskość króla nie pasowałaby do charakteru relacji tej pary.
Toksyczny związek
Wbrew cukierkowym wyobrażeniom, które powielają niektóre publikacje popularnonaukowe, Jadwiga i Jagiełło nie byli zgodnym małżeństwem. Wprost przeciwnie.
Podejrzliwy Litwin od początku oskarżał żonę o niewierność; o to, że wbrew deklaracjom jednak wpuściła Wilhelma Habsburga do łóżka. Gdy królowa podrosła, rozpętała się niejako wojna podjazdowa między dwoma oficjalnie równorzędnymi, ale konkurencyjnymi ośrodkami władzy: dworem jej i jego.
Inaczej niż Władysław Łokietek i jego zaufana partnerka królowa Jadwiga Kaliska, Jagiełło i Andegawenka nawet nie pożywiali się wspólnie. Mieli innych kucharzy, osobne kuchnie oraz odrębne jadalnie. „Zasiadali do jednego stołu jedynie w wypadku podejmowania gości” – wyjaśniała profesor Urszula Borkowska.
Reklama
Władysław nie zaglądał również zbyt często do żoninej alkowy, nawet po tym, jak Jadwiga wydoroślała. Królowa zaszła w jedyną ciążę dopiero jako 24-latka, a materiały z epoki jasno podają, że Litwin preferował towarzystwo przygodnych kochanek, czy też „powabnych saren”, jak określił je sekretarz monarchy.
Jagiełło wręcz ordynarnie unikał małżonki. Trudno uwierzyć, że ludzie tak niedobrani, niechętni sobie i żyjący na dystans, chcieliby sypiać w jednym punkcie pałacu, rozdzieleni tylko krętymi schodkami, umieszczonymi przypuszczalnie w grubości jednego z murów.
Wymuszona przeprowadzka
Badacz średniowiecznej architektury zamkowej doktor Tomasz Ratajczak, którego zapytałem o ten problem, przyznał, że przyjęte rozwiązanie „jest karkołomne” i że nie zna innej rezydencji, w której w ten sposób ulokowano by kwatery króla i królowej.
Wydaje się raczej, że za czasów najsłynniejszej królowej, podobnie jak wcześniej, dwór żeński otrzymał odrębną siedzibę.
Reklama
Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w roku 1386 Jadwigę przeniesiono z apartamentu monarszego do odrębnego budynku, położonego kawałek dalej na zachód.
Stanisław Mossakowski zwraca zresztą uwagę, że jeszcze w wieku XVII sale mieszkalne w rejonie górnej bramy zamkowej (w których potem, po kolejnej walnej przebudowie, mieszkało chociażby otoczenie Bony Sforzy) były nazywane tradycyjnie „pokojami świętej Jadwigi królowej”.
****
Niemy świadek koronacji i upadków, ceremonii i pożarów, schadzek i skrytobójstw. Wawel. Biografia to pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski. Powyższy tekst powstał na jej podstawie. Dowiedz się więcej o książce na Empik.com.