W pierwszej połowie XVII stulecia Rzeczpospolita uchodziła za mocarstwo rozdające karty w środkowej i wschodniej części Europy. Zaledwie sto lat temu była już tylko smutnym wrakiem państwa, pozbawionym podmiotowości i uzależnionym od sąsiadów. O tym, jak wyglądała droga do upadku i o „prawdziwych gwoździach do trumny” unii polsko-litewskiej pisze prof. Przemysław Waingertner w książce Międzymorze.
Złudnych – jak pokazała przyszłość – dowodów na siłę szlacheckiego państwa dostarczały kolejne wojny, z których Orzeł i Pogoń wychodziły zwycięsko (choć z coraz większym trudem).
Reklama
Sukcesy na trzech frontach
Na południu próby prowadzenia agresywnej polityki ze strony Turcji zostały powstrzymane w pierwszej bitwie pod Chocimiem z 1621 roku.
Na północy ambicje Szwecji zdominowania basenu Morza Bałtyckiego zostały póki co powstrzymane w Inflantach (po świetnym zwycięstwie wojsk Rzeczypospolitej pod Kircholmem w 1605 roku), jak również na Pomorzu Gdańskim i w Prusach Książęcych (po rozejmie w Sztumskiej Wsi w 1635 roku).
Natomiast na wschodzie, w warunkach osłabienia władzy centralnej i kryzysu państwa moskiewskiego, Rzeczpospolita – pokrzepiona triumfem króla Stefana Batorego nad Moskwą w wojnie w Inflantach w latach 1577–1582 – interweniowała zbrojnie w walki o tron na Kremlu.
Później jej wojska rozgromiły koalicję moskiewsko-szwedzką pod Kłuszynem (1610) i zajęły samą Moskwę, wreszcie pokonały armię rosyjską pod Smoleńskiem (1634), zapewniając Rzeczypospolitej – na mocy rozejmu w Dywilinie i pokoju w Polanowie – nowe zdobycze terytorialne.
Reklama
Wiek wojen i jego konsekwencje
Jednak w drugiej połowie XVII stulecia, nie bez racji określanego w polskiej historiografii „wiekiem wojen”, szczęście odwróciło się od wspólnego polsko-litewskiego państwa.
Przełomowy okazał się wybuch wielkiego kozackiego powstania pod wodzą hetmana Bohdana Chmielnickiego w 1648 roku. Zapoczątkowało ono krwawą i wyniszczającą dla Rzeczypospolitej wojnę domową, dającą też początek kilkunastoletnim zbrojnym zmaganiom z Rosją, której protektorat przyjął kozacki hetman.
Wojenna pożoga na wschodnich i południowych kresach Rzeczypospolitej zakończyła się w 1667 roku rozejmem andruszowskim, na mocy którego polsko-litewska federacja utraciła na rzecz Moskwy rozległe obszary na wschodzie, ze Smoleńskiem, Kijowem i Zaporożem.
W połowie lat pięćdziesiątych spadł na Rzeczpospolitą najazd szwedzki. Wojska agresora opanowały północną i zachodnią Polskę oraz północ Litwy, dewastując i grabiąc okupowane tereny.
Co prawda wojna zakończyła się ostatecznie wyparciem Szwedów z granic Rzeczypospolitej i polskim zwycięstwem morskim w bitwie pod Oliwą w 1660 roku, lecz „potop” szwedzki pociągnął za sobą ogromne straty demograficzne (do 40% populacji Rzeczypospolitej) i materialne (blisko 50% majątku) oraz ostateczną utratę Inflant i uniezależnienie się od Polski Prus Książęcych.
Łabędzi śpiew polsko-litewskiego mocarstwa
Nie sposób nie wspomnieć o klęsce w wojnie z Turcją w 1672 roku, która przyniosła Rzeczypospolitej utratę Podola, Bracławszczyzny i Kijowszczyzny.
Reklama
Co prawda wojska polsko-litewskie w 1683 roku wspólnie z austriackimi i niemieckimi sojusznikami odniosły jeszcze nad Turcją świetne zwycięstwo pod Wiedniem, ratując stolicę Austrii przed zdobyciem przez armię sułtana, ale był to już „łabędzi śpiew” potężnej dawniej Rzeczypospolitej. Wiek XVIII miał być bowiem dla polsko-litewskiej unii przysłowiową równią pochyłą.
Fatalny bilans
Wspólne państwo Polaków i Litwinów wchodziło w nowe stulecie z fatalnym bilansem, dotyczącym zarówno polityki wewnętrznej, jak i pozycji międzynarodowej, stanu obronności i bezpieczeństwa oraz położenia gospodarczego.
Wobec rozpaczliwego braku aktywów, które mogłyby dźwignąć upadające państwo i przyczynić się do obrony podmiotowości Rzeczypospolitej, pasywa stawały się prawdziwym kamieniem młyńskim ściągającym Rzeczpospolitą w przepaść.
Należałoby do niech zaliczyć zniszczenia i wyludnienie po wojnach XVII wieku, niereformowalność wadliwego ustroju (charakteryzującego się słabością władzy wykonawczej i zablokowaniem legislatywy prawem liberum veto, walką koterii politycznych i podatnością możnych na korupcję ze strony ośrodków zagranicznych), pustki w państwowej szkatule, szczątkową armię oraz nietolerancję religijną będącą wynikiem ogólnego upadku kultury, ale także stulecia wojen, prowadzonych z innowierczymi sąsiadami, czyli protestancką Szwecją, prawosławną Rosją i islamską Turcją.
Reklama
[Postępujący kryzys w pierwszych dekadach stulecia czynił z Rzeczpospolitej] wstydliwy przedmiot gry geopolitycznej potężnych sąsiadów. Zakończył się zaś strąceniem w polityczny niebyt – utratą niepodległości i podziałem państwa pomiędzy ościenne potęgi.
Gwoździe do trumny. Skutki rządów dynastii Wettynów
Prawdziwymi gwoździami do trumny dawnego mocarstwa stały się panowanie dynastii Wettynów i polsko-saska unia personalna. Dla władców z Drezna Rzeczpospolita była jedynie przedmiotem politycznego przetargu i instrumentem gry o pozycję dynastii.
Wmanewrowana przez Augusta II Mocnego Sasa, sojusznika Rosji, w wojnę północną z królem szwedzkim Karolem XII, pustoszona przez wojska szwedzkie, rosyjskie i walczące ze sobą polskie konfederacje (broniącą praw do tronu Augusta II i walczącą w imieniu jego rywala, a faworyta Szwedów Stanisława Leszczyńskiego) stoczyła się ostatecznie do pozycji państwa, które określić można skądinąd dziwacznym zwrotem, stosowanym po wiekach dla scharakteryzowania statusu… PRL – „niepodległa, ale nie suwerenna”.
Symbolem tego braku suwerenności i zależności od Rosji – która okazała się zwycięzcą w wojnie i zajęła miejsce pierwszego mocarstwa Europy Wschodniej – była zgoda uczestników tzw. sejmu niemego z 1717 roku na faktyczne gwarantowanie przez cara Piotra I i władców Rosji nienaruszalności dotychczasowego ustroju Rzeczypospolitej, katastrofalnego przecież dla przyszłości państwa.
Reklama
Próby radykalnej, koniecznej reformy Rzeczypospolitej podjęte za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego nie były w stanie – jak się okazało – zmienić mrocznej przyszłości dawnego wielkiego „szlacheckiego imperium”.
W roku 1772 doszło do jego I rozbioru, dokonanego przez Rosję, Prusy i Austrię.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Przemysława Waingertnera pt. Międzymorze – wizja, iluzja czy… racja stanu? Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego w 2023 roku.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.