Chrzest Polski. Przyczyny, dla których Mieszko I zdecydował się przyjąć chrześcijaństwo

Strona główna » Średniowiecze » Chrzest Polski. Przyczyny, dla których Mieszko I zdecydował się przyjąć chrześcijaństwo

Kwestia nawrócenia Mieszka I nie powinna budzić żadnych wątpliwości. Przyczyny symbolicznego chrztu Polski zostały zapisane już w najstarszych kronikach. Dlaczego więc historycy nadal szukają rozwiązań, które nie mają oparcia w faktach?

Biskup Merseburga Thietmar pisał na temat pierwszej historycznej władczyni Polski, Dobrawy, że jako „wyznawczyni Chrystusa” nie była w stanie pogodzić się z faktem, iż jej małżonek Mieszko I jest „pogrążony w wielorakich błędach pogaństwa”.


Reklama


Według relacji tego dziejopisa głęboko zatroskana księżna zastanawiała się „nad tym, w jaki sposób mogłaby go pozyskać dla swojej wiary”. Z własnej inicjatywy i z chrześcijańskim sumieniem w roli kompasu podjęła ciężką, długotrwałą pracę nad nawróceniem księcia.

Wreszcie Mieszko, właśnie na skutek „ustawicznych namów swojej ukochanej małżonki”, pokajał się i pozbył „jadu przyrodzonego pogaństwa, chrztem świętym zmywając plamę grzechu pierworodnego”.

Wprowadzenie do Polski wiary chrześcijańskiej według wzoru Rafała Hadziewicza. Grafika XIX-wieczna.

Równie stanowczo wypowiedział się Gall Anonim. Według autora pierwszej polskiej kroniki wyłącznie „za sprawą wiernej żony” Mieszko I „dostąpił łaski chrztu”.

Ta sama retoryka znalazła odzwierciedlenie w pracach wszystkich kolejnych dziejopisarzy. Na dobrą sprawę w średniowiecznej Polsce po prostu nie dało się opowiedzieć o początkach chrześcijaństwa bez odwoływania się do postaci Dobrawy.


Reklama


Nieuzasadniony sceptycyzm

Na tym tle tym trudniej zrozumieć dlaczego w XX wieku sprawa została postawiona na głowie. Informację o wpływie Dobrawy, padającą we wszystkich dostępnych tekstach źródłowych z epoki, historycy postanowili włożyć między bajki.

Szeroko przyjęto, że cała opowieść stanowi bezwartościową legendę, bazującą na motywach literackich i niemającą nic wspólnego z prawdziwymi losami pierwszej polskiej pary książęcej.

O tajemniczym życiu i wielkich dokonaniach Dobrawy pisałem w książce Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę.

Zaczęła obowiązywać nowa wersja historii. Taka, która ludziom żyjącym w średniowieczu nawet nie przyszłaby do głowy. Zgodnie z nią decyzję o chrzcie podjął samodzielnie Mieszko i to na długo zanim po raz pierwszy zobaczył Dobrawę.

Teoria nr 1. Chrzest Polski od Czechów z obawy przed Niemcami

Według jednego wariantu, stworzonego w epoce zaborów, spopularyzowanego po II wojnie światowej i wciąż powtarzanego w szkołach, Mieszko przyjął chrzest, ponieważ obawiał się niemieckiej ekspansji na wschód.

Zrobił to wprawdzie pod przymusem, zarazem jednak wykazał się typowo polskim sprytem. Niemcom obiecał, że porzuci bożki, ale o przysłanie misji chrystianizacyjnej (a w tym samym pakiecie – także żony) poprosił Czechów, aby w efekcie pozostać niezależnym od potężnego zachodniego sąsiada.

Ten wywód miał jeszcze do niedawna niezaprzeczalny urok. Doskonale przemawiał do wyobraźni ludzi, którzy żywo pamiętali hitlerowską okupację i ostatni epizod niemieckiego „parcia na wschód”. Prawda jest jednak taka, że nijak nie pasuje on do sytuacji panującej u zarania polskiej państwowości.


Reklama


Mieszko przed 965 rokiem utrzymywał bardzo wątłe stosunki z Niemcami. Nie przegrał żadnej wojny z nimi (jak dawniej podejrzewano), nie miał powodów, by spodziewać się rychłej inwazji, ani nie został zmuszony do zawarcia hańbiącego układu, obejmującego zobowiązanie do szybkiego chrztu.

Także czeski fortel to zupełna bzdura. Mieszko nie mógł przyjąć religii za pośrednictwem południowego sąsiada, bo Przemyślidzi w tych czasach nie dysponowali własnym biskupstwem ani organizacją kościelną.

Obraz Jana Matejki pt. Zaprowadzenie chrześcijaństwa (z błędną datą 965).

W sprawach religii podlegali ściśle Bawarczykom i biskupowi Ratyzbony. Gdyby więc polski książę rzeczywiście obawiał się chrztu z rąk Niemców, to tym sposobem co najwyżej zamieniłby dżumę na cholerę. W miejsce jednego niemieckiego misjonarza podstawiono by innego.

Teoria nr 2. Mieszko przyjął chrzest bo myślał o przyszłości państwa

Druga interpretacja zakłada, że Mieszko był władcą wyjątkowo dalekowzrocznym. Ledwie zasiadł na tronie, a już zrozumiał, że rola pogaństwa jest skończona. Wiedział, że chrześcijaństwo podniesie jego własny prestiż, pozwoli mu scementować władzę dynastii (bo przecież ze zwykłego wodza przeistoczy się w pomazańca Bożego!), a w przyszłości zabezpieczy państwo przed zakusami sąsiadów.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Patrząc na sprawę z perspektywy tysiąca lat, można śmiało stwierdzić, że chrystianizacja rzeczywiście prowadziła do każdego z tych skutków. Tyle tylko, że Mieszko nie mógł zdawać sobie z tego sprawy. Nie był przecież jasnowidzem.

Rządził krajem otoczonym niemal wyłącznie przez pogan: Pomorzan, Połabian, Prusów, Mazowszan i tak dalej. Z chrześcijaństwem zetknął się wprawdzie w Czechach i wiedział, że religię tę wyznają Niemcy, ale na tym jego zasób informacji musiał się kończyć.


Reklama


Nic nie słychać o jakiejkolwiek wyprawie misyjnej skierowanej do Wielkopolski przed 965 rokiem. W Gnieźnie czy Poznaniu nikt nie przygotowywał gruntu pod przyjęcie nowej religii, a sam Mieszko układał się głównie z ludźmi wyznającymi tradycyjne kulty lub obojętnymi wobec spraw wiary.

Wikingów, zapuszczających się do Wielkopolski z północy i wschodu, nie obchodziło, przed kim klęka książę – byle tylko miał dla nich nowe transporty niewolników lub pieniądze na żołd. Podobnie myśleli nieliczni arabscy czy żydowscy kupcy.

Chrzest Mieszka Pierwszego według Franciszka Smuglewicza.

Nie należy Mieszka przeceniać. Był, bądź co bądź, władcą barbarzyńskiego, peryferyjnego państewka. Miał ograniczony ogląd świata i z jego perspektywy nic nie wskazywało na to, by dni rodzimej słowiańskiej religii były policzone. Ba, na dobrą sprawę takiego rozwoju wypadków w X wieku nikt nie mógłby przewidzieć.

Teoria nr 3. Mieszko przyjął chrzest pod naciskiem Czechów

Istnieje jeszcze trzeci wariant, ułatwiający do jakiegoś stopnia wytłumaczenie chrztu Mieszka. Ojciec Dobrawy Bolesław Okrutny (zawiadujący państwem bez porównania silniejszym i bogatszym od kraju Piastów), zgadzając się na sojusz z Piastami mógł przy okazji zażądać od zięcia chrztu. Zdesperowany książę nie miałby wyjścia – musiałby wyrazić zgodę.


Reklama


Samego władcy Czech podobny warunek nic by nie kosztował, a pomógłby mu w kreowaniu nowego obrazu Przemyślidów jako rodziny, w której święci Pańscy potykają się na każdym kroku o błogosławionych. Obrazu bardzo potrzebnego, bo Bolesław Okrutny doszedł przecież do władzy mordując swojego pobożnego i wręcz otaczanego kultem brata.

Przez lata wydawało się nawet, że ta wersja historii opiera się na silnych przesłankach. Już u schyłku XIX wieku naukowcy doszli do wniosku, że niemal całe polskie słownictwo religijne zostało zaczerpnięte z języka czeskiego.

Chrzest Mieszka Pierwszego na miedziorycie z XVIII wieku. Warto zwrócić uwagę na tą iście barbarzyńską łysinę…

Chrzest nazywamy chrztem, bo tak robili przed nami Czesi. Polski kościół to tak naprawdę „kostel”, kaplica to „kaple”, a biskup… to też „biskup”, tyle że po czesku. Słowa te mieli przynieść ze sobą kapłani wysyłani masowo z południa, by chrzcić naszych dalekich przodków pod okiem Dobrawy.

Cały ten dowód tak naprawdę nie ma jednak fundamentów. Najnowsze badania wykazały, że nikt nigdy rzetelnie nie zweryfikował, które wyrazy przeniknęły do polszczyzny z Niemiec, a które z Czech.


Reklama


Językoznawcy zasugerowali się wizją dziejów, według której Mieszko przyjął chrzest z południa, by zagrać Niemcom na nosie. W efekcie we wszystkich niepewnych przypadkach wyrokowali, że słowo musi być czechizmem. Dzisiaj wiadomo już, że sytuacja miała się zgoła inaczej. Tylko około dwudziestu procent polskiego słownictwa religijnego zapożyczyliśmy od Czechów. Z tego duża część przeniknęła do Polski dopiero u schyłku średniowiecza.

Jedyne możliwe rozwiązanie

Jak widać, zawartość słowników w żaden sposób nie potwierdza, że Bolesław Okrutny wysłał do Wielkopolski misję chrystianizacyjną. To jednak wyłącznie pośredni argument. Dysponujemy innym, właściwie niepodważalnym dowodem na „nie”. Mianowicie: nikt w Europie nie przyznał się, że ochrzcił Piastów.

Mieszko Pierwszy niszczy bożyszcza pogańskie. XIX-wieczne wyobrażenie Franciszka Smuglewicza.

Gdyby do konwersji doprowadził czeski władca, na pewno zadbałby o to, żeby fakt stał się znany na kontynencie i na swój sposób „zagłuszył” historię mordu na świętym Wacławie.

Tak samo, gdyby misja była wynikiem inicjatywy cesarza, któregoś z niemieckich możnowładców lub hierarchów, niechybnie pochwaliłby się on swoim wiekopomnym sukcesem, a zarazem zadbał o szybkie włączenie ziem piastowskich w ramy kościoła Rzeszy. Tymczasem zarówno czeskie, jak i niemieckie źródła milczą.

Wiemy też z niemal zupełną pewnością, że pierwsi polscy misjonarze wcale nie podlegali niemieckim arcybiskupom. Sprawcą chrztu musiał być zupełnie kto inny. I chyba nie ma sensu wysilać się na niestworzone teorie. Rozwiązanie zagadki podali już przecież Thietmar i Gall Anonim: to księżna Dobrawa przekonała męża do przyjęcia nowej wiary.

Wybrana bibliografia

  1. Bogdanowicz P., Chrzest Polski, „Nasza Przeszłość”, t. 23 (1966).
  2. Dowiat J., Chrzest Polski, Warszawa 1997.
  3. Labuda G., Jakimi drogami przyszło do Polski chrześcijaństwo?, „Nasza Przeszłość”, t. 69 (1988)
  4. Labuda G., Księżna Dobrawa i książę Mieszko jako rodzice chrzestni Polski piastowskiej [w:] Scriptura custos memoriae. Prace historyczne, red. D. Zydorek, Poznań 2001.
  5. Labuda G., Przyjęcie chrztu przez Mieszka I w 966 roku. Przyczyny i skutki [w:] tegoż, Studia nad początkami państwa polskiego, t. 1, Wodzisław Śląski 2012.
  6. Labuda G., Widukind i Thietmar o wypadkach z 963 roku [w:] tegoż, Studia nad początkami państwa polskiego, t. 1, Wodzisław Śląski 2012.
  7. Łowmiański H., Początki Polski, t. 4, Warszawa 1970.
  8. Michałowski R., Zjazd gnieźnieński. Religijne przesłanki powstania arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, Wrocław 2008.
  9. Mühle E., Die Piasten. Polen im Mittelalter, München 2011.
  10. Pac G., Kobiety w dynastii Piastów. Rola społeczna piastowskich żon i córek do połowy XII wieku – studium porównawcze, Toruń 2013.

Reklama


  1. Sikorski D.A., Kościół w Polsce Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Rozważania nad granicami poznania historycznego, Poznań 2013.
  2. Sikorski D.A., Mieszko Pierwszy Tajemniczy i jeszcze bardziej tajemnicza metoda historiograficzna, „Roczniki historyczne”, t. 79 (2013).
  3. Sikorski D.A., Najstarsza warstwa terminologii chrześcijańskiej w staropolszczyźniePróba weryfikacji teorii o jej czeskim pochodzeniu [w:] Wielkopolska – Polska – Czechy. Studia z dziejów średniowiecza ofiarowane Profesorowi Bronisławowi Nowackiemu, red. Z. Górczak, J. Jaskulski, Poznań 2009.
  4. Sikorski D.A., O stosunkach polsko-niemieckich w X i XI wieku, „Studia Historica Slavo-Germanica”, t. 25 (2004–2005).
  5. Sikorski D.A., Początki Kościoła w Polsce. Wybrane problemy, Poznań 2012.
  6. Strzelczyk J., Mieszko I, Poznań 2013.
  7. Strzelczyk J., The Church and Christianity about the year 1000 (the missionary aspect) [w:] Europe around the Year 1000, red. P. Urbańczyk, Warszawa 2001.
  8. Toby H., O źródłach tradycji cerkiewnosłowiańskiej w Polsce [w:] Dutch Contributions to the Twelfth International Congress of Slavists, red. A. Barentsen, Amsterdam-Atlanta 1998.
  9. Urbańczyk P., Jak (s)chowano pierwszych polskich chrześcijan [w:] Cmentarzyska. Relacje społeczne i międzykulturowe, red. W. Dzieduszycki, J. Wrzesiński, Poznań 2015.
  10. Urbańczyk P., Mieszko Pierwszy Tajemniczy, Poznań 2012.
Autor
Kamil Janicki
8 komentarzy

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.