Opiekunom w pełni by odpowiadało, gdyby królowa Jadwiga, koronowana na Wawelu w wieku niespełna jedenastu lat, wyrosła na kobietę cichą, podatną na wpływy otoczenia, skupioną na zajęciach, jakie obyczaj epoki uznawał za właściwe „słabszej” płci. Młoda władczyni charakter odziedziczyła jednak po babce.
Ludwik Węgierski, zasiadający na polskim tronie od 1370 do 1382 roku, pod jednym względem bardzo przypominał swojego wuja i poprzednika. Podobnie jak Kazimierz Wielki, nie doczekał się żadnego legalnego męskiego potomka.
Reklama
Wieloletnie targi, spory i szantaże doprowadziły wreszcie do podziału andegaweńskiego imperium. Władzę na Węgrzech przejęła starsza z córek króla, Maria, wydana za Zygmunta Luksemburskiego. Na tron polski, stojący w Kurzej Nodze na Wawelu, wyniesiono z kolei młodszą Andegawenkę, Jadwigę.
Samotność, kontrola i izolacja
Wnuczka Elżbiety Łokietkówny i prawnuczka Władysława Łokietka została koronowana w katedrze wawelskiej 16 października 1384 roku.
Dziewczynka miała wówczas niespełna jedenaście lat. Nadwiślańskie elity widziały w niej jednak ostatnią spadkobierczynię naczelnej linii rodu Piastów: „panią przyrodzoną”, a więc niemalże właścicielkę Polski. Dlatego też Jadwiga została ogłoszona nie królową, lecz królem.
Była oczywiście zbyt młoda, by rządzić krajem. W jej imieniu faktyczną władzę sprawowało grono wysokich dostojników, zbierających się nie gdzie indziej, a na Wawelu. Ci tak zwani panowie krakowscy odpowiadali też za edukację i przysposobienie władczyni.
Reklama
Dziewczynkę szybko pozbawiono nianiek, dworzan i nauczycieli, którzy towarzyszyli jej w drodze z Węgier i których znała od małego. Niemal wszyscy zostali wyproszeni ze wzgórza i nakazano im powrót do ojczyzny.
Andegawence wyznaczono nowych tutorów. Dopiero pod ich okiem nauczyła się języka polskiego. Zapoznawano ją też z lokalnym obyczajem, z historią kraju i babcinego rodu. Nie wydaje się za to, żeby młoda Jadwiga miała szansę osobiście oglądać swoje królestwo. Cały jej świat mieścił się początkowo w murach bezpiecznego Wawelu lub najdalej w murach Krakowa.
Haftowanie zamiast władzy
Opiekunom w pełni by odpowiadało, gdyby pani przyrodzona wyrosła na kobietę cichą, podatną na wpływy otoczenia, skupioną na zajęciach, jakie obyczaj epoki uznawał za właściwe „słabszej” płci.
Jadwidze podsuwano zatem do zatwierdzenia dokumenty, ale w międzyczasie uczono ją na przykład haftowania. Wiadomo o tym, ponieważ do dzisiaj w skarbcu katedralnym na Wawelu jest przechowywany pas liturgiczny – racjonał – który Andegawenka wykonała osobiście niedługo po przyjeździe do Polski.
Reklama
A jednak Jadwiga temperament odziedziczyła po babce – potężnej Elżbiecie Łokietkównie, której bali się nawet sam cesarz i papież. Dała o tym znać w połowie 1385 roku.
(Nie)chciane małżeństwo
Gdy dziewczynka miała zaledwie cztery lata i nikt nie przewidywał, że zostanie w przyszłości wyniesiona na tron, ojciec wydał ją za mąż za ośmioletniego przedstawiciela jeszcze bardzo mało znaczącej rodziny władców Austrii, Habsburgów.
Przeprowadzono ceremonię ślubną, ale małżeństwo miało stać się prawdziwie wiążące dopiero po skonsumowaniu związku. Na razie dało się je odwołać i to właśnie zamierzali uczynić panowie krakowscy.
Zanim doszło do formalnych rozstrzygnięć w sprawie, do Krakowa zajechał piętnastoletni Wilhelm Habsburg. Rozegrała się iście filmowa intryga. Jedno stronnictwo starało się doprowadzić do nocy poślubnej, a tym samym podstępem oddać polski tron przybyszowi. Drugie – liczniejsze i bardziej wpływowe – robiło wszystko, żeby taki scenariusz powstrzymać.
Jadwiga miała wprawdzie zaledwie jedenaście i pół roku, ale matka – przebywająca na Węgrzech i przekabacona przez Habsburgów Elżbieta Bośniaczka – zalecała jej, aby niezwłocznie udała się z mężem do łóżka. Namowy zadziałały, a może przede wszystkim zadziałał urok nastoletniego Wilhelma.
Reklama
Termin skonsumowania małżeństwa wyznaczono na dzień 15 sierpnia. Austriak został dyskretnie wprowadzony na teren rezydencji przez swoich stronników. Zanim jednak przystąpił do dzieła, ktoś go rozpoznał lub może nie dochował wierności. Do akcji ruszyli zaalarmowani gwardziści.
Młodzieńczy bunt i siekiera królowej Jadwigi
Jan Długosz pisał, że Habsburg, „niedopuszczony do komnaty sypialnej”, został „z zamku sromotnie wypchnięty” i „sprawy cielesnej z królową zaniechać musiał”. Jadwiga była, jak twierdził kronikarz, „do żywego dotknięta” interwencją opiekunów.
Gdy zamknięto przed nią wrota – zapewne bramę zamku górnego, pozwalającą wyjść z dziedzińca w stronę katedry – władczyni kazała służbie podać siekierę i „porwawszy ją, własną ręką usiłowała wyrąbać” sobie drogę.
Niektórzy historycy powątpiewają, czy aż tak dramatyczna scena mogła mieć miejsce. Podróż Wilhelma do Krakowa i starania o dopełnienie małżeństwa nie ulegają jednak wątpliwości. Z kolei w źródłach austriackich przechowano wersję wydarzeń nawet bardziej niesamowitą od Długoszowej.
Zgodnie z nią Wilhelm dotarł do łożnicy i dopiero stamtąd Jadwiga osobiście „spuściła go nocą w koszu na sznurze”, by mógł ujść obławie i niechybnej śmierci.
Najważniejsza decyzja
Stanowcza reakcja panów krakowskich nie powinna dziwić. Dokładnie w czasie, gdy Habsburgowie próbowali uskutecznić swoją intrygę, dostojnicy sprawujący faktyczne rządy nad Polską finalizowali projekt polityczny, jakiego jeszcze nie widziano.
Reklama
Na tron zaprosili władcę Litwy. Kraju, z którego wyprowadzono katastrofalny najazd z roku 1376, który oficjalnie nie przyjął dotąd chrześcijaństwa i który nad Wisłą był uważany za barbarzyński oraz zacofany. Ale który był też niesamowicie rozległy.
Litwa kontrolowała obszar nawet miliona kilometrów kwadratowych – pięć razy większy niż ziemie Korony Królestwa Polskiego. Wielki książę Jagiełło zdecydował się ochrzcić, poślubić Jadwigę, spłacić roszczenia wzgardzonego Wilhelma i przyłączyć swoje ogromne włości do Polski. W zamian miał otrzymać koronę.
Andegawenka, już pogodzona z faktem, że nie poślubi Habsburga, po długim namyśle zgodziła się wyjść za Litwina. Podobno podjęła taką decyzję dla dobra Kościoła – związek otwierał bowiem drogę do chrystianizacji ostatniego pogańskiego kraju Europy.
Biorąc jednak pod uwagę, że koronowana dziewczyna wciąż nie ukończyła nawet dwunastu lat, można się zastanawiać, jaka była faktycznie jej sprawczość. A jak wielką rolę odegrał nacisk panów krakowskich, którzy organizowali każdy aspekt życia Andegawenki.
****
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Wawel. Biografia. To pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski: o życiu władców, ich apartamentach, zwyczajach, o setkach innych lokatorów Wawelu i o fascynujących zdarzeniach, które rozgrywały się na smoczej skale przez ponad tysiąc minionych lat.