Tamara Łempicka. Żadna polska artystka nie osiągnęła takiego sukcesu na świecie

Strona główna » Polecane » Tamara Łempicka. Żadna polska artystka nie osiągnęła takiego sukcesu na świecie

Jej prace szokowały, ale jednocześnie miały w sobie coś do reszty pociągającego. I tak samo było z nią samą: o jej romansach i wybrykach towarzyskich rozprawiał cały międzywojenny Paryż. Tamara Łempicka potrafiła się sprzedać – i do końca życia pamiętała, by nigdy nie stawać przy sztalugach bez sznura pereł na szyi.

Tamara Łempicka malować zaczęła już w wieku 12 lat. Do tego, by wziąć pędzel do ręki, zainspirował ją… jej własny nieudany portret, wykonany na zlecenie rodziców przez artystkę specjalizującą się w pastelach.


Reklama


„Postanowiłam, że potrafię zrobić to lepiej. Nie znałam techniki malarskiej, nigdy wcześniej nie malowałam, ale to było nieważne” – opowiadała po latach. Ta pewność siebie cechowała ją do końca życia.

Młoda pani Łempicka

Przyszła artystka i baronowa urodziła się w 1898 roku w Warszawie (jak sama podawała) lub w Moskwie (jak twierdzą niektórzy jej biografowie) jako Maria Gurwik-Górska. Choć ojciec szybko zniknął z jej życia, spędziła dzieciństwo w spokoju i dostatku. Nikt nie próbował ograniczać jej przekornej natury, a ona sama nauczyła się, że może dostać wszystko, czego tylko zapragnie.

Wejście do budynku, w którym mieściło się studio Łempickiej w Paryżu (fot. LPLT, lic. CC BY S.A. 3.0).

Z pewnością udało jej się to w przypadku Tadeusz Łempickiego. Poznała go w Sankt Petersburgu, gdzie mieszkała od 1911 roku. Wobec jej determinacji i uroku, mężczyzna nie miał szans. Wzięli ślub w 1916 roku; na jesieni na świat przyszła ich córka, nazywana Kizette.

Małżeństwo przetrwało jedynie do 1927 roku, ale nie ma wątpliwości, że Tamara była szczerze przywiązana do męża. Kiedy Tadeusz podczas rewolucji październikowej został aresztowany, zgodziła się spędzić noc ze szwedzkim konsulem, byle tylko uzyskać pomoc dla ukochanego. I udało się – uratowała mu życie!

<strong>Przeczytaj też:</strong> Przyjaźń czy związek lesbijski? Co naprawdę łączyło Marię Konopnicką i Marię Dulębiankę?

Po ucieczce z ogarniętej wojną domową Rosji ich drogi coraz częściej się rozchodziły. Zwłaszcza po 1919 roku, kiedy zamieszkali w Paryżu. Tamara czuła się tam jak ryba w wodzie.

Szybko znalazła drogę do świata francuskiej awangardy – i potrafiła wywalczyć sobie w nim poczesne miejsce. Brylowała na salonach, szokowała… i flirtowała z kim popadnie, zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami. Zazdrosny i zagubiony w obcym mieście Tadeusz znosił to coraz gorzej, aż wreszcie wystąpił o rozwód i wrócił do Warszawy.


Reklama


Jak daleko to zbyt daleko?

Tymczasem prace Łempickiej zdobywały coraz większą popularność. Jak tłumaczy publicysta Jarosław Molenda, który poświęcił de Łempickiej jeden z rozdziałów swojej najnowszej książki Gorszycielki. Dziewczyny, które łamały tabu i konwenanse:

Obrazy Łempickiej były prowokacyjne, ale nie szokujące, więc świetnie nadawały się do salonów. I między innymi w tym należy upatrywać sekretu jej ogromnego sukcesu rynkowego. Pomogła jej też umiejętnie tworzona legenda, do czego przyczyniło się ubieranie się w najlepszych salonach mody, odwiedzanie snobistycznych kurortów czy bywanie w znanych kabaretach.

 „W sztuce geniusz polega na tym – powtarzała za swoim przyjacielem Jeanem Cocteau – żeby wiedzieć, jak daleko można się posunąć za daleko”.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Jarosława Molendy „Gorszycielki. Dziewczyny, które łamały tabu i konwenanse” (Wydawnictwo Lira 2019).

W latach dwudziestych Tamara była jedną z najmodniejszych artystek w Paryżu. Krytycy twierdzili, że propaguje „perwersyjne malarstwo”, a jej obrazy graniczą z kiczem, ale publiczności to nie przeszkadzało. Portrety zamawiały u niej zarówno arystokratki, jak i żony bogatych przemysłowców. I słono za to płaciły.

W efekcie swój pierwszy milion dolarów artystka zarobiła jeszcze przed trzydziestką. „Nigdy nie brzydziła się pieniędzmi” – tłumaczy Molenda na kartach Gorszycielek. – „Śmieszył ją mit artysty bez grosza przy duszy, żyjącego w podłych warunkach. Ona zdecydowanie wolała komfort”.


Reklama


Baronowa z pędzlem

Paryską karierę Łempickiej przerwał wybuch II wojny światowej. Wraz z drugim mężem, baronem Raoulem Kaffnerem, wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Miała nadzieję, że uda jej się powtórzyć sukces, który odniosła nad Sekwaną.

Wciąż jeszcze potrafiła umiejętnie pobudzać zainteresowanie dziennikarzy. Reporter z „Monterey Herald” w 1941 roku opisywał ją jako „zjawiskową istotę (…) ze złotoczerwonymi włosami bujnie opadającymi na ramiona”. Ale szybko okazało się, że żadne zabiegi – ani dobre kontakty z prasą, ani bankiety dla śmietanki towarzyskiej Hollywood – nie pomogą.

Dwa obrazy Łempickiej, znalezione we francuskiej willi. Zdjęcie z 1940 roku ( Bundesarchiv / Lachmann / CC-BY-SA 3.0).

Jarosław Molenda w książce Gorszycielki. Dziewczyny, które łamały tabu i konwenanse opowiada:

Niestety w Stanach Łempicka stała się swego rodzaju maskotką i… niczym więcej. Malarstwo artystki okazało się już niemodne w zestawieniu z awangardowymi pracami artystów promowanych przez Pierre’a Matisse’a czy Peggy Guggenheim.

Brukowce przestały pisać o malarce, która została baronową, ale masowo produkowały bardziej szlachetną wersję o baronowej, która odkryła w sobie zdolności malarskie.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Traktowała je jak niewolnice. Najgorsze burdelmamy i alfonsi przedwojennej Warszawy

Artystka – do końca życia podkreślająca, że zdecydowanie przyczyniła się do rozpowszechnienia stylu art déco, z którym jej prace są kojarzone – nie mogła tego przeboleć. Na szczęście nie poznała opinii, jaką miała o niej matka Glorii Vanderbilt: „Jest taka zabawna, a jej obrazy są takie śmieszne”.

W powojennej Ameryce dla sztuki Łempickiej – kolorowej, rozerotyzowanej, przesadzonej – nie było miejsca. W końcu jej malarstwo zaczęto kojarzyć z kiczem; obrazy coraz trudniej (i taniej) się sprzedawały. Na dodatek w 1962 roku zmarł jej mąż, do którego była bardzo przywiązana. Resztę życia spędziła blisko córki, coraz bardziej zgorzkniała i niezadowolona. Zmarła w 1980 roku.

Dzisiaj prace Łempickiej osiągają zawrotne ceny. Na zdjęciu wystawa prac Łempickiej, 2007 rok (fot. Dantadd/CC BY S.A. 2.5).

Dziewięć milionów za obraz

O Łempickiej wciąż pamiętała jednak Europa – i to stamtąd nadeszło ponowne zainteresowanie sztuką zapomnianej nieco artystki. Art déco od połowy lat sześćdziesiątych znowu stawało się popularne; wraz z nim wypłynęła i Tamara, jako jedna z niewielu portrecistek związanych z ruchem.

Już w 1972 roku część jej prac wystawiono w galerii luksemburskiej w Paryżu. „Gazety rozpisywały się o tej wystawie, a ku zdziwieniu niektórych starych przyjaciół Tamary, którzy pojawili się na otwarciu, jej obrazy sprzedawały się, może nie w cenach prac uznawanych współczesnych artystów, ale na co najmniej na poziomie «ekscytującego debiutanta»” – wspominała po latach córka Łempickiej, Kizette.


Reklama


„Ponownego odkrycia” Łempickiej dla świata dopełnił Franco Maria Ricci, wydawca magazynu „FMR”, który przekonał artystkę, by pozwoliła mu wydać bogato ilustrowaną książkę z jej pracami. Bez jej wiedzy dołączył do niej skandalizujące wspomnienia pokojówki jednego z przedwojennych kochanków Tamary, Gabriela d’Annunzio.

Później było już tylko lepiej; dzisiaj prace Łempickiej, które z rzadka pojawiają się na aukcjach, osiągają zawrotne ceny – wyższe, niż jakiegokolwiek polskiego artysty w historii. W 2018 roku jej obraz o tytule La Musicienne sprzedano w Nowym Jorku za 9 087 500 dolarów.

Kobiety śmiałe i nieprzeciętne. Takie, które głośno mówiły to, o czym inni tylko myśleli. Właśnie o nich pisze w swojej nowej książce Jarosław Molenda. Kliknij, by dowiedzieć się więcej.

Polecamy

Bibliografia:

  1. Jarosław Molenda, Gorszycielki. Dziewczyny, które łamały tabu i konwenanse, Wydawnictwo Lira 2019.
  2. Baroness Kizette de Lempicka-Foxhall, Passion by Design. The Art and Times of Tamara de Lempicka, Abbeville Press 1987.
  3. Patrick Bade, Antje Kroschewski, Tamar de Lempicka, Parkstone International 2012.

Ilustracja tytułowa: Tamara Łempicka, Młoda dziewczyna w zielonej sukience (fot. dozwolony użytek).

Autor
Anna Winkler
2 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.