Rusini w polskim wojsku w XVI wieku. Aby robić karierę musieli zmienić język, imię, a nawet religię

Strona główna » Nowożytność » Rusini w polskim wojsku w XVI wieku. Aby robić karierę musieli zmienić język, imię, a nawet religię

Już od czasów Kazimierza Wielkiego Rusini stanowili 30% populacji Królestwa Polskiego. W całej unii polsko-litewskiej było ich w XVI stuleciu około 20%. Ruskiej ludności otwarcie nie dyskryminowano, ale też – nie dawano jej przedstawicielom szans społecznego awansu. No chyba, że zdecydowali się spolonizować.

Interesujący wątek tego bardzo szerokiego i złożonego zagadnienia omawia profesor Marek Plewczyński w książce pt. Obertyn 1531. Specjalista od nowożytnej wojskości zajął się obecnością Rusinów w armii koronnej za panowania ostatnich Jagiellonów. Liczby zaskakują.


Reklama


Wprawdzie Rusini stanowili drugą najliczniejszą narodowość w kraju po Polakach, a wojny prowadzone za Zygmunta Starego toczyły się głównie na wschodzie i południowym wschodzie, gdzie ci zamieszkiwali, ale droga do jakiegokolwiek awansu mieli zasadniczo zamkniętą.

Spośród wszystkich rotmistrzów tylko 1,5% było Rusinami (łącznie skromne trzynaście osób przez siedem dekad!).

Ruś i Wołyń na mapie Polski z drugiej połowy XVI wieku
Ruś i Wołyń na mapie Polski z drugiej połowy XVI wieku

W nielicznej stałej armii, tak zwanej obronie potocznej, zabezpieczającej południowo-wschodnie granice kraju, odsetek Rusinów był tylko nieznacznie wyższy. Wynosił 3,5% (62 towarzyszy za Zygmunta Augusta).

Rusin z urodzenia, z narodowości Polak

Profesor Marek Plewczyński podkreśla, że możliwość robienia kariery w wojsku wiązała się bezpośrednio z gotowością do polonizacji.


Reklama


W nielicznym gronie ruskich rotmistrzów armii koronnej było tylko dwóch mężczyzn, którzy trwali przy rodzimej kulturze. Pozostałych można uznać za „Rusinów z urodzenia, z narodowości już Polaków”, a w połowie przypadków wręcz za Polaków mających tylko ruskie korzenie.

Mężczyźni chcący awansować zawierali małżeństwa z Polkami, uczyli się polskiego języka, przyjmowali spolszczone lub całkiem polskie imiona. Najważniejsze było jednak kryterium wyznaniowe.

Artykuł stanowi fragment książki Marka Plewczyńskiego pt. Obertyn 1531 (Bellona 2019).
Artykuł powstał w oparciu o książkę Marka Plewczyńskiego pt. Obertyn 1531 (Bellona 2019).

„Na lacką wiarę się ochrzcili”

Powszechność i wielka skala polonizacji sprawiały, że w XVI stuleciu „ruskość” w coraz mniejszym stopniu odnosiła się do kultury i języka. To „przywiązanie do wiary prawosławnej stanowiło najsilniejszy element. Określenia »Rusin«, »ruski« oznaczały w mowie potocznej nie tylko pojęcia geograficzne czy etniczne, ale ludzi wyznania prawosławnego”.

Autor książki Obertyn 1531 przytacza przykład Boratyńskich. U schyłku XV wieku na czele ruskiej familii stał prawosławny Iwaszko. Jego synowie zdecydowali się jednak „na lacką wiarę ochrzcić”. Przy okazji przyjęli polskie imiona: Andrzej zamiast Andrejki i Jan w miejsce Steczki.

„Dopiero po zmianie wyznania Jan począł robić szybką karierę wojskową” – podkreśla profesor Plewczyński.

„Niewątpliwie wojsko odegrało rolę w procesie polonizacji”

Nie tylko na stanowiskach dowódczych, ale też ogółem w gronie ruskich żołnierzy stałej armii, zdecydowanie preferowano osoby, które zdecydowały się spolszczyć. 60% „ruskich” towarzyszy w obronie potocznej nosiło mieszane polsko-ruskie imiona, 14% – miana czysto polskie. Tylko 26% trwało przy rodzimym imiennictwie.

Hetman Stanisław Żółkiewski
Hetman Stanisław Żółkiewski (na obrazie) był uważany za Polaka. Jeszcze jego ojciec – też Stanisław – był jednak prawosławnym Rusinem. Zmienił wyznanie, co pomogło mu w wojskowej i politycznej karierze.

„Niewątpliwie wojsko koronne odegrało rolę w procesie polonizowania się ludności ruskiej” – podsumowuje profesor Plewczyński. Zresztą, jak przypomina autor Obertyna 1531, nawet w kolejnym wieku jeden z wysokich duchownych prawosławnych ubolewał:

Dziatki szlachty ruskiej, w szkołach i akademiach i kolegiach katolickich się ucząc, nawykają do nabożeństwa Kościoła Rzymskiego. Wyszedłszy ze szkoły, jedni na służbę żołnierską się udają, inni na dwór jakiegoś pana katolickiego.


Reklama


Taki musi z panem iść do Kościoła (wielu znam Panów i Pań, którzy nie chcą Rusinów na dworach swoich chować, aż ci katolikami zostaną). Żołnierz też z kompanią nawyka do nabożeństwa rzymskiego. I żaden nie jest rad, aby go dłużej Rusinem zwano.

Przeczytaj też o początkach polskiej husarii. Wzór wzięto z zagranicy, nazwę także.

Limitowana edycja do kupienia w księgarni wydawcy

Bibliografia

Plewczyński Marek, Obertyn 1531, Bellona 2020.

Autor
Kamil Janicki
6 komentarzy

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.