Fragment plakatu z lat 40. Szlakiem Krzywoustego

Ziemie Odzyskane. Co komuniści robili, by udowodnić, że to rdzennie polskie terytoria?

Strona główna » Historia najnowsza » Ziemie Odzyskane. Co komuniści robili, by udowodnić, że to rdzennie polskie terytoria?

Bezpośrednio po II wojnie światowej na polskich historyków spadło zadanie bez precedensu. Zgodnie z wolą nowych, komunistycznych władz, mieli wykazać słuszność przesunięcia granic kraju. Zarazem oczekiwano od nich, że udowodnią, iż wszelkie ziemie uzyskane na zachodzie oraz północy mają rdzennie polski charakter.

W efekcie II wojny światowej Polska utraciła całe Kresy Wschodnie. Łącznie 46% przedwojennego terytorium kraju przypadło Związkowi Sowieckiemu. W zamian – na mocy decyzji podjętych na konferencjach w Jałcie i Poczdamie – granice Rzeczpospolitej przesunięto na północ oraz zachód.


Reklama


Nawet pomimo tej rekompensaty powierzchnia państwa spadła o niemal 1/5. W 1939 roku wynosiła 389 720 kilometrów kwadratowych, a po objęciu władzy przez stalinistów i korektach z lat 50., ostatecznie 312 679 kilometrów kwadratowych.

Z perspektywy władz zadaniem najwyższej wagi było uzasadnienie takich decyzji. Chodziło o to, by przekonać Polaków, że zamiast ziem białoruskich, litewskich czy ukraińskich otrzymali terytoria o odwiecznie polskiej tradycji, a sam kraj powrócił w pewnym sensie do swojej najprawdziwszej kolebki.

Komunistyczny plakat. „Trzymamy straż nad Odrą”.

Jak bardzo polskie terytoria?

Rafał Stobiecki, autor niedawno wydanej pracy pt. Historiografia PRL. Zamiast podręcznika podkreśla, że od 1945 roku z rozmysłem budowano „tradycję bezkonfliktową”. Ekipa Bieruta nie chciała chełpić się podbojem ziem niemieckich, lecz przywróceniem Polsce należnych jej terytoriów.

W skład kraju weszły obszary Pomorza Zachodniego, co do których nie ma nawet pewności czy kiedykolwiek wcześniej w pełni, bezpośrednio podlegały Polsce. Jeśli nawet tak było, to ostatnio kontrolowali je Piastowie, jeszcze przed rozbiciem dzielnicowym. Przez 900 kolejnych lat obszar ten znajdował się poza orbitą wpływów Krakowa czy Warszawy.


Reklama


Różnymi częściami Śląska długo rządzili Piastowie. Prowincja ta, znajdująca się w granicach Polski za Bolesława Krzywoustego, nie weszła jednak w skład kraju po jego ponownym zjednoczeniu. Od epoki Łokietka Śląsk znajdował się najpierw pod kontrolą Czech, a następnie Niemiec.

Ponad 700 lat lokalnej historii przypadło na rządy innych sił politycznych. Tylko skromne półtora wieku na zwierzchność zjednoczonej, wczesnopiastowskiej Polski.

Artykuł powstał między innymi na podstawie książki Rafała Stobieckiego pt. Historiografia PRL. Zamiast podręcznika (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2020).

Najmniejsze historyczne związki z Koroną Królestwa Polskiego miały jednak wcielone w 1945 roku ziemie północne. Pierwotne terytoria Prusów nigdy nie wchodziły w skład państwa Piastów czy Jagiellonów, chyba że liczyć okres lennej zależności Prus Książęcych. To już jednak byłoby spore nadużycie.

Ziemie Odzyskane, a nie Podbite

Przed historykami, gotowymi wrócić do zawodu w warunkach czerwonego reżimu, stanęło karkołomne zadanie. W praktyce, jak podkreśla autor Historiografii PRL. Zamiast podręcznika nie tylko próbowali dokumentować polskie tradycje obszarów, ale też tworzyli „wyimaginowaną” wizję ich dziejów.

Tylko w ten sposób można było udowodnić, że wszystkie nowe terytoria to „Ziemie Odzyskane”, a nie – zdobyczne.

„Dobrym przykładem może być w tym kontekście masowe nadawanie, czasem wbrew źródłom, polskich nazw miejscowościom” – wyjaśnia profesor Uniwersytetu Łódzkiego.

Powstała wówczas, istniejąca do dzisiaj, swoista fosa semantyczna oddzielająca nas od Niemców. Celem było uczynienie przeszłości obcej” „przeszłością naszą” . Działania te koordynowała specjalna komisja zajmująca się problemem nowych nazw na Ziemiach Odzyskanych.


Reklama


Cedynia, która nie była Cedynią

Decyzje podjęte w połowie lat 40. XX wieku do dzisiaj rzutują na naszym rozumieniu przeszłości.

W gronie zupełnie arbitralnych nazw znajduje się chociażby Cedynia. Ochrzczono tak dawne niemieckie Zehden. W efekcie wciąż panuje powszechne przekonanie, że właśnie w tym miejscu Mieszko Pierwszy stoczył swoją sławną bitwę z Niemcami. Po prawdzie jednak za taką lokalizacją potyczki nie przemawia niemal nic poza… nazwą sztucznie narzuconą po II wojnie światowej.

Komunistyczny plakat. Trzymamy straż nad Odrą
Komunistyczny plakat. „Trzymamy straż nad Odrą”

„Patriotyczny obowiązek”

Historycy i językoznawcy – jak pisze Rafał Stobiecki – „traktowali podjęcie wspomnianej tematyki wręcz w kategoriach obowiązku patriotycznego”.

Pierwszy powojenny Zjazd Historyków Polskich (w 1948 roku) nie tylko zorganizowano we Wrocławiu, ale też został on w przeważającym stopniu poświęcony „rodzimym” dziejom Śląska oraz Pomorza.


Reklama


Obszary zachodnie nazywano „ziemiami ojców”. Komunistyczne władze w ogromnym stopniu wspierały zaś badania nad epoką piastowską, zwłaszcza czasami Mieszka I czy Bolesława Chrobrego – okresem, gdy Polska pod względem obszaru najbardziej przypominała tę obecną.

Trwałe konsekwencje

„Celowo nie unikano historycznych analogii” – możemy przeczytać na kartach Historiografii PRL. Zamiast podręcznika. Z politycznego nakazu promowano wizję odwiecznego, nieuniknionego konfliktu polsko-niemieckiego, tak popularną do dzisiaj w wielu kręgach.

Fragment plakatu z lat 40. Szlakiem Krzywoustego
Fragment plakatu z lat 40. XX wieku – „Szlakiem Krzywoustego”.

Jednocześnie na cenzurowanym znalazł się cały okres Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Peanom na cześć Piastów towarzyszyła szeroka krytyka tradycji jagiellońskiej i całego zjawiska polskiej ekspansji politycznej oraz kulturowej na wschodzie.

Konsekwencje nadal odczuwamy. Mediewistyka jest w Polsce doskonale rozwinięta, można wprost przebierać w pracach na temat początków kraju.


Reklama


Czasy Rzeczpospolitej Obojga Narodów wciąż są jednak ogromnie zaniedbane, a w wielu obszarach od dekad – czy nawet od niemal stulecia – nie podejmowano nowych, szerzej zakrojonych badań. Ciekawe ile lat będzie musiało minąć od upadku komunizmu, by się to zmieniło?

Pierwsza kompleksowa próba spojrzenia na fenomen polskiej historiografii socjalistycznej

Bibliografia

  • Janicki Kamil, Bitwa pod Cedynią [w:] Polskie triumfy. 50 chwalebnych bitew Polaków, Znak 2018.
  • Piastowie w dziejach Polski, red. Roman Heck, Ossolineum 1975.
  • Piskorski Jan M., Pomorze plemienne, Templum 2014.
  • Stobiecki Rafał, Historiografia PRL. Zamiast Podręcznika, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2020.
Autor
Kamil Janicki
14 komentarzy

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.