Litwa była trzy razy większa od Polski i miała zdecydowanie więcej mieszkańców. Nie była też wcale zacofana, barbarzyńska, ani nawet… pogańska. Co wypada wiedzieć o ojczyźnie Władysława Jagiełły?
Grabieżca, gwałciciel, dzikus i najeźdźca, na sześć liter. XIV-wieczni Polacy nie rozwiązywali krzyżówek. Nie mogli tego robić, bo przecież pierwsze krzyżówki powstaną dopiero w latach rewolucji przemysłowej.
Reklama
Gdyby jednak typowego mieszkańca średniowiecznej Małopolski zapytać o rzeczone hasło, nie miałby najmniejszych problemów z odpowiedzią. Musiało przecież chodzić o Litwina.
Kraj przodków Jagiełły
Plemiona litewskie zamieszkiwały zaraz za miedzą od całych stuleci. I od zawsze uchodziły za niezwykle uciążliwych sąsiadów. Litwini niemal rokrocznie organizowali krwawe najazdy na ościenne ziemie. Na mieszkańców Rusi, na państwo kawalerów mieczowych w Inflantach czy wreszcie – na księstewka rozbitej na dzielnice Polski.
Ekspedycje, od początku niedogodne i niszczycielskie, ale jednak bezładne i organizowane wyłącznie w celu uwiezienia skarbów, stopniowo stawały się śmiertelnie groźne. Litwini jednoczyli się, a ich rodzące się państwo urastało do rangi nowego mocarstwa.
Za czasów Władysława Łokietka (zm. 1333) podlegał im obszar obejmujący dzisiejszą Litwę i dwie trzecie Białorusi. Ale pół wieku później Litwą było już wszystko, co leżało na wschód od Polski: od Morza Bałtyckiego po przedpola Moskwy i od Połocka po Bracław. Litwa połknęła całą niemal Ruś.
Reklama
Powierzchnia pęczniejącego kraju była trzy razy większa niż obszar państwa Piastów. Także poddanych nad Prypecią i Dnieprem żyło więcej niż nad Wisłą.
Druga strona medalu
Zwykły Polak bał się tej potęgi i tego morza groźnej tłuszczy. Gdy słyszał o Litwinach, przed oczami stawał mu obraz płonących wiosek, zakuwanych w kajdany sąsiadów, poniewieranych kobiet i rozkradanego dorobku życia.
Strachem napawały go wizje grabieży, ale też – wszystkie opowieści o dzikości i zacofaniu Litwinów. Na każdym kroku powtarzano, że Litwa to kraj barbarzyńców i bałwochwalców. Ostatni już w całej Europie bastion pogaństwa opierający się światłu chrześcijańskiej wiary.
Przedstawiciele polskich elit wiedzieli jednak, że medal ma też drugą stronę. W nich Litwini budzili nie tylko niepokój, ale również respekt. A ich kraj wydawał się prawdziwą skarbnicą możliwości.
Do straszenia dzieci te fakty się nie nadawały, politycy wiedzieli jednak, że Litwa nie jest wcale tak prymitywna i nieokiełznana, jak wynikałoby ze stugębnych opowieści. Według historii powtarzanych w biesiadnych salach i przy myśliwskich ogniskach Litwini żyli jak półdzikie bestie, w odcięciu od cywilizacji, od pisma, języka i prawa.
W rzeczywistości jednak granica kultury wcale nie pokrywała się ze wschodnią granicą Polski.
Reklama
Miasta, kupcy, rzemieślnicy
Na Litwie rozkwitały całe miasta, w których używano tych samych monet co w Krakowie, Budzie czy Pradze – srebrnych groszy bitych przez władców Czech. Litewscy kupcy stanowili liczną i prężną grupę, a szanowano ich na tyle, że w niemieckich portach nad Bałtykiem prowadzili oficjalne transakcje, a nawet otrzymywali pożyczki na identycznych warunkach co chrześcijanie.
Litewscy władcy stawiali z kolei murowane fortece tak imponujące, że stanowiły one wzór nawet dla słynących z wyjątkowego kunsztu budowlanego Krzyżaków. I, co trzeba podkreślić, nie brakowało ludzi zdolnych podziwiać te konstrukcje.
W litewskiej stolicy, Wilnie, istniała cała niemiecka dzielnica zamieszkana przez chrześcijan z Rygi. Miejscowi władcy nie tylko ich nie dyskryminowali, ale nawet – zachęcali kolejnych przybyszy, by ci wiązali swoją przyszłość z miastem nad Wilią.
Giedymin, a więc panujący w połowie XIV stulecia teść polskiego króla Kazimierza Wielkiego, oficjalnie zapraszał na Litwę kupców, złotników, młynarzy, kamieniarzy, kuśnierzy czy szewców. Słowem: wszelkich ludzi zdolnych pomnażać bogactwo księstwa. Na miejscu nie czekała na nich dzika puszcza, ale kraj czerpiący całymi garściami ze zdobyczy tak zachodniej, jak i wschodniej cywilizacji.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Dwór, pismo i… cywilizacja
Książęta litewscy mieli własną kancelarię, wystawiali dokumenty, nadawali przywileje i wydawali sądy w myśl przepisów niewiele odbiegających od tych, które obowiązywały w ponoć bardziej postępowej Polsce. Nie posługiwali się wprawdzie alfabetem łacińskim, ale za to cyrylica, przejęta od Rusinów, była wśród nich w powszechnym użyciu.
Jeśli coś odgradzało Litwę od reszty Europy, to tylko wiara. A i w tym obszarze rzeczywistość nie pokrywała się wcale z ogólnymi wyobrażeniami. Litwa w zdecydowanej większości była chrześcijańska, i to już od dawna.
Reklama
Pozorne pogaństwo. W co naprawdę wierzył Jagiełło?
Wielu litewskich książąt, zwłaszcza tych rządzących ruskimi prowincjami kraju, dobrowolnie przeszło na prawosławie. W Wilnie oficjalnie wciąż panowało pogaństwo, ale nikt nie prześladował wyznawców Chrystusa. W stolicy budowano cerkwie i klasztory, a chrześcijanie robili świetne kariery na dworze.
Sami władcy od całych stuleci rozważali przyjęcie chrztu z Rzymu. Niektórzy składali w tej sprawie pisemne deklaracje, a król Mendog, rządzący w połowie XIII wieku, rzeczywiście zmienił wyznanie, po czym… szybko wrócił do wiary przodków.
Litewscy książęta lawirowali nie z uwagi na swoją chwiejność czy zatwardziałość – jak twierdzono wówczas w zachodniej Europie – ale z czysto politycznych względów.
Kraj pozostawał oficjalnie pogański, bo katolicyzm równał się uznaniu prymatu śmiertelnego wroga, od lat prowadzącego z Litwinami wyniszczającą wojnę: zakonu krzyżackiego. Wiara przodków umacniała mieszkańców księstwa w oporze stawianym rycerzom w białych płaszczach z czarnymi krzyżami.
Reklama
Władcy nie mogli się godzić na chrzest pod przymusem ani na chrzest, który podkopałby ich autorytet i pozycję. Musieli działać rozważnie, dbając o pozory i morale poddanych. W efekcie zachodnia wiara przenikała na Litwę nieoficjalnie i jakby tylnymi drzwiami.
Potrzeba było tylko impulsu, który pozwoliłby oficjalnie i na stałe wciągnąć Litwę do Europy. Ten nie mógł przyjść od Krzyżaków. Ale mógł – od największego przeciwnika państwa zakonnego.
Poznaj też 10 najbardziej zaskakujących faktów o życiu codziennych Władysława Jagiełły.
***
O początkach unii polsko-litewskiej przeczytasz w mojej książce pt. Damy polskiego imperium.
Bibliografia
- Abraham W., Początki związków politycznych i religijnych między Litwą a Polską w XIII i XIV stuleciu [w:] Dzieło Jadwigi i Jagiełły, oprac. W. Biliński, Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa 1989.
- Bardach J., O Rzeczpospolitą Obojga Narodów, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1998.
- Beresnevičius G., Pogaństwo [w:] Kultura Wielkiego Księstwa Litewskiego, Universitas, Kraków 2006.
- Błaszczyk, Dzieje stosunków polsko-litewskich od czasów najdawniejszych do współczesności, t. 1: Trudne początki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 1998.
- Halecki O., Geneza układu krewskiego [w:] Dzieło Jadwigi i Jagiełły, oprac. W. Biliński, Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa 1989.
- Kiaupa Z., Kiaupienė J., Kuncevičius A., Historia Litwy. Od czasów najdawniejszych do 1795 roku, PWN, Warszawa 2008.
- Łowmiański H., Wcielenie Litwy do Polski w 1386 r. [w:] tegoż, Prusy – Litwa – Krzyżacy, oprac. M. Kosman, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1989.
- Samsonowicz H., Tło dziejowe związku Polski z Litwą [w:] Dzieło Jadwigi i Jagiełły, oprac. W. Biliński, Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa 1989.
- Tęgowski J., Bezkrólewie po śmierci Ludwika Węgierskiego a geneza unii Polski z Litwą [w:] Studia historyczne z XIII–XV wieku, Wydawnictwo WSP, Olsztyn 1995.
- Wasilewski T., Wokół związków Polski z Litwą [w:] Dzieło Jadwigi i Jagiełły, oprac. W. Biliński, Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa 1989.
- Zakrzewski S., Wypadki lat 1382–1386 w związku z genezą Unii [w:] Pamiętnik V Zjazdu Historyków Polskich w Warszawie, Polskie Towarzystwo Historyczne, Lwów 1931.
6 komentarzy