Każdy uchodził za najwybitniejszego z władców swej dynastii. Obaj zasłużyli na przydomek „Wielki”. Ta inicjatywa ich jednak przerosła. Tam gdzie oni zawiedli, młoda królowa Jadwiga odniosła spektakularny sukces.
Przynajmniej dwóch różnych intelektualistów współczesnych królowej Jadwidze wychwalało ją jako „dobrodziejkę magistrów”. O tym, że królowa wspierała pojedynczych kleryków czy uczniów szkół pisałem już w innym artykule (kliknij tutaj, by się z nim zapoznać). Robiła jednak znacznie, znacznie więcej!
Reklama
Zrobić to co nie udało się wielkim przodkom
Wraz z wieku rosły ambicje Jadwigi. Jeszcze nie była dwudziestolatką a już zapragnęła osiągnąć to, co nie udało się ani jej wielkiemu ojcu na Węgrzech, ani dziadkowi wujecznemu w Polsce.
W roku 1367 Ludwik Andegaweński założył pierwszy węgierski uniwersytet. Wszechnica w Peczu na południu kraju istniała jednak tylko parę lat.
Równie krótkie były losy pierwszej akademii w Krakowie. Uczelnia założona przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku wyszkoliła zaledwie sześciu studentów, wydała trzy traktaty naukowe i zniknęła bez śladu z chwilą śmierci swojego fundatora.
O ile jednak na Węgrzech nikt nawet nie myślał o ponawianiu nieudanego eksperymentu, o tyle w Polsce pełną parą ruszyły przygotowania do reaktywacji uniwersytetu.
Reklama
Kwartał garncarski
Nawet jeśli nie Jadwiga była pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia, to jej udział w inicjatywie okazał się zupełnie nieodzowny.
Wraz z mężem, Władysławem Jagiełłą, prosiła ojca świętego o potrzebną zgodę, następnie zaś – chyba już w roku 1392 – zaczęła gromadzić nieruchomości potrzebne do stworzenia odrębnej uczelnianej dzielnicy.
Podstawiane osoby na jej polecenie kupowały domy i działki w kwartale garncarskim, a więc na ulicach o archaicznej, głównie drewnianej zabudowie, wprost upraszającej się o zastąpienie jej architekturą godną europejskiej stolicy.
Bajeczny spadek
Najważniejszy krok Jadwigi w związku z fundacją wszechnicy wyjdzie jednak na jaw dopiero wraz z jej śmiercią.
Wówczas okaże się, że królowa właśnie uniwersytetowi zapisała wszystkie swoje pieniądze, całą biżuterię, zdobne stroje i cenne sprzęty. A tym samym: zapewniła uczelni świetlaną przyszłość i środki potrzebne na zakup domu stanowiącego trzon dzisiejszego Collegium Maius.
Litwini w Pradze, a nie Polacy w Krakowie?
Poza polskimi studentami monarchini wspierała też tych litewskich. Specjalnie dla nich założyła bursę, a więc średniowieczny odpowiednik akademika. Co ciekawe, nie zrobiła tego jednak w Krakowie, lecz w odległej Pradze.
Reklama
W zachowanym dokumencie przyznała, że decyzję podjęła po wielu nieprzespanych nocach i długich „rozmyślaniach w Panu”. Czemu to zrobiła?
Może chciała zabezpieczyć się przed ewentualną plajtą uniwersyteckiego projektu. A może raczej… pragnęła popędzić i postawić pod ścianą krakowskiego biskupa, Piotra Wysza, który nagle zaczął robić problemy w sprawie organizacji nowej uczelni.
Pokazała mu, że jako królowa ma alternatywny plan i nie musi stawiać wszystkiego na jedną kartę. I że z kolei on może mieć tylko jeden uniwerek: tu, na miejscu, w Krakowie.
Miała rację. A odnowiona uczelnia zainaugurowała swoją działalność już 26 lipca 1400 roku – niemal równo rok po śmierci Jadwigi.
Reklama
Bibliografia
Tę, oraz inne historie z życia królowej Jadwigi opisałem pierwotnie w swojej książce Damy polskiego imperium (Kraków 2017).
Znajdziesz w niej szczegółową literaturę oraz wskazówki bibliograficzne. Książka do kupienia na przykład w Empiku.